172 Rozdział IV
172 Rozdział IV
dziwych informacji nazwałem umownie — manipulowaniem przekazem faktów.
To chyba najłatwiejsza, a jednocześnie najbardziej preferowana, forma kłamstwa. Nazywana bywa również przemilczeniem bądź zatajeniem. Nie trzeba przygotowywać scenariuszy, nie potrzeba badać zgodności poszczególnych sądów, co — jak wykazaliśmy wcześniej — jest zajęciem nad wyraz męczącym. Nie potrzeba ukrywać zbyt wielu emocji. Mało tego, kłamca pozostaje w przekonaniu, że nie łamie w sposób aktywny zakazów moralnych. W pewien sposób pozostaje „niewinny’. Trudno tutaj długo rozwodzić się nad metodą kłamania, która najkrócej rzecz ujmując, polega na nicnierobieniu, jak w poniższym przykładzie:
Joanna Senyszyn (SLD), nie przekazała do sejmowego rejestru korzyści informacji o miejscu pracy. Mowa jest o 20 tys. zł, do których się przyznała, ale nie podała źródła ich pochodzenia, czego wymaga prawo.
— Muszę to sprawdzić, nie pamiętam, czy dokonałam wpisu
— powiedziała nam Senyszyn.
Sprawdziliśmy dokładnie. Rejestr posłanki jest pusty. Żadnego wpisu.1
W podanym przykładzie widać jednak, że kiedy kłamca stosujący ukrywanie jest zagrożony, pojawiają się dość charakterystyczne uzasadnienia dla pomijania faktów. Uzasadnienia te również stanowią o zaletach biernego kłamania, zawsze wszak istnieje jeszcze kolejna obrona. Do najczęstszych strategii wybrnięcia, kiedy zarzuca nąm się kłamstwo poprzez ukrywanie, należą: k ^{Niewiedza- Deklarowanie niewiedzy na zarzut ukrywania prawdy jest prostym przejściem ze strategii biernej do czynnej. Aby konsekwentnie chronić fałszywy sąd, kłamca brnie w czynne podawanie nieprawdy.
Oj, na śmierć zapomniałam. „Newsweek”, nr 12, 2002.