96 Między Przeznaczeniem a Opatrznoicią
wątpliwa.1 Wszak to on, tworząc „mitologiczną szkolę” w historii, usiłując śladem swych mistrzów-iluministów odczytać z symbolów wschodnich i antycznych mitów najgłębszy sens historii ludzkości, był jednym z tych, którzy nie dopuścili do ich dezaktualizacji w świadomości kulturalnej pokolenia romantycznego. Twierdząc, że „tout esł voile a soulever”, opracowywał stare podania o Antygonie czy Orfeuszu, wcielając je w postać nowożytnego mitu epickiego. Słusznie napisał o jego roli Pierre Moreau: „Bal-lanche odnalazł w ten sposób, w tym samym momencie co Chateaubriand, tematy, którymi będzie żyło pokolenie. U tego lyońskiego mistyka przybiorą one jedynie inny odcień, bardziej tajemniczy, bardziej teozoficzny. Chateaubriand odkrył obrazy; Ballanche — symbole. Historia, starożytność, polityka dnia — wszystko to przynosiło mu symbole.” 2
Te symbole zaś i wcielające je mity miały ogromną siłę oddziaływania na wyobraźnię francuskich romantyków. Poddał się temu urokowi również Krasiński. W liście do Reeve’a, dyskwalifikując filozofię historii Fryderyka Schlegla (za to, że nie umie generalizować, że przesypia wielkie i szlachetne wypadki, a zatrzymuje się przy rzeczach błahych), zalecał lekturę Ballanche’a, który daje „wyobrażenie poetyckie o starożytności, a wielkie ■ i szerokie o Wschodzie”.3 W oparciu o Ballanche’owską koncepcję symbolu tworzył też swoistą normę oceny estetycznej: „Wszędzie, gdzie rodzaj ludzki rozwija się w masie, to znaczy wszędzie, gdzie jest symbol lub idea abstrakcyjna faktów dotyczących ludzkości, tam jest wielkość i poezja.” 4 Wszystkie te zainteresowania wpłynąć mogły na koncepcję Irydiona. Dają się one wytropić zwłaszcza w przypisach do dramatu, gdzie autor używa nieraz charakterystycznych sformułowań epoki, lubującej się w wiedzy o symbolach, która znalazła tak wybitnego interpretatora w osobie
Ballanche’a. Krasiński rozważa więc „myty wschodnie" i pisze o tym, jak „w początkach chrześcijaństwa sztuka była całkiem symboliczną" (328)8
Niezwykle charakterystyczny jest jednak fakt, że romantyczne mito-twórstwo zarówno w dziełach głównego inspiratora tego kierunku zainteresowań, Ballanche’a, jak i u jego kontynuatorów — znalazło swój kształt gatunkowy przede wszystkim w poemacie epickim. Cellier w swej interesującej książce pt. UEpopee romantiąue usiłował dowieść, że — wbrew licznym programowym deklaracjom romantyków, twierdzących, że dramat jest koroną poezji — właśnie w poemacie epickim ujawniły się najbardziej charakterystyczne cechy światopoglądu romantycznego: uniwersalizm, fascynacja wizjami postępu, syntetyczny pogląd na dzieje świata i ludzkości. Taka koncepcja epopei pokrywałaby się całkowicie z poglądami Mickiewicza w wykładach paryskich. „Uepopee romantiąue est humanitaire et religieuse”7 — zakłada Cellier. Trzeba oczywiście zastrzec, że zakres „epopei romantycznej” w książce Celliera jest rozumiany bardzo szeroko. Autor omawia np. obszernie Abasverusa Quineta; utwór ten zaś został pomyślany jako dramat (wprawdzie bardzo niesceniczny), a nie jako epopeja. Tendencje romantycznej epiki miały znaleźć najbardziej sugestywne wcielenie w arcydziele gatunku — w Legendzie wieków Wiktora Hugo.
Istotnie dla wielu romantyków epopeja przede wszystkim miała być domeną romantycznej historiozofii, tego, co Ropelewski na marginesie obydwu dramatów Krasińskiego przenikliwie nazywał „sferą humanitarną” i „powiązaniem w zależność z ruchem ogólnej fizjonomii świata”.8 Przejmując filozoficzne założenia Ballanche’a i romantycznej epiki francuskiej (zwłaszcza Quinet był skłonny wielbić „epopeję nowożytną — spekula-tywną i filozoficzną”) Krasiński napisał przecież dramat. Warto spróbować się zastanowić, dlaczego tak się stało, pamiętając o tym, że i Abasoerus Quineta stanowi ciekawy melanż dramatyczno-epicki, rodzaj nowożytnego „misterium” przedstawiającego „kilka ®cen tragedii uniwersalnej toczącej się między Bogiem, człowiekiem a światem”.
Irydion, to _zresztą dramat bardzo, dziwny. Sam Krasiński podkreślał w pierwszej redakcji utworu przeważająca role ..opisu i opowiadania". W wersji ostatecznej strona epicka pozostała dość rozbudowana. Wstęp .'i Dokończenie, obfite przypisy ^historyczne (które, jak udowodnił Stefan 5 6
7 Romantyzm
Interesującego, a nawet zaskakującego dowodu znajomości pism Ballanche'a wśród polskich romantyków dostarcza korespondencja Lenartowicza. W liście do Kraszewskiego z roku 1861 pisał:
„Z autorów francuskich jednego tylko znam, któremu Dante podałby rękę i do rozmowy ze sobą zaprosił, a tym jest nieodżałowanej pamięci czcigodny Ballanche, po wieszczu florenckim jedyny nowych czasów poeta.
W dziennikach naszych czytam przekłady pięknym bardzo wierszem p. Pługa Legend Victora Hugo; dowiaduję się także o tłumaczeniach Micheletowskich bezwstydów i dziwię się, jak ludzie nasi utalentowani wyboru zrobić nie umieją, czemu pan Pług np. albo wielu innych, zamiast przekładać dziwactwa Longfellow i Victora Hugo, nie tłumaczą Antygony Ballanche'a, Palingenesis do Orfeusza, czemu nie tłumaczą Sardanapala Byrona itp. arcydzieł, w których publiczność znalazłaby pożywienie moralne i zarazem ślad, skąd niektórzy nasi wielcy brali pełnymi rękami, nic a nic nic mówiąc, że to czyjeś” (J. I. Kraszewski, T. Lenartowicz, Korespondencja. Do druku przygotował i komentarzem opatrzył W. Danek, Wrocław 1963, s. 76).
P. Moreau. Le Romantisme, Paris 1957, s. 47.
List z 12 IX 1831 r.: Correspondance..., t. I, s. 182.
List z 21 XI 1831 r.: ib., t. I, s. 333.
• Tekst Irydiona cytuję za wydaniem jubileuszowym J. Czubka: Pisma Zygmunta Krasińskiego, t. III, Kraków—Warszawa 1912. Cyfra w nawiasach odnosi się do paginacji tego tomu Pism.
L. Cellier, UEpopie romantiąue, Paris 1954, s. 6.
• S. Ropelewski, Wspomnienie o piśmiennictwie polskim w emigracji. Wg wydawnictwa: Polska krytyka literacka (1800—1918). Materiały, t. II, s. 313.