. //■ Romantyczne głębie i pn^tu^ I
„pierwszej płonki” (co tak mistrzowsko Pigoń przeprowadź I na Dziadach kowieńsko-wileńskich), „rekonstrukcja plany I dzieła w kolejnych etapach jego wykształcania się i rozrasta. I nia”. Badania „genezy i zakroju” Kościeliska doprowadziły^ I Pigonia do naprawienia - przynajmniej w zakresie tego jed-1 nego utworu - szkód naukowych wyrządzonych przez Wasi. I lewskiego.
Do nąjważniejszych ustaleń filologicznych Pigonia należy I chronologia oraz kolejność powstawania segmentów Kościdi-1 ska. Mając do czynienia w rozwoju koncepcji poematu z dwie-1 ma formacjami: „szwedzką” i „tatarską” (Goszczyński nie I mógł się przez jakiś czas zdecydować, czy górale mają podjąć I walkę ze Szwedami w XVII, czy też z Tatarami w XIII wiej ku), Pigoń optował za wersją „szwedzką” jako wcześniejszą! gdyż odrzuconą. „Osnowa ideowa poematu”, jego „myśl prze-1 wodnia”, jego „oś konstrukcyjna” widoczna w planie całego! dzieła, to zamiar ukazania, Jak w prostej i twardej duszy gó-l rala rodzi się i dokąd wznieść się może uczucie patriotyczną! jak działa w nim obudzona wola ofiary z siebie dla sprawy cj-1 czystej”, Jak rozbójnik i morderca szlachetnieje, jak przeista-1 cza się moralnie w rozgorzałym ogniu ofiary za zbiorowość”.141 Niejako testamentem Kościeliska staje się dla Pigonia myśl, j „żeby podnieść napięcie heroizmu w poemacie, wydźwignąel bohatera na wyższy stopień chwalebnego poświęcenia się ul ratunek rodaków”.15 Tu narzuca się badaczowi analogia I z Konradem Wallenrodem. Bo też bohater Kościeliska, JmaM miałby się przekształcić ze zbójnika w Wallenroda. Poemat | Goszczyńskiego mógłby wówczas spełnić marzenie Pigonia: .1 o góralsko-ludowym Konradzie Wallenrodzie. Nie trzeba wspoj minąć, że marzenie to jest wsparte nie tylko całą literaturą! romantyczną, ale przede wszystkim utworami Tetmąjeraonil Orka na.
Dlaczego jednak Goszczyński dzieła nie dokonał? „Trudno'] na to odpowiedzieć jasno i dostatecznie.” „Czy przytłoczył got był może ogrom zakroju, jakiego nabrało dzieło, rosnąc w «y1{ obrażni?” - podpowiada Pigoń. Ale to nie tyle folklor - objl
il » 1>**0^1 Studia literackie, s. 218
° Tamie, s. 223.
oswoić góralska czy świat wierzeń - rozrastał si? i „rrytU-ml >raczej wynuar heroizmu”, „problem stoeunKło-weka do własnego narodu uciśnionego”. „Poemat o heroicznym wybawcy”, oto czym miałoby być Kościelisko na modlę innych naczelnych dzieł poetyckich tego okresu. „Czy nie ten jego wyniosły kształt, czy nie to założenie ideowe onieśmieliło poetę, że cofnął się przed ukończeniem utworu, tak szczytnie rozrosłego? Jeżeli tak, to można by mieć w tym wypadku do pobudek owych żal słuszny”16 - kończy Pigoń swą rozprawę. Kończy właściwie pytaniem, więc pytajmy dalej. Sprawa bowiem wcale nie wydaje się ostatecznie rozstrzygnięta, odpowiedzi zadowalającej nie udzielono.
Pytajmy przede wszystkim o zbieżności i rozbieżności Zamku kaniowskiego, i Sobótki, bo - jak się wydaje - w takim porównaniu ukrywa się może rozwikłanie zagadki nieukoń-czonego Kościeliska. Są to zresztą utwory, których „podobieństwo” i „niepodobieństwo” zarazem jest wyczuwalne natychmiast przy pierwszej, łącznej lekturze. Przy czym trudno nie dostrzec, że powstały już wiosną roku 1820 i zaginiony po-i emat opisowy pt. Dąbrowy śmilańskie zawiera w sobie niektóre - oczywiście na Ukrainie zlokalizowane - wątki Sobót-l ii. Posłuchajmy streszczenia sporządzonego przez samego I poetę: .
Osnową jego była przyroda ukraińska, były podania, wszystko to, cs znalem i kochałem, i czemu sama wyobraźnia podołać mogła. Wchodziły tam ustępy o Wemyhorze, o Żmijowym wale, o rusałkach,
0 dziewczętach załaskotanych przez rusałki, napady ord tatarskich
1 tym podobne. Na takie dzieło miałem dość zasobu w mojej pamięci, w moją) znajomości kraju i w duszy żyjącej wówczas atmosferą ludu ukraiśddego.1'
To dowód, że Goszczyński żywił dość określone romantycz-te upodobania do kilku motywów historycznych i folklory-•tycznych, miał słabość do śpiewaków ludu i do pewnego typu kmonologii ludowej, że lubił te wątki i postacie odnajdywać * tyciu i ponawiać w literaturze. Spostrzeżenia takie umożli- 1
Tunis, ł 227-228.
s Gostczyński, Podróż mojego życia. Urywki wspomnień i zapiski - 1801-1842. Wyd. S. Pigoń, Wilno 1924, s. 32.