218 Danuta Kępa-Figura
1. Pułapka bezczynności?
Teza relatywizmu językowego leży u podstaw rozwijanego współcześnie nurtu badań językoznawczych przyjmujących kulturową koncepcję języka. Spostrzeżenie relatywizmu językowego zawdzięczamy Wilhelmowi von Humboldtowi1, dla którego kluczowym pojęciem stał się „duch narodu” obecny w światopoglądzie i języku. Zdaniem Humboldta różnorodność języków jest tożsama nie tylko z różnorodnością formalną, lecz także z różnorodnością poznawczą, tj. z odmiennością sposobów oglądu świata. Nic ma jednego języka, a zatem nic ma jednego językowego poglądu na świat.
Sformułowanie tezy relatywizmu zawdzięczamy jednak nie Wilhelmowi von Humboldtowi, lecz niczwiązanym z humboldtowską oraz posthumboldtow-ską teoretyczną myślą europejską etnolingwistom amerykańskim Edwardowi Sapirowi i Benjaminowi Lec Whorfowi.
Zasada relatywizmu językowego, leżąca u podstaw tzw. hipotezy Sapi-ra-Whorfa, została sformułowana jako efekt materiałowych badań języków plemion Indian północnoamerykańskich. Założenie obecności w języku obrazu rzeczywistości oraz spostrzeżenie odmienności sposobów kategoryzowania świata przez różne języki prowadziły do uznania, że język kształtuje kulturę, to znaczy jako narzędzie poznania wpływa na odbiór rzeczywistości. Sapir, uznając język za „symboliczny przewodnik po kulturze” czy „rzeczywistości społecznej” (por. Sapir 1978: 88, 89), twierdził:
Ludzie nic żyją wyłącznic w świccic obiektywnym ani też wyłącznic w święcie działań społecznych w zwykłym rozumieniu, lecz pozostają w dużej mierze na łasce języka, który stal się środkiem ekspresji w ich społeczeństwie. [...] Światy, w których żyją różne społeczeństwa, są odrębnymi światami, nie zaś tym samym światem, tylko opatrzonym odmiennymi etykietkami. [...] Widzimy, słyszymy i w ogóle doświadczamy tak, jak doświadczamy, w dużej mierze dlatego, żc zwyczaje językowe [podkr. - D. K.-F.J naszej społeczności preferują pewne wybory interpretacyjne. (Sapir 1978: 88-89)
Sapir przyjmował przy tym postawę umiarkowaną - zakładał wzajemny wpływ obiektywnie istniejącej rzeczywistości zewnętrznej i zsubiektywizowanej rzeczywistości społecznej i uważał, żc język .jako system symboliczny [...] nie jest [...] ani niezależny, ani równoległy wobec bezpośredniego doświadczenia, lecz całkowicie je przenika” (Sapir 1978:39). Zdaniem Whorfa, bardziej radykalnego niż Sapir, badanie i poŁnanie rzeczywistości jest, niemożliwe, bada się język. W artyku le Montentolrty i odcinkowy aspekt czasowników w hopi Whorf pisze:
1-.] język organizuje roszcdoświadczcnic. Zwykle sądzimy, że język stanowi po prostu technikę wyrażania myśli i nie zdajemy sobie sprawy, żc jednocześnie klasyfikuje on i porządkuje strumień doza aa zmysłowych, wytwarzając tym samym pewien wycinek rzeczywistość i [podkr. - D.K..-F.], który bez trudu daje się ująć za pomocą językowych środków symbolicznych. (Whorf ’.9S2:%-97)
Analiza języka prowadzi z kolei do poznania świata myśli człowieka:
(...) myślenie jest czymś tajemniczym i niemal caią naszą dotychczasową wiedzę o nim zawdzięczamy bsdaniom języka. Wynika z nich. iż myśli człowieka formowane są przez nieubłagane prawa wzorców, z których nic zdajemy sobie nawet sprawy. Wzorcami owymi są zawile, nic dostrzega lr.c szablony rodzimego języka, uwidaczniające się natychmiast przy bezstronnym zesla wicniugo i porównaniu z innymi językami, zwłaszcza pochodzącymi z innej rodz.iny. Myślenie nasze jest zawsze myśleniem w jakimś języku- w angielskim, w sanskrycic czy w chińskim. (Whorf 1982: 339)
2. Wynik aktywności poznawczej
Jednak, jak w Myśleniu potocznym zwraca uwagę Teresa Hołówka, Whorf swoje spostrzeżenia formułuje z perswazyjną intencją odebrania europejskim wizjom świata lauru jedynej racjonalności. Hołówka domniemywa przy tym, że
(...) mówiąc o „myśleniu*’ i jego „modelowaniu” przez język ma on na względzie przede wszystkim myślenie nawykowe, codzienne [podkr. - D. K.-F.j. Podkreślenie ogromnej roli prcsupozycji językowych byłoby wówczas wyrazem nie tyle relatywizmu i aprioryzmu, co raczej przestrogą przed ich „zaraźliwością" i apelem o to, byśmy potrafili je sobie uświadomić. Humanistyka powinna wydobyć się z prowincjonalizmu - zdystansować się od tego, co narzuca jej potoczność pewnego kręgu kulturowego, powinna umieć przyznać, żc obce wzorce ujmują dostępną nam rzeczywistość w sposób równic uzasadniony, a niekiedy nawet bardziej trafny, i wytrwale szukać - posiłkując się zwłaszcza myśleniem intuicyjnym - perspektywy poznawczej, która pozwoliłaby oszacować istniejące „zdrowe rozsądki” wedle kryteriów innych niż „oczywistość” i „swojskość”. (Hołówka 1986: 101)
Radykalizm stwierdzeń Whorfa wynika, zdaniem Hołówki, z „retorycznego zapału”. Nie jest zaś oczywisty radykalizm jego przekonań - po pierwsze badacz kładł nacisk na empiryczne uwarunkowania poszczególnych wizji świata; po drugie był przekonany o istnieniu, mającej niewerbalny charakter, płaszczyzny „wyższego umysłu”. W horf stwierdza tym samym, że żaden z języków nic umożliwia poznania w ogóle, ponieważ powstał, by umożliwić poznanie konkretnych przejawów rzeczywistości.
Europejskie i amerykańskie źródła językoznawstwa przyjmującego kulturową koncepcję języka zostały szczegółowo omówione ni.in. w pracach: Wierzbicka 1978; Mańczyk 1982: Schaff 1982; Anusiewicz 1990, 1995 oraz artykułach Siemińskiego, Obary i Bytnicwskicgo zamieszczonych w: Język a Kultura, t. I: 1991.