1
1
i
i t
i
i. i
176
Rozdział IV
— Tyle czasu to trwa.
— Chryste. Gdzie jesteś? Powiedz mi co się stało.
— Dopiero wstałeś, prawda? Nie do wiary. — W głosie Desie
dźwięczało teraz obrzydzenie. — Byłeś taki naprany, że nawet nie zadałeś sobie trudu, by zajrzeć do sypialni.1
A wystarczyło w porę przejąć kontrolę...
Jeszcze dalej posuwają się kłamcy, którzy obawiając się, że założona strategia przemilczenia nie powiedzie się, uprzedzają rozmówcę, wciągając go w konwersację, aktywność umysłową bądź, w skrajnych przypadkach, atakując. Ten bogaty sztafaż psychologiczny ma służyć ukryciu jakichś ważnych informacji i jest działaniem pozornym. Odpowiedni ładunek emocji zaangażowany w rozmowę pozwoli z pewnością odwieść rozmówcę z niewygodnych rejonów. Doświadczony kłamca będzie podczas rozmowy absorbował ponad miarę swojego słuchacza po to, aby ten poczuł się zmęczony i w ten sposób doszło do obniżenia jego uwagi.
Jedną z praktycznych metod w ramach strategii aktywnego ukrywania jest „niekontrolowana” gadatliwość. Spotykając kogoś, kogo chcemy okłamać, zaczynamy w sposób „niekontrolowany” mówić o sobie, o jakichś swoich przeżyciach, wydarzeniach itp. Absorbujemy całkowicie uwagę rozmówcy, wręcz zmuszamy go do podjęcia kroków zmierzających do przerwania rozmowy lub nawet ucieczki od niej. Ludzie bardzo nie lubią słuchać o innych i chyba jeszcze bardziej lubią mówić o sobie. Zanudzenie rozmówcy swoimi sprawami i przeżyciami spowoduje, że przy możliwości przejęcia kontroli to on zaczyna mówić, unikając wszakże zadawania pytań, a o to przecież chodziło kłamcy...
Omawiając aktywne ukrywanie, uświadamiając sobie moc tej strategii, warto przypomnieć sytuację, gdzie jest ono doprowadzone do perfekcji — pokazy iluzjonistów. Przeciętna sztuczka karciana nie polega na oszustwie — większość czynności odbywa się na oczach widza. Głównym
C. Hiaasen, Szczeniak. Wyd. cyt.