206 Rozdział IV
— Niech Pan to powie wprost.
— Tak.27
Nie chcąc powiedzieć swego sądu wprost, często w sytuacji, kiedy nie jest prawdziwy, albo kiedy trzeba później będzie go bronić, nadawca komunikatu przedstawia zdarzenia, z których rozmówca ma wyciągnąć wniosek. W tym wypadku doświadczone dziennikarki przycisnęły rozmówcę do muru i wydobyły jednoznaczny osąd. W tej samej rozmowie same jednak zastosowały insynuację, aby wydobyć od rozmówcy prawdę.
— Na kogo głosował Pan w wyborach prezydenckich?
— To chyba tajemnica.
— Ma Pan prawo to wyjawić.
— Moi najbliżsi wiedzą na kogo.
— Czyli nie na Krzaklewskiego?
— Czyja coś takiego powiedziałem?
— Po prostu, gdyby Pan na niego zagłosował, to by się Pan
do tego przyznał.
— Mój jeden głos na pewno nie zaważył na jego wyniku.28
Jak widać, insynuacja działa w obie strony. Służy temu, kto wie lepiej, jak się nią posłużyć — zarówno do ukrycia jak i ujawnienia prawdy. A jeśli spojrzymy na procesy sądowe i sposób prowadzenia rozpraw, odkryjemy ze zgrozą, że zarówno działania obrońcy, jak i prokuratora są niczym innym, jak systemową insynuacją wycelowaną w sąd wydający wyrok lub sędziów przysięgłych.
Kłamstwo bywa też pretekstem do gier towarzyskich. Wówczas to w warunkach niemal laboratoryjnych można dostrzec całe bogactwo form kłamania. Owszem, można zarzucić takim grom brak rzeczywistego realizmu, jed-
27 Jeszcze nie przegrałem. Wywiad z J. Tomaszewskim przeprowadzony przez A. Kublik i M. Olejnik. „Gazeta Wyborcza", 13 lipca 2001. 23 Tamże.