Granico l slupy graniczne. - TUbu zwijano z przejściom. - Święto terytorium - o?* próg, brama. - Bóstwa towarzysz/łc® przojsclu. - Rytuały wejścia. PoSwtfcsnto meritów - Rytuały wyjścia.
Na początku omówię przejście fizyczne. W naszych czasach, wyłączywszy r* liczne kraje, które zachowały zwyczaj okazywania paszportów, w tak zwątp świacie cywilizowanym tego rodzaju przejście ma charakter swobodny. Gnata - ideaJnre prosta linia wykreślona między slupami granicznymi - jest wktoctm tylko na mapach. Ale nie tak odległe są czasy, gdy przejście z jednego kraju de drugiego, a także - w obrębie tego samego kraju - z jednej prowincji do dmfj) I lub. wcześniej, z Jednej posiadłości książęcej do drugiej stanowiło nie lada po biem I wymagało licznych formalności. Miały one charakter polityczny, prasą I ekonomiczny, ale także nierzadko magiczno-religijny, Jako przykład mogąpt służyć zakazy wstępu i pobytu na danym terenie obowiązujące przedstawić* różnych wyznań - chrześcijan, muzułmanów czy buddystów.
Nas interesuje właśnie ów aspekt magiczno-religijny. By go ujrzeć w catq pełni, musimy się odwołać do cywilizacji, w których element magicznorefejry wkracza w dziedziny należące dzisiaj do rzeczywistości profanom.
Generalnie rzecz biorąc, terytorium zajmowane przez mniej cywilizowane | plemię zostaje określone najczęściej w sposób naturalny. Jednakże zarówno py członkowie, jak i sąsiadzi doskonale wiedzą, jakie są granice ich praw i prerogs tyw. Zdarza się, ze granicą naturalną jest kamień lub drzewo, święta rzeka lub jt zioro. a jej przekroczenie grozi nadprzyrodzoną karą. Przypadki takie są jadał rzadkie. Często granicę wyznacza się za pomocą przedmiotów (słup, most, te mień graniczny), które zostały posadowione w danym miejscu z towarzyszenie I rytuałów poświęcenia. Ochrona granicy może mieć charakter bezpośredni. Mogt ją tez chronić bóstwa opiekuńcze granicy (takie jak Hermes czy Priap* albo bóg*
' Oto moja interpretacja niemal uniwersalnego związku granic i symboliki Mus& W ! my tu do czynienia z następującymi elementami' (1) skojarzenie słupa lub pala z penisie w erekcji (2) Idea połączenia wyrażająca się w akcie seksualnym mającym criarakMnre | jąkanego bodźce. (3) idee ochrany będąca wynikiem skojarzeń z ostrymi praedrmoarf (czubki, rogi. patce «p). które mogą .przebić* złowrogie moce. złe duchy itd.; (4) benflc rzadko - idee płodności danego terytorium i jego mieszkańców. ftftczna symboBred* raenłów krajobrazu me me zatem prawie żadnego podtekstu seksualnego.
HBBH
wio przodstawlanl na babilońskim kurfum/'). Rytualna położenie kamtona gra-nicznago czy też wyznaczania granic w inny sposób (zaoranie ziemi, wykopanie rowu, otoczenie terenu pociętą na rzemienie zwierzęcą skórą) spraw* że dany teren staje się własnością określone) grupy i wtargnięcie nart obcego jeat traktowane jako świętokradztwo (podobne jak wejście zwykłego śmiertelnika na teren świętego lasu czy budowli sakralne)). Ową świętość tak wyznaczonego terytorium mylono zresztą często z wiarą w świętość cale) ziemi, Ziemi Rodzicielki*. W Chinach, |ak to opisują starożytne dokumenty, Ziemia nie byta traktowana jako bóstwo, jednak każdy kawałek gruntu byt świętością dla jego mieszkańców i właściciel?. Podobnie, jak sądzę, było w Loango. fl także w starożytne) Grecji Iw Rzymie4.
Zakaz wstępu na takie terytorium ma więc charakter czysto magiczno-religij* ny i w świecie cywilizacji klasycznej wyraża się poprzez wznoszenie slupów granicznych, murów czy posągów lub też - u ludów mniej cywilizowanych - za pomocą środków bardziej prymitywnych. Znaki te. rzecz jasna, nie są ustawiane wzdłuż całej linii granicznej, lecz jedynie w miejscach możliwego przejścia, na drogach albo rozdrożach. Najprostszą metodą jest położenie na środku lub w poprzek drogi pęku traw. kawałka drewna czy pala z przywiązanym do mego snopkiem* itp. Bardziej skomplikowane jest postawienie bramy zdobione) przed-
* Kudumr. kamień graniczny w formie stall kamienne) (o wysokość od pięćdnesię-du do stu ctrtymetrów). będący dokumereem pnewmrrsiąrym krtlewsfae nadana be-mi członkom rodziny krotewduej oraz dworskim doetojnfccm w okres* penowena w Ba-Woni dynastii kasydoe) w drugie] połowie drugiego tysiąclecia przed naszą erą : Kilka interpretacji Albrechta Dletertcha zawartych w Muter Ettk (Ldpog 1905), które uważam za fałszywe. omówiłem w rozdziało 5.
J .(W starożytnej rohgn duńskiej - Av.fi.]. każdy otaęg [obejmujący co najmniej dwadzieścia pięć rodzin - Av.G.| miał swojego boga zwra Kroi ma! boga mM di swojego ludu oraz na własny użytek. Mol go tez każdy władca leuddny, miała każda rodzinna wspólnota, a także każda dynastia cesarska Bogowie d przewodzili wojnie, którą postrzegano |ako karę. Przedstawiano Ich w postaci kawałka drewna i kojarzono t bóstwami zbiorów Można więc sądzie ze bogn ziarna pojeris śf póZraei jato wydk sjdreryzmu* (Mb. Edouard Chayamea. La d*aduaol dana randarnmAglon elanom, .Renie de mstoirn des mSgłone' 1901.143. $ 124-127,140-144)
ihtnwmł
' Por. Richard Edward Donnott, At tfw Sic* ot tho Black Man's Mlnd, London 1906; Eduard Pechuśł-Loescht, Vo*tkutKto von Loango, Stuttgart 1907; zoO takie interesujący artykuł Williama Wardea Fowlera Luanao, w; Anthmpotog/andthe Cbswcs, Robert ffenulph Maras (rad.). Orford 1908. s 173-178: CzyteWcy nWąsej książki przekonają dę.)di mniemam, iż iatWo jeet po prostu rytudemwyląawidteryiDrtM^gftlPWdn-nego albo ludzkiego (powrót z wojny Ip)
' Zob Phip James Hamilton Grterson The SBart Tm*. Edtturgh 1903. a. 1M4, przypw 4 (niestety autor pomiesza! lytudy nadawa z tabu przepoi); Richard Edward Denntti. Ar (he Sao* ot the Black Mant Mlnd, o. 90.153. przypis 192; Eduard Pechuśl-
Przejście fizyczne