102 Miedzy Przeznaczeniem a Opatrznością
zarówno Opatrzność, jak Przęzngc?gfli£ — jakkolwiek antytetyczne w stosunku do siebie — mieściły si§ w jednej kategorii „konigezjności”. „Wolność” i „konieczność” sytuują się wobec siebie na dwa różne sposoby. Raz poTHóme wolności jest człowiek, po stronie konieczności — Bóg i historia. Innym razem — po stronie wolności jest historia ludzka, po stronie konieczności — plan Opatrzności.
'frudno zresztą mówić o jednoznaczności tej koncepcji. Poglądy Ballan-che’a w ogóle nie były nacechowane całkowitą konsekwencją pomysłu i rozwinięcia. Również i w interesującej nas dziedzinie można by wskazać z łatwością na kilka odmian idei głównej, dotyczącej opozycji Przeznaczenia i Opatrzności.
Jako punkt wyjścia do próby określenia pomysłu Ballanche’a może posłużyć następujące sformułowanie: „Czy można sobie wyobrazić, co to jest wola ludzka? Ma ona ponad sobą tylko dwie siły: Opatrzność i Przeznaczenie. Przeznaczenie, w sensie najbardziej rozległym i ogólnym, to nieodwołalność aktu woli dokonanego na zewnątrz. Przeznaczenie jest więc bądź rezultatem woli boskiej lub Opatrzności, bądź dziełem człowieka.” 1
Zatem Przeznaczenie może mieć dwojaki charakter. Jeśli jest dziełem ludzkiej woli zbiorowej, może być i bywa łamane, zmieniane przez Opatrzność — i ten fakt decyduje m. in. o dynamice dziejów. „Wola ludzka może stworzyć Przeznaczenie [...], ale Przeznaczenie stworzone przez człowieka z kolei jest łamane przez Przeznaczenie, które wynika z praw ogólnych Opatrzności...”1 Przeznaczenie „boskie” góruje nad przeznaczeniem „ludzkim”. Jakie są zatem szanse wolnego wyboru i realnego działania człowieka? Czy konieczność Opatrzności nie dominuje w sposób decydujący nad wolnością człowieka? Ballanche w tym zakresie
stara się stworzyć swoisty system harmonii między Opatrznością a człowiekiem. Opatrzność liczy się z wolnością ludzką; ale wolna jednostka może działać tylko w obrębie krępującego ją systemu ponadindywidual-nego — społeczeństwa. Ta ostatnia zasada rozstrzyga o możliwości postępu i ewolucji świata. Bo nadużycia wolności stwarzają jednocześnie „dla innych” szansę ekspiacji, stanowiącej przecież podstawowy motor rozwoju ludzkości w koncepcji Ballanche’a.
Ten tok streszczenia nie pozwalałby odpowiedzieć na pytanie sformułowane przez Reizowa: „Czy Przeznaczenie jest tylko subiektywną ideą, panującą w umysłach w danym historycznym okresie, czy też jest obiektywną rzeczywistością, realną siłą, władającą człowiekiem i społeczeństwem?”2 Z punktu widzenia Ballanche’a jest jednym i drugim: panująca nad ludźmi fatalność stała się obiektywną siłą. Stąd wypływa również jego swoiste ujęcie rozwoju historycznego, w ramach którego pojawia się nowy wątek myślowy.
W przedmowie do Antygony Ballanche dowodził, iż wiele czasu musiało upłynąć, zanim Przeznaczenie stało się prawem ogólnym ludzkości, zanim stało się Opatrznością rządzącą światem „w zgodzie z prescjencją boską i wolnością bytów rozumnych”.3 Tu zatem występuje myśl nie tyle o wiecznym antagonizmie tych czynników, ile o dokonującej się w toku historycznego rozwoju ludzkości przemianie Przeznaczenia w Opatrzność. Myśl ta bardzo przejrzyście została sformułowana w jednym z ustępów Palingenezy społecznej: „Opatrzność w społecznych organizacjach starożytnych winna była przywdziewać często formę Przeznaczenia: ta forma wycofywała się stopniowo wskutek postępu inicjacji; i Opatrzność kroczy obnażając się ze swych zasłon. W ten sposób można by było powiedzieć, że Przeznaczenie stało się sukcesywnie Opatrznością, podobnie jak solidarność stała się miłosierdziem.” 4
Proces postępującej inicjacji spowodował więc, że Opatrzność mogła już występować wobec ludzi jako Opatrzność, ponieważ wydobyli się oni spod panowania Fatum.
W starożytności jednak panowało Przeznaczenie — okrutne Fatum: „...siła tajemnicza i nieuchronna, którą mogło począć tylko najbardziej żałosne opuszczenie doli ludzkiej; to Przeznaczenie, które wydziedzicza człowieka z jego własnej świadomości i nadaje mu coś z bydlęcia, odbierając wszelką odpowiedzialność; to Przeznaczenie bez przerwy zajęte rozmyśla-
ł® P. Si Ballanche, Oeuoret, t. III, s, 115.
ł* Ib., t. 110- Zagadnienia, wynikające z dwóch ostatnio zacytowanych sformułowań Ballanche'a, ]. Root wyjaśnia w sposób następujący: „Czyż nie ma zatem kolizji i konfliktu między tymi dwoma wolami, z których jedna unicestwia wysiłki drugiej? Ballanche przewidział tę obiekcję. Nie ma, odpowiada on, ponieważ obydwie wole nie rozciągają swego panowania w tej samej sferze. Każda wola ma swoją własną dziedzinę panowania. Bóg pozwala wolnemu człowiekowi kształtować własny los, lecz sobie rezerwuje prawo kierowania losem ludzkości. [...] Działanie Opatrzności, która kieruje ogólnym pochodem ludzkości, góruje w całości nad indywidualnym działaniem człowieka: ruch ogólny postępu góruje nad kierunkiem powziętym przez losy indywidualne. To działanie Opatrzności jest dyktowane przez pragnienie Boga, aby doprowadzić wszystkich bez wyjątku ludzi do końcowego stanu doskonałości i szczęścia. [..,] Podobnie jak Blake, Ballanche przyjmuje więc, że — aby zagwarantować zbawienie wszystkich ludzi — Opatrzność, biorąc na siebie ciężar odpowiedzialności za losy zbiorowe, interweniuje w sprawach ludzkich, których ruchem ogólnym kieruje; lecz Opatrzność zostawia człowiekowi, wraz z wolnością, odpowiedzialność za los własny, aby zasłużył na szczęście, które jest mu przeznaczone" (J- Roos. Aspects litteraires du mysticisme pbilosophiąuc, Strasbourg 1951, s. 396—98).
*• B. G. Reizow, Francnzskaja romanticzeskaja istoriografija (1815—1830), Leningrad 1956, s. 431.
11 P. S. Ballanche, Oeuores, t. I, s. 47.
P. S. Ballanche, Oetrores, t. III, s. 228.