Vv
234 Stanisław Dubisz
INSYNUOWAĆ ‘dawać do zrozumienia, sugerować’; RRzecz. - insynuacja ‘przypuszczenie’; SW - insynuować ‘podmawiać, namawiać, skłaniać’, ‘dawać do zrozumienia, podsuwać, naprowadzać’, ‘wmawiać’; SJPDor.; SJPSz. - ‘przypisywać komuś myśli, intencje itp. nieprawdziwe, krzywdzące daną osobą; wmawiać coś komuś’; SWO.
OKAZYJA ‘okoliczność, sposobność’; MMorf.; RRzecz.; SPas.; SL -okazya; SW - okazja; SJPDor.; SJPSz.; SWO.
PROLONGACYJA ‘przedłużanie, przekładanie’; RRzecz.; SL - prolonga-cya; SW - prolongacja; SJPDor. - przestarz. prolongacja patrz prolongata; SWO.
REGIMENT ‘pułk w wojskach autoramentu cudzoziemskiego’; MMorf.; RRzecz.; SPas. - regiment, reiment; SL; SW; SJPDor. - hist. Regiment; SJPSz.; SWO.
TERMIN ‘czas wyznaczony na wykonanie czego’; MMorf.; RRzecz.; SPas.; SL; SW; SJPDor.; SJPSz.; SWO.
Zestawienie powyższych danych pozwala podzielić analizowane latynizmy na kilka grup. Pierwszą z nich stanowią te, które regularnie są odnotowywane w wybranych opracowaniach i słownikach: informacyja, okazyja, regiment, termin. Są to zapożyczenia sięgające XV-XVI w., które przetrwały do dziś, zwykle w zmodyfikowanej postaci fonetycznej i znaczeniowej. Do drugiej grupy należą latynizmy adaptowane najprawdopodobniej w XVII w.: generalny, prolongacyja. Trzecia grupa obejmuje te formy wyrazowe, które są swego rodzaju indywidualizma'mi:/r////?^ować, industryja, insynuować. Pierwszy z nich nie jest notowany w żadnym z wybranych tekstów materiałowych, drugi (choć staropolski) upowszechnia się w zmienionym znaczeniu w wieku XVIII, a trzeci - dopiero w wieku XIX. Można je więc - z pewnym zastrzeżeniem - traktować jako wykładniki indywidualnego stylu autorki analizowanych listów.
Wyniki przeprowadzonej analizy pozwalają na sformułowanie kilku wniosków końcowych:
1) Listy Marii Ludwiki Gonzagi należy traktować jako przykład utylitarnej prozy epistolograficznej XVII w.
2) Nasycenie ich tekstów elementami leksykalno-frazeologicznymi o genezie łacińskiej jest większe niż innych tekstów XVII-wiecznych analizowanych pod tym względem.
3) Zróżnicowanie jakościowe latynizmów i procesów ich adaptacji jest zgodne z ogólnymi tendencjami rozwoju systemu leksykalnego i morfologicznego języka okresu średniopolskiego.
4) Zróżnicowanie repertuaru makaronizmów i sposobów ich wprowadzani w obręb tekstów jest zgodne ze zwyczajem stylistycznym utylitarnej pro zy XVII w.
5) Grupę latynizmów stanowią w większości formy wyrazowe i formacj typowe dla polszczyzny XVII w., jednakże kilka przykładów (a także po jedynczy makaronizm) można uznać za wykładniki stylu Marii Ludwik Gonzagi.
Inny charakterystyczny przykład stylu makaronicznego znajdujemy w pre zie pamiętnikarskiej Jana Chryzostoma Paska.31 W tekście Pamiętników „prz> tacza” ich autor kilkanaście oracji okolicznościowych i politycznych, któr są realizacją retorycznej sztuki makaronizowania. Co prawda, J. Cli. Pasę sugeruje, że „przytacza” te mowy z pamięci, ale jest to oczywiście chwj literacki. Autor redagował je w trakcie spisywania wspomnień ex post, nade jąc im kunsztowny kształt makaroniczny. Poniżej przytaczam fragment jec nej z oracji okolicznościowych, w której Pasek zaprasza gości na ucztę p pogrzebie dwóch towarzyszy z jego chorągwi.
„Które by tej konstytucyjej oponować wolumina, przed którymi uska żyć się parlamentami, u którego by z najpotężniejszych świata tego mona chów szukać protekcyjej od nieuchronnej na ludzki naród śmiertelności oprę: syjej, nie wiem, sposobu nie znajduję; ale widzę, że ani prawo nikogo w tyi sekundować nie może, kiedy czytam hieroglifika Rzeczypospolitej Genuei skiej: Parcam falcitenentem minaci manu superbam, pokazującą inscriptii nem: „Leges lego, reges rego, iudices iudico " (prawo ustanawiam, władc; mi rządzę, sędziów sądzę): Któż się takiej sprzeciwić może potencyjcj? Zgoł dla ceremonijej tylko, równemu przed rownem, człowiekowi przed człowii kiem, śmiertelnemu przed śmiertelnym, swojej użalić się dolegliwości, p< tym zamilczeć i przestać, ponieważ diutius accusare fata possumus, muta, non possumus. Prawda, że to jest ciężka dyssocjacyja, kiedy wrodzone krev kości nie wytrzymają koligacyje, kiedy voto komprobowane rozrywają s miłości związki, kiedy ociec syna, syn ojca, towarzysz towarzysza odstęp* wać musi najpoufalszego. Ale cóż z tym czynić, kiedy to ludzkiej (naturz taką ąualitatem przypisuje Arystoteles profesyją: „Homo est imbecilitai exemplum, temporis spolium, fortunae lusus, in constantiae imago, invidic et calamitatis trutina ” (człowiek jest bezsilny wobec czasu, niestałości świ ta, zawiści i nieszczęść). Ciężki to jest wprawdzie na naszą chorągiew kl
31 Zob. J. Cli. Pasek, Pamiętniki, wstęp i oprać. W. Czapliński, Wrocław 1968.