Scan0072 tif

Scan0072 tif



'.Mi


: .'LM t''ł[ ii'\ j, !l i i >'■ < »»u ' »!•

*jV-'fti' 1    .'«* Ke*J ■, . .H 1 .' • ;


if


[i*!


■/llii!ftiiij|!'ii

i 1 •:



stawiło na nogi wszystkich mieszkańców hotelu. Drzwi o mało nie wypadły z zawiasów, gdy wdowa Konstancja wybiegła na korytarz w niekompletnym stroju. Za nią szybkim sprintem podążała przyjezdna z para- ; solką z ręku.

—    Ty małpo! — krzyczała za Konstancją. — Bę- !

dziesz mi męża uwodzić!    •

Konstancja zalewając się łzami, skryła .się za grupką gości hotelowych wywabionych krzykiem na korytarz, j

—    Przecież on powiedział, że jest wdowcem.    ;

—    Prędzej ja będę wdową, niż on wdowcem! — j zakrzyknęła krewka niewiasta i wycofała się do po-, j

I

koju Skubanego, skąd po chwili zaczęły dochodzić od- ;i głosy ożywionej konwersacji, połączone z próbami i wytrzymałości nowej parasolki.    1

—    Boże, jaki wstyd! ■— zaszlochała Konstancja i zupełnie załamana udała się do siebie.

Przyjaciele zaczęli ją pocieszać.

—    Skubany postąpił nie fair — mówił Buła. — , Nie powinien ukrywać swego stanu cywilnego.

—    Konstancja przeżyła ciężki szok, ja to znam

z własnego doświadczenia — powiedziała jedna z pań. ; — Nie można jej zostawić samej.    :

—    Postaram się ją pocieszyć —■ zaofiarował się Stanley. ■—• Nie mogę patrzeć, jak kobieta płacze.

Stanley pocieszał Konstancję dość długo, bo przez dwa dni nie wychodził z jej pokoju. A kiedy wreszcie pokazali się współmieszkańcom, Konstancja była radosna i uśmiechnięta, Stanley natomiast nieco przybladł i wyglądał na zmęczonego, ale było mu z tym do twarzy. Tak orzekły panie z hotelu ciesząc się, że wdowa odzyskała radość życia.

Nie opłacił się prezesowi ten romans. Konstancja stanowczo zażądała zwrotu prezentów i gotówki, nadto żona prezesa, pani Skubana, postanowiła otoczyć

146


męża troskliwszą opieką, w związku z czym zamieszkała w hotelu.

Po tych przykrych przeżyciach prezes trochę oklapł i nie wykazywał nowych inicjatyw, ale życie w osadzie pulsowało intensywnie. Wznowiono polowania z wypchanym zającem, częściej też widziało się mężów ciągnących za włosy żony. W gnieździe bocianim kwitła przyjaźń. Targ przed hotelem funkcjonował normalnie, a największym szlagierem na rynku były urny z popiołami i pętle z łyka dla samobójców.

ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

W powietrzu czuło się już jesień. W dzień było jeszcze ciepło, ale ranki i wieczory zapowiadały zbliżające się chłody. Na zebraniu rady zakładowej zobowiązano prezydium, aby wywalczyło dla mężczyzn ciepłe ineks-prymable, możliwie na kożuszku. Do zakończenia sezonu turystycznego pozostało jeszcze trochę czasu, niektórzy jednak podliczali już swoje dochody i cieszyli się na myśl o zarobionych pieniądzach.

Wcześniej, niż w poprzednich latach, zaczęły szykować się do odlotu ptaki, I nagłe niespodziewanie opuścił gniazdo Wojtek. Z początku dziadek myślał, że może się zapomniał i poleciał po żabę, bowiem rozwinął skrzydła do lotu akurat, gdy Milordziak otwierał butelkę, a takiego momentu bocian starał się nie przegapić.

Ale po Wojtku przepadł, ślad. Próżno dziadek nawoływał go głośnym klekotem. Jeszcze się łudził, kazał Józwie szukać po okolicznych polach, ale bociana

147


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0072 tif .Mi : . LM t ł[ ii j, !l i i > ■ < »»u »!• *jV- fti 1    . «
mi - PMtji ii,, -    ^ t- n^%«-- l#v * -* A. ■ «u /JS&i
Scan0073 tif i i j ii nie było. I wtedy dziadek popadł w depresję. Leżał po całych dniach nieruchomo
Scan0026 tif -i--. .:    ;! j! r-1 ■
Scan0034 tif I i! •u . . - ? T i a * i i i i i j I I kiuik : J :    ! r::- - ;::;
Scan0036 tif Łi,;i !fU ■ i i f U v *• :k l * <1! < ł :: !■•.•••: Mi : . i■ t,: • i ! ?!:! i
Scan0038 tif Ji :* ^ i j.! (
Scan0041 tif • .li*’ i , i; r; ś;-5‘ii =-:" li ii; : .    • !i;-i!i ib; r‘
Scan0044 tif •ii: Ki - •. sŁi; • •■Mi .ł I o i : i , r- i>:.i i, : i u i i I • .
Scan0046 tif y l •;.i ipCijr;:     -ii"
Scan0054 tif ii . :ió .i,-Uj:g ► /    ,-i ,i m.iWiM.J . lU^ ufi1 :hUi ■ 1 j W Lr
Scan0060 tif IŁY: li - T i:! ijf:: i 1: i»" M t; ii
Scan0070 tif ■ "i . -ii 1 ,7* dziobem szukać butelki. Zjadł obficie namoczoną spo-t-j rą kromkę
Scan0073 tif i i j ii nie było. I wtedy dziadek popadł w depresję. Leżał po całych dniach nieruchomo
Scan0076 tif fc, ,F :

więcej podobnych podstron