140
odkupował i do szkoły dawał, a ztąd w jego dzień da-wają dziatki do szkoły i Gregorjanki zową.“ U nas też w dzień tego świętego, uciechy były Żaków zwane: Gregorianki. Pamiątkę tego zwyczaju mamy (mówi Fr. Siarczyński (1) w śpiewach Gregorjańskich jako to:
„Gre, gre, gre, góry,
Pójdźcie dziatki do szkoły/-
Dzień ten w szkołach małych wesołemi zabawami dzieci obchodziły; dzielił z niemi wesołość ich bakałarz którego długim sznurem nawleczonym obwarzankami o-pasywały tyle razy, ile wystarczył. Uciekał bakałarz tak opasany, a dzieci szarpiąc obwarzanki za nim goniły. Inną zabawę w rękopiśmie Komonieckiego Wójta Żywieckiego (którego przywodzi Fr. Siarczyński) znajdu-jem. „Żacy szkolni na święty Grzegorz wyprawiwszy Gregorianki, nowych Gregorianków (Żaków) w szkole częstowali, nalawszy im piwa misę, obwarzanków weń nadrobili. A gdy zjedli, przyniósł Kalefaktor garniec cegły utłczonćj, wodą rozmieszanej, i między siedzące na ziemi Żaki go rzucił, a w tym uciekał, oni zaś gnali za nim, mówiąc że miód szkolny rozbił/'
W dniu tym doroślejsi Żacy, przebierali się dziwacznie, i obchodzili domy. Ztąd też mamy przysłowie: „Ubrała go jak na jakie Gregorianki (2)-‘r
(1) Świętnik Lwowski.
(2) Włodek.
W dziełku pod napisem „Gregorianki 1600 r. znajduje się opis poszczególny tych zabaw. Przebrane żaki w różne dziwaczne ubiory obchodzili te uciechy w szkołach, śpiewając pieśni. Pewnego czasu zaproszeni byli do kamienicy Tęczyńskich, gdzie uraczeni nie mogą się dosyć wychwalić hojności pańskiej, oświadczając iż na wszystkich Gregoriankach wysławiać ją będą (1).
W dzień Śgo Gawła Króla sobie obierali; wspomina o tym zwyczaju St. Orzechowski (2) a Syreniusz pisze że w dniu tym także Żaki spuszczali dobrane koguty do boju jeden przeciw drugiemu, i z ich zawziętej walki czynili sobie zabawę (3). Dla obudzenia zaś w nich zapału karmili stosownie. Pomieniony Syreniusz pisze: Matki Bożej Włoski ziele, czyni koguty śmiałymi do boju, co Żaczkowie wiedząc, dają im tego dnia w dzień Śgo Gawła, gdy je spuszczają używać.“
Było Staro-Słowiańskim zwyczajem, czynić ofiary na
(1) Wiadomostkę tak krótką o tak ważnym dziełku wypisałem z Dykcionarza H. Juszyńskiego, który ciekawego do samego dzieła odsyła. Rzecz to bardzo wygodna a zwykła naszym bibliografom, co tylko okładziny książek opisują odsyłać do tego z czym się zaledwie raz komu zdarzy widzieć. Nikt też prócz Juszyńskiego nie widział tego pisma.
(2) Dyalog 1564 r.
(3) Więc zwyczaj Angielski (pisze Fr. Siarczyński) nie był obcy krajowi naszemu, ale Polacy zajęci widowiskiem wojen, które nieustannie toczyli, nie mogli być ciekawi widowiska walki kogutów. (Świętnik 1829).