242 Odczytać rzeczywistość
większości. Stąd Reguła Manipulacji nr 5: „Nie mów nigdy «zbieg okolicznością kiedy możesz powiedzieć «koincyden-cja»”. Fakt, że wiadomość ta pojawiła się z opóźnieniem, ujawnia inną tendencję, charakterystyczną dla dzienników telewizyjnych, którą ująć można w Regule Manipulacji nr 6: „Podaj informację w całości dopiero wtedy, kiedy prasa z następnego dnia zdąży już ją rozpowszechnić”. 27 stycznia przemilczano historię z dziećmi, 28 pisały o tym wszystkie gazety, tego samego dnia wieczorem w dzienniku podano wiadomość, chociaż dokonano tego w sposób hermetyczny. To samo zdarzyło się na przykład z odrzuceniem przez Hanoi planu Nixona: 27 stycznia w dzienniku telewizyjnym podaje się, że Wietnamczycy odrzucają propozycję, 28 gazety uściślają, że o odmowie ze strony Hanoi wywnioskować można jedynie z audycji radiowych, oficjalnie zaś mówi się o możliwości porozumienia. Dziennik dostosowuje się jeszcze tego samego dnia, a 29 objawia ostrożny optymizm.
Przyjrzyjmy się teraz innemu przypadkowi „holowania przez prasę”, w którym dodatkową komplikacją będzie to, co odtąd nazywać będziemy Efektem Pelagattiego. W dzienniku telewizyjnym z 26 stycznia, godz. 20.30, mamy informację, że w Italsider w Novi zginął robotnik, spadając na taśmociąg. A następnie, że związki zawodowe przystąpią do strajku „w celu podjęcia inicjatywy związkowej w dziedzinie zapobiegania wypadkom przy pracy”. Pozornie nie ma tu winnego. Dzień później w „Corriere” piszą wyraźnie, że robotnik spadł, ponieważ brakowało barierki wymaganej przez przepisy. 27 stycznia, godz. 20.30, informuje się, że dwadzieścia tysięcy robotników z huty w Tarencie strajkuje, domagając się bardziej ludzkich warunków pracy. Ale wiadomość z trudem toruje sobie drogę. Dziennik z 28 stycznia, godzina 20.30 (po długim wywiadzie na żywo z Massimo Inardim), informuje m.in. o pogrzebie robotnika i dopiero na końcu (Efekt Giocondy) podaje, że związki zawodowe „ubolewają nad brakiem zabezpieczeń mających chronić życie ludzkie w zakładach pracy”. Wreszcie, w dzienniku z 28, godz. 20.30, niespodzianka. Tito Stagno oznajmia dramatycznym tonem, że Donat-Cattin zagroził firmie Italsider: albo zadba o warunki bezpieczeństwa, albo Inspektorat Pracy doprowadzi do zamknięcia jej wszystkich zakładów. Telewidz jest poruszony. Proszę zauważyć, że nikt nie wyjaśnił nigdy kwestii umów zbiorowych, która w tym wypadku jest najważniejsza. Trudno więc zrozumieć, dlaczego Donat-Cattin tak się denerwuje. To właśnie jest Efekt Pelagattiego: kapitan wzywa kaprala i prosi go, aby powiadomił, możliwie jak najdelikatniej, żołnierza Pelagattiego, że jego rodzice nie żyją. Kapral wydaje rozkaz: „Wszyscy żołnierze, których rodzice jeszcze żyją, wystąp!” Potem dodaje ze złością: „Pelagatti, jak zwykle nic nie rozumiesz, wracaj do szeregu!” Tym razem mamy do czynienia z Regułami Manipulacji nr 7 („Wyraź swą opinię dopiero wtedy, kiedy rząd wyraził już swoją”) oraz 8 („Nie przemilczaj nigdy wystąpienia ministra”).
Nikt nie żąda naturalnie od redaktora dziennika telewizyjnego, aby zaangażował się osobiście w krytykowanie Italsider lub dyrekcji szpitala w Katanii. Gdyby jednak obie wiadomości nie były przekazane jedynie ustnie, lecz towarzyszyłby im reportaż oraz wywiady ze związkowcami i robotnikami, problemy same wyszłyby na jaw. Tu jednak mamy do czynienia z Regułą Manipulacji nr 9: „Ważne informacje mogą być podane jedynie ustnie, nieważne mogą być również sfilmowane”. Dowiadujemy się np. z dziennika z 29 stycznia, godz. 20.30, że w Neapolu znów zginął robotnik, zmiażdżony tym razem przez keson na placu budowy. Zważywszy na aktualność tematu, wszyscy chcieliby zobaczyć ów keson. Nic z tego. Zaraz potem zostajemy poinformowani, że w Turynie policja odzyskała skradzione ubrania, i na ekranie oglądamy reportaż, który pokazuje nam ubrania, ubrania, ubrania. Ktoś może zaprotestować, że