0002201

0002201



40

Podolskiego, napierał się ustąpienia mu tej fortecy pogranicznej, z swoją partyą uchylić się musiał na Wołoszczyznę, zkąd pomocy tureckiej przeciwko Ro-syi, równie także Turkowi ciężkiej, spodziewał się. A tymczasem marszałkowie różnych konfederacyj, różnym losem Rosyanom w Polsce opierali się. Byłem przytomny we Lwowie, kiedy do tego miasta, niby do fortecy, czterech marszałków konfederackich, z wojskiem około czterech tysięcy przyszło; chociaż tam Rosyan nie było, ale komendant garnizonowy, generał Korytowski, w kilkaset ludzi swoich oparł się tłuszczy niesfornej i widzieliśmy go jednego poranku, w szlafroku, skutecznie odpierającego konfederatów, wpadających przez dziurę do miasta nieopa-trzonego dobrze. Trwoga była powszechna w mieście i wszyscy zgromadziliśmy się do Potockiej, kasztelanowej lwowskiej, której syn był jednym z marszałków konfederackich. Ale po dwóch dniach potem, konfederaci widząc niesposobność swoją do odebrania Lwowa, przedmieścia tylko popaliwszy, gdzie i kościół jeden karmelitański zgorzał, od oblężenia miasta odstąpili. Czas to był, w którym i ja, ruszony patryotyzmcm (gdyby, jakem się spodziewał, konfederaci Lwów odebrali), miałem się przyłączyć do nich i już w tym celu wszystkie zrobiłem był przygotowania, ale widząc największą między nimi niesforność, pijaństwa i rabunki, zupełnie tę myśl z głowy usunąłem; najbardziej kościół, dobrowolnie przez nich spalony, przez nich, co za wiarę (jak w swoich uniwersałach ogłaszali) bić się wyszli, oświecił mnie, że to zapewne o wiarę im nie chodziło.

Myślałem odtąd, jakby wyjechać z kraju, a za granicą, nim się rozruchy narodu uspokoją, czego się nauczyć, i z powodu tej przyszłej wędrówki mojej przebrałem się po francusku. Wyjeżdżał po niejakim czasie ze Lwowa do Wiednia młody Puzyna, starościc upitski, z guwernerem swoim księdzem Kobylańskim jezuitą, znanym potern vv Polsce z pięknyę pism swoich i z pięknego myślenia sposobu, przyjacielem moim. Z nimi ja zabrałem się do Wiednia, około 200 dukatów mając tylko zapasu w tę podróż. Jakże wiele razy, niżeliśmy do Krakowa dojechali, przejeżdżając pomiędzy różne tłumy niekarnych naszych konfederatów, nie tylko o ubogie pieniądze moje, ale nawet o życie bać się przyszło! Z pomiędzy nas trzech jadących, ja jeden najwięcej byłem przedmiotem wyrzucania ich, że młody i czerstwy wyjeżdżałem z ojczyzny, kiedy ją ratować potrzeba, a wszyscy prawie, którzy mię tak groźno kurtali pijanymi byli; w takim stanie, ja, nie mając się czego spodziewać z bezrządnej konfederacyi, nie ratowałem prawda ojczyzny mojej, ale i oni pijani nie wiele ją mogli poratować. W Głogowie u księżny Starościny Bolimowskiej, konfederatki zaciętej, jako to był i brat jej Hetman Branicki, odebrałem z Warszawy patent na kapitana złotej chorągwi, który mi tam miał być i był przysłany z Warszawy, co mi w Wiedniu jak mię przed wyjazdem ze Lwowa nauczono, dało wstęp, mając mundur oficerski i prawo, wchodzenia, kiedym chciał na cesarskie pokoje. Tam u księżny nasłuchałem się modlitw publicznych, ku potłumieniu króla. Tam, prócz innych konfederatów, poznałem i Potockiego, starostę szczerzeckiego, który potem od konfederacyi był posłem do Konstantynopola, a który wkrótce w Wiedniu będąc, wiele mi dowodów przyjaźni swojej oświadczył.

Do Krakowa przybywszy, przysiągłem Bogu w Jego kościele, żyć najskromniej w Wiedniu, o którym mi powiadano, że był najrozpustniejszym. Widziane piękności Krakowa dały mi myśl, jaki też Wiedeń będzie, ta dawna cesarzów stolica? Ale potem tam przyjechawszy, prócz większej nierównie ludności miasta, nic piękniejszego w Wiedniu nie widziałem nad kaplicę w kościele katedralnym, sławną grobami królów polskich w Krakowie.

Jadąc do Niemiec, w Białej, ostatniem miasteczku


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0002201 36 Ponieważ wiatr na chwilę ustał, więc zdawało się Rojowi, że ognisko samo przygaśnie. Tym
0002201 — 40 — się o wartości mleka, nie czekając 24 godzin, do czego się jest zmuszonym przy użyci
0002201 34 dajmy do tego szum skrzydeł orlich lub sępich, cała postać tak rycerska a straszna, a ni
0002201 36 też w domu własnym, w kole rodzinnem, Rumunka nie jest tą pracowitą czarodziejką, z pod
0002201 36 W końcu o godz. 91/2 upragniony sternik przybywa i Virgo rusza dalej ku Tromso, ziemi ob
0002201 21 Na pożywienie głuszca składają się w czasie toku i porą zimową iglice sosnowe, jodłowe l
0002201 « 38 sa chodzi przedewszystkićm z gruntu, na którym roślina rosła. Mianowicie części minera
0002201 38 DEMONOLOGJA POLITYCZNA rych obyczajach religijnych, widzi nietylko zabór polityczny, lec
0002201 30 Miszna w traktacie Nedarim III, 1 uczy: „Można powiedzieć: wszelki ślub, który uczynię,
0002201 -    42    — I Póki żyję, nikt nie dowie się o niśj. I w
0002201 XVII str. io i 13 jest już poprawnie Różanym Ogrodem nazwany. Dalej w wyrażeniu na str. 21:
0002201 3o wszystkim, do których należy, osobliwie jednak Wielmożnych i urodzonych Dygnita-rzów, Ur
0002201 17Kazimierz I, zwany Mnich. Naruszewicz, po wielu poszukiwaniach, zaprzeczył mnicho-stwo Ka
0002201 Conci!. Nicenum Ad. 4. M i ^ XartinutDcl iius. Societ. lefu presby-terlib.4. Di-Magi&n
0002201 4210. Piec i sposoby ogrzania go. Kto ze względu na zdrowie i na oszczędność chleb u siebie
0002201 Ab. ( 2 ) Ab. » ciśniony z najwyborniejszych woni, i » wylany na głowę Aarona spływa o
0002201 -Na.    ( iO )    Na. nasamprzód do oblężenia Tyrn miast

więcej podobnych podstron