206 TADEUSZ PEIPER
Ale u nas czas nie zawsze nosi w torbie światło. Kiedy ukazały się moje poezje, niewiele tylko widziało w nich rękę; większość wzięła je za rękawiczkę. Może dlatego, że zaczęto już przyznawać pewną wartość moim artykułom. Może dlatego, że Może
dlatego, że
Najprawdopodobniej jednak dlatego, że moja idea poezji różni się bardzo od tego co u nas powszechnie uchodzi za poezję. I tu jest ten bok sprawy, którym przylega ona do spraw ogólnych. Tu jest powierzchnia na której ścierają się ze sobą dwa stulecia.
I. TWORZENIE ROMANTYCZNE
Stulecie, które właściwie zakończyło się dziesięć lat temu, nie działało może nigdzie tak jednolicie, jak u nas. Nasz wiek XIX przyjął w gruncie rzeczy tylko dwa prądy literackie: romantyzm i impresjonizm. W czasie były one wprawdzie rozdzielone przerwą pozytywistyczną, ale na skutek wielu przyczyn, których nie wolno mi w tej chwili widzieć, przerwa ta była tylko przerwą; była zdarzeniem bez następstw. Nie było u nas namiętnego parnasizmu1 i nie było stanowczego naturalizmu, i nie było ich przeciwdziałających skutków. Umysłowość nasza przyjęła tylko dwa prądy: romantyzm i impresjonizm. Nie waśniły się one w umysłowości Polaka; wspierały się wzajemnie. Co pierwszy wyrył, to drugi głębiej wyżłobił. Oba rozumiano jako jedno: jako intronizację uczucia.
Uczucie na tronie, poezja wasalem. Poezji nie wolno było sprzeniewierzyć się uczuciu. W ideale chodziło
0 to, ażeby zdanie poety miało się do przeżycia tak, jak się mają do siebie dwa trójkąty przystające; lub przynajmniej, ażeby drogą sugestii budziło w czytelniku trójkąt przystający; chodziło o przystawność uczucia
ilurfHrti liiif iit1 nifiiii jfttjliiifilfiiilfi
1 zdania, jedną z cech wielbionej bezpośredniości. Zmierzano do tego, ażeby nic z uczucia nie zginęło w jego drodze do zdania; mówiono o przelewaniu uczuć na papier, bo marzono o tym, ażeby drogocenny ten płyn znalazł się wśród pisanych plam, nie zmieniwszy swego wyglądu i nie utraciwszy ani jednej kropli. I mimo
' że ten przelew uczuć był często tylko wylewem nazwy uczucia a zalewem samego uczucia, łudzono się, że jest inaczej. I tylko czasem wielkie uczucie skarżyło się, że język kłamie głosowi2. Mówiono, że słowo oddaje uczucie, bo wierzono, że poprzednio uczucie podarowało się słowu; król dał klejnot wasalowi, a ten oddał go świa-- tu. Ile w tej pięknej bajce było bajki, o tym wiedział ktoś, kto wałęsał się po stopniach tronu; ale nazywano go błaznem.
Idea treściowej bezpośredniości uczucia zrosła się u nas z 'kilku innymi ideami.
> ?
Z początkiem XIX wieku pastusza fujarka stała się i ;.kamertonem naszej poezji. Ludowość. Mickiewicz
1 £
parnasizm — kierunek w poezji francuskiej, nazwany tak od zbioru Le Parnasse contemporain (1866), stanowiący reakcję na liryzm romantyczny, poezję intymnych wyznań — postulujący zobiektywizowanie liryki.
Odpowiednik parnasizmu w poezji polskiej stanowiła twórczość Felicjana Faleńskiego i Wiktora Gomulickiego, a we wczesnej fazie Młodej Polski — Zenona Przesmyckiego — Mi-riama i Antoniego Langego.
W dalszej części tego fragmentu Peiper posługuje się bardzo rozszerzonym pojęciem impresjonizmu, przez który rozumie się obecnie kierunek, nastawiony głównie na ukazywanie podmiotu, odbierającego bodźce ze świata zewnętrznego.
język kłamie głosowi — cytat z Improwizacji w III Części Dziadów Mickiewicza (scena II, w. 5).