354 Rozum obserwujący
wypowiedziane słowo i dokonany czyn przeinacza, robi z nich co innego niż to, czym są same w sobie i dla siebie jako czyny tej określonej jednostki. Z racji swego charakteru czegoś zewnętrznego, dzieła stworzone przez czyny nic tylko tracą charakter czegoś trwałego, przeciwstawnego innym indywidualnościom; kiedy bowiem do strony wewnętrznej, którą w sobie zawierają, odnoszą się jako wyodrębniona obojętna ze wnętrzność, mogą one także z winy jednostki samy stać się—jako coś wewnętrznego — czymś innym, niż się wydaje, i to albo wskutek tego, że jednostka celowo czyni jc dla świata zjawiskowego czymś innym, niż są naprawdę, i albo też dlatego, że jednostka jest zbyt nieudolna, by nadać sobie taką stronę zewnętrzną, jakiej w istocie rzeczy chciała, i tak ją umocnić, by inni nie mogli z jej dzieła uczynić czegoś, co byłoby jego odwrotnością. Działanie więc jako dzieło już dokonane posiada podwójne, przeciwstawne sobie, znaczenie: albo jest indywidualnością wewnętrzną, a nie jej wyrazem, albo jest, jako coś zewnętrznego, rzeczywistością wolną od tego,
' co wewnętrzne, i będącą czymś zupełnie od niego innym.
Ze względu na tę dwuznaczność musimy wrócić jeszcze do strony wewnętrznej i zobaczyć, jak występuje ona w samej jednostce, ale jako widzialna, czyli zewnętrzna. W organie cielesnym strona wewnętrzna jest tylko bezpośrednim działaniem osiągającym w czynie swoją zewnętrzność, która albo wyobraża to, co wewnętrzne, albo nie. Organ cielesny, rozpatrywany z punktu widzenia tej właśnie przeciwstawności, nie gwarantuje nam przeto tego wyrazu strony wewnętrznej, którego szukamy.
Gdyby sama postać zewnętrzna, nie będąc ani organem cielesnym, ani działaniem, lecz pozostającą
w spoczynku całością1 mogła wyrazić indywidualność wewnętrzną, to. zachowywałaby się wtedy jak rzecz trwająca, która do swojego pasywnego istnienia spokojnie przyjmowałaby stronę wewnętrzną jako coś obcego, stając się w ten sposób jej znakiem —■ znakiem, to znaczy wyrazem zewnętrznym przypadkowym, którego strona rzeczywista sama dla siebie nie miałaby żadnego znaczenia; mową, której dźwięki i połączenia dźwięków nie stanowiłyby rzeczy samej, lecz wiązałyby się z nią w sposób zupełnie dowolny i byłyby w stosunku do niej czymś przypadkowym.
Takie przypadkowe powiązanie momentów, które są dla siebie wzajemnie czymś zewnętrznym, nie może być źródłem praw. Fizjonomika 1 jednak tym ma się różnić od innych fałszywych nauk i bezpłodnych badań, że rozpatruje określoną indywidualność w koniecznym przeciwieństwie strony wewnętrznej i zewnętrznej (charakteru jako istoty świadomej i charakteru jako postaci istniejącej) i że odnosi te momenty wzajemnie do siebie w taki sam sposób, w jaki odnosi je wzajemnie do siebie ich pojęcie, tak że muszą one stanowić treść prawa. Inaczej w astrologii, chiromancji i innych podobnych naukach, gdzie, jak się wydaje, odnosi się wzajemnie do siebie tylko [pewną] stronę zewnętrzną do [innej] strony zewnętrznej, a więc odnosi się coś do czegoś, co mu jest obce. Taka a taka konstelacja gwiazd w dniu urodzin, albo—jeśli tę zewnętrzność przysuniemy bliżej, do samego ciała — takie a takie linie ręki są dla długiego czy krótkiego życia, albo w ogóle dla losu
Twórcą fizjonomiki jako nauki był pastor protestancki J, K. La-vater (1741—1801). Dzieło jego Physiogmmische Fragmenle wywarło duży wpływ, na współczesnych, między innymi na Goethego.