CCF20090522131

CCF20090522131



264 Odczytać rzeczywistość

stej zabawy intelektualnej. Kościół katolicki, rewolucja francuska, nazizm, Związek Radziecki, Chiny Ludowe, a także Rolling Stones i sponsorzy footballu wiedzieli zawsze bardzo dobrze, do jakiego stopnia układ przestrzenny stanowi fakt natury religijnej, politycznej, ideologicznej. Przywróćmy zatem czynnikom przestrzennym i wizualnym należne im miejsce w historii stosunków politycznych i społecznych.

Przejdźmy teraz do innej kwestii. W ostatnich miesiącach w ramach owego różnobarwnego i nie skrystalizowanego doświadczenia, które określa się mianem „ruchu”, pojawili się ludzie z organizacji P.38. Z różnych stron wysunięto żądania — i to zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz — aby ruch uznał ich za obce ciało. Wydawało się, że decyzja taka nie może przyjść łatwo i że rozmaite czynniki odegrają tu rolę. Mówiąc krótko, wielu uczestników ruchu nie potrafiło uznać za obce sił, które chociaż w sposób nie do przyjęcia i samobójczy, wyrażają jednak los warstw upośledzonych, czego sam ruch nie mógł przecież ignorować. Spisuję tu kronikę dyskusji, o których wszyscy słyszeliśmy. W sumie, powiadano tak: popełniają błąd, ale stanowią część masowego ruchu. Toczący się spór był ciężki i ostry.

Ale oto w zeszłym tygodniu miało miejsce gwałtowne przyspieszenie i sprawy potoczyły się całkiem inaczej niż dotąd. Nagle, mówię nagle, gdyż w ciągu jednego dnia podjęto decyzję, nastąpiła izolacja członków P.38. Dlaczego właśnie wtedy? Dlaczego nie wcześniej? Nie wystarczy powiedzieć, że wypadki w Mediolanie przestraszyły wielu, bo równie groźne były przecież wypadki w Rzymie. Cóż więc nowego i odmiennego wydarzyło się teraz? Spróbujmy sformułować hipotezę, przypominając raz jeszcze, że wyjaśnienie nigdy wszystkiego nie wyjaśnia, lecz wchodzi w skład szerokiego wachlarza wyjaśnień, pomiędzy którymi ustanawia się wzajemna relacja. Otóż, ukazała się pewna fotografia.

Fotografii ukazało się bardzo dużo, ale tylko tę jedną opublikowały wszystkie gazety za „Corriere d’Informazio-ne”. Wszyscy pewnie pamiętają, że przedstawia ona osobnika w kominiarce, samotnego, z profilu, stojącego na rozstawionych szeroko nogach pośrodku ulicy, z wyciągniętymi rękami, trzymającego oburącz pistolet. W tle widać inne postaci, ale struktura fotografii wyróżnia się klasyczną prostotą: dominuje w niej wyizolowana centralna postać.

Jeśli można w takich przypadkach (a chyba trzeba) poczynić uwagi natury estetycznej, to należy stwierdzić, że jest to jedna z tych fotografii, które przejdą do historii i ukażą się w tysiącach książek. Historia naszego stulecia streszcza się w kilku symbolicznych fotografiach, które zdołały uchwycić istotę swego czasu: bezładny tłum wylewający się na plac podczas „dziesięciu dni, które wstrząsnęły światem”, zabity partyzant Roberta Capy, marines zatykający flagę na wysepce Pacyfiku, wietnamski jeniec z przystawionym do skroni pistoletem, zamordowany Che Guevara na koszarowym stole. Każdy z tych obrazów stał się mitem i wyraża w skondensowanej formie bardzo wiele. Fotografie te wykroczyły daleko poza przypadkową okoliczność, w której zostały zrobione, nie ukazują jedynie poszczególnych osób, lecz są w stanie wyrazić pewne ogólne pojęcia. Są unikalne, a zarazem odsyłają do innych obrazów, wcześniejszych lub późniejszych, próbujących je naśladować. Każde z tych zdjęć wydaje się być filmem, który kiedyś już widzieliśmy, i odsyła do innych filmów, których twórcy je znają. Nie chodzi o fotografię, ale o dzieło malarskie albo plakat.

Co takiego „powiedziała” owa fotografia mężczyzny strzelającego na ulicy? Sądzę, że ujawniła nagle, bezpośrednio coś, co było obecne w wielu wypowiedziach, ale czego słowo nie potrafiło zaakceptować. Fotografia ta nie przypominała żadnego z obrazów przedstawiających symbolicznie, przynajmniej od czterech pokoleń, ideę rewolucji. Brakowało mianowicie elementu zbiorowości, a zamiast niej szokowała postać indywidualnego bohatera. Ale ten indy-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090522132 266 Odczytać rzeczywistość widualny bohater nie wywodził się z rewolucyjnej ikonogra
CCF20090522118 238 Odczytać rzeczywistość czenia, wołające o pomstę jeśli nie do nieba, to do komis
CCF20090522119 240 Odczytać rzeczywistość magazynem popularno-kobiecym. Wiadomości polityczne zredu
CCF20090522120 242 Odczytać rzeczywistość większości. Stąd Reguła Manipulacji nr 5: „Nie mów nigdy
CCF20090522121 244 Odczytać rzeczywistość nie jest prawdą, jakoby ważnym wiadomościom nie towarzysz
CCF20090522122 246 Odczytać rzeczywistość Dwa rodzaje przedmiotów W celu zainaugurowania rubryki po
CCF20090522123 248 Odczytać rzeczywistość zwiedzający tym się nie martwi. Wie, że nawet gdyby mógł
CCF20090522124 250 Odczytać rzeczywistość chodzić musi od samej piosenki. Trzeba, aby zaistniała ta
CCF20090522125 252 Odczytać rzeczywistość ku szerokie nie tylko w talii, ale i w nogawkach, można j
CCF20090522126 254 Odczytać rzeczywistość wiedział już o tym Hegel i dlatego studiował guzy na czas
CCF20090522127 256 Odczytać rzeczywistość istnienie trybu warunkowego. Pomyślcie tylko, gdzie zaczy
CCF20090522128 258 Odczytać rzeczywistość Zapomnijmy teraz, jak film powstał, i zastanówmy się, co
CCF20090522129 260 Odczytać rzeczywistość zdolny do większej liczby ofiar, po to tylko, żeby się pr
CCF20090522130 262 Odczytać rzeczywistość perwersja przemienia się niemal w mistyczną energię, szcz
CCF20090522133 268 Odczytać rzeczywistość nie ma nic wspólnego z następną, tj. podziwem dla artysty
CCF20090522134 270 Odczytać rzeczywistość chodnym węzła V. Waluacja doskonała spełnia warunek: F(U)
CCF20090522135 272 Odczytać rzeczywistość narną zasadą przeciwieństw Yin i Yang, dwa trójkąty Pro-s

więcej podobnych podstron