232
1549. Opowieda matkę jego Barbarę Tęczyńską kasztelana krakowskiego córkę. Wieku mego byli ci ludzie zacni, jako naprzód:
Mikołaj kasztelan rosperski, którego potomstwo Andrzej, który bywał rotmistrzem za Augusta, z Ligęzianką zostawił potomstwo. Jan człowiek uczony, w godności z przodki swymi do posług r. p. wyrównał. Mikołaj w sprawach także rycerskich biegły. Córki, Zofia Czerska sędzina ziemska krakowska i drugie panny.
Stanisław starosta wieluński, brat jego rodzony, który z Ligęzianką, kasztelana wiślickiego rodzoną siostrą zostawił to potomstwo. Naprzód Stanisława, Mikołaj a Zygmunta. Alesander dworzanin króla Stefana, mąż sławny i rotmistrz, Chrzy-sztof. Córki, Anna Czyżowska kasztelanka bełska, Zofia Jordanowa, Hel-żbieta Ossowska podstarościna nowomiejska, drugie panny.
Dom Filipowskich z Siekluki od Jasła starodawni, jednej dzielnice z Koniecpolskimi, których przodkowie znacznie r. p. zasłużeni bywali.
Wieku mego był Hieronim kraj czym koronnym, starostą nurskim, ostrowskim i ostrołęckim, w potrzebach znacznych bywał. W Węgrzech będąc przy Stefanie wojewodzie siedmiogrodzkim, a potem do Polski przyjechawszy, gdy na królestwo był wzięt ten wojewoda, znaczne opatrzenie miał od niego. Potem we wszystkich potrzebach, które ten król z nieprzyjacioły królestwa tego miewał, był, jako naprzód pode Gdańskiem, potem po wszystek czas w Moskwie, gdzie i do znacznych potrzeb z niemałymi ludźmi był syłan, jako od wielkich Łuk pod Toropiec, coć napotem historya powie, czego i ja tu krótce przypomnieć nie zaniecham, co się działo tym sposobem.
Będąc król Stefan pod Wielkiemi Łukami, w roku 1580, a chcąc ich mocą dostać, jakoż i dostał. Wtenczas prawie od Moskiewskiego przyszedł hetman rzeczony Demensa pod zamek Toropiec, który tylko szesnaście mil leży od Wielkich Łuk, na jezierze bar-zo wielkiem. Będąc tam ten hetman, barzo wielkie szkody czynił w ludziach tych, którzy wpicowanie chodzili, i czasem się pod wojsko podmykał, czychając na to, jakoby mógł kiedy na nieopatrzne z ludem swym uderzyć. O czem mając sprawę król Stefan, wyprawił Barbidziurdzia Węgrzyna z ludźmi które miał w swojej sprawie, przyczyniwszy mu i Węgrów inszych do tego pieszych węgierskich kilkaset, potem rajtarów koni sto, nad którymi przełożył Sobockiego dworzanina swego Polaka, dworu swego kilkadziesiąt koni dworzan, mężów wszystko na wybór, nad którymi przełożył Hieronima Filipowskiego.
Ci ludzie uszedłszy kilka mil, trafili na świeży szlak wielkiego wojska moskiewskiego, dla czego zatrzymali się na onem miejscu, mówiąc: Że tu nietylko o nas idzie, ale i o insze, wdać się w posługę nie podług piecu, byśmy miasto przysługi nie zasłużyli niełaski. To słysząc z onego dworu królewskiego, odłączyli się ci mężowie dobrzy, jako: Sobieski z domu Janina Marek, Jakób Potocki z domu Piława, Porudeński Jan z domu Byliny, Gołecki, Podhorecki Arnolf, Różański Mikołaj, Bułka Wołyniec pietyhorec wojewody kijowskiego, Karchowski Węgrzyn, Sekeł Mojżesz, Sekeł Andreasz i młody Bamfi, Węgrowie, szli onym szlakiem pod ludzie, trafili na straż, do której skoczywszy mężnie, kilku z koni zbili,