318 Rozum obserwujący
momenty również w rzeczywistości jako ogólne, tzn. jako wszystko przenikające procesy, a nic to, by na [przykładzie] jakiejś rzeczy wyizolowanej dać obraz ogólności.
[y Myśl zawarta w organizmie]
i [i. Jedność organiczna] W ten sposób wyobra-\ zenie prawa przestaje w ogóle mieć jakiekolwiek zasto-; sowanie do organizmu. Prawo chce ująć i wyrazić przeciwieństwo jako przeciwieństwo dwóch stron statycznych i chce w nich ująć i wyrazić ty określeń ość, którą jest ich wzajemny stosunek. Odpowiadającymi sobie stronami prawa miałyby tu być: strona wewnętrzna, której przynależy przejawiająca się ogólność, oraz strona zewnętrzna, której przynależą części: pozostającej w bezruchu postaci; ale obie strony w ten sposób od siebie oddzielone tracą znaczenie czegoś organicznego. U podstawy wyobrażenia prawa leży7 właśnie to, że obie jego strony mają mieć trwanie obojętne, istniejące dla siebie, a łączący7 je stosunek ma bym rozdzielony między te dwie strony jako dwie okre-śloności wzajemnie sobie odpowiadające. Tymczasem każda strona tworu organicznego polega raczej na tym, by w sobie samej bym prostą ogólnością, w której rozpływają się wszystkie określoności, oraz na tym,
, by być ruchem tego rozpływania się.
Bliższe wejrzenie w różnicę między omawianym przez nas obecnie ustanawianiem praw a poprzednimi formami wyjaśni ostatecznie jego naturę. Spojrzyjmy wstecz na ruch postrzegania oraz rozsądku, zwracającego się w tym postrzeganiu refleksją ku sobie i określającego w ten sposób swój przedmiot. Rozsądek nie miał wtedy przed sobą w swoim przedmiocie stosunku owych określeń abstrakcyjnych, ogólności i szczegółowości, tego, co istotne, i tego, co zewnętrzne, lecz sam był przechodzeniem od jednego określenia do drugiego i przechodzenie to nie stawało się dlań niczym przedmiotowym. Tutaj natomiast jedność organiczna, to znaczy właśnie stosunek wzajemny owrych przeciwieństw' (a stosunek ten jest tylko owym czystym przechodzę-, niem) sam stał się przedmiotem. Przechodzenie to w swej I prostej niezłożoności jest bezpośrednio ogólnością, a po- \ nie waż ogólność przenika do różnic, których stosunek ma wyrazić prawo, przeto poszczególne momenty różnic są ogólnymi przedmiotami tej świadomości i prawo opiewa, że to, co zewnętrzne, jest wyrazem tego, co wewnętrzne. Tak więc rozsądek uchwycił tutaj samą myśl o prawic, podczas gdy przedtem szukał tylko w ogóle praw, a ich poszczególne momenty jawiły się j przed nim jako konkretna treść, a niejako myśl o pra-j wach.
Z punktu widzenia treści chodziłoby więc o to, by otrzymać tu nie takie prawa, które polegają jedynie na statycznym włączaniu do formy ogólności różnic Ii tylko istniejących, lecz o takie1 prawa, które bezpośrednio w tych różnicach zawierałyby również niepokój pojęcia, a wraz z tym jednocześnie konieczność stosunku zachodzącego między, obiema stronami prawa. Wobec tego jednak, że nasz przedmiot, jednia organiczna, bezpośrednio jednoczy nieskończone znoszenie bytu, czyli jego absolutną negację, z bytem, pozostającym w spoczynku, a poszczególne momenty są co do swej istoty czystym przechodzeniem jednego w drugi — przeto nie powstają tu takie dwie istniejące strony, jakie są wymagane dla prawa.