264
BANKI
Jak tutaj wszędzie, a mianowicie już w pismach Adolfa Wagnera, który oddziałał na teorję bankowości i na linję rozwojową Banku Rzeszy Niemieckiej tak bardzo silnie, akt Peela jest tym punktem stałym, do którego nawiązują wywody miarodajne, jest tym antecedensem, z którego wywodzą się wszelkie decydujące tezy, argumentujące zawsze a contrario! Można powiedzieć, że wówczas, w czasach konsolidowania się zasady kontynentalnej, uchodził po-prostu za aksjomat antytetyczny stosunek dwu stronnictw, dwu obozów: tu Anglja, tam kontynent, tu akt Peela, tam naukowe pokrycie banknotów.
Zdaje mi się jednakowoż, że takie zapatrywanie się na sprawę jest dziś przedawnione. Zdaje mi się, że od chwili, kiedy Adolf Wagner pisał swoje dzieła „Die Geld- und Kredittheorie der Peelschen Bank-Akte“ (1862), „System der deutschen Zettelbankgesetzgebung" (1870—1873) i wreszcie „Die Zettelbankreform im Deutschen Reich“ (1874), minęło kilka lat dziesiątek, w których bankowość przeżyła wiele, a nawet bardzo wiele, że nagromadziły się tu nowe materjały i otworzyły się, w związku z nimi, nowe perspektywy. Zdaje mi się, że przyszedł już czas na rewizję poglądów niegdyś, w dobie walki
0 zasady podstawowe, zbyt wojennie zaostrzonych, a dzisiaj już dla objektywizmu nie tak niedostępnych.
Objektywizm zaś wymaga, aby podnieść
1 zaznaczyć cały kompleks zjawisk.
Przecież Dyrekcja Banku Angielskiego
oświadczyła już w lat kilkanaście po publikacji aktu Peela, bo w r. 1857, że, mimo jego publikacji, nie miała ona podczas przypadającego na ów rok kryzysu „na ilość będących w obiegu banknotów' żadnego wpływu i że o ilości tej, tak przed aktem, iak 1 p>o nim, decydowały te same momenty". A przez „te same momenty" rozumiała dyrekcja „potrzeby obrotu", do których Bank Angielski przystosowywał się zapomocą regulowania wysokości dyskonta, zapomocą polityki dyskontowej, grającej w bankach kontynentalnych rolę wręcz rozstrzygającą. Przepaść nie okazuje się wcale tak wielka, jakby się zdawało. Nie była nią już na-ówczas, a tern mniej była nią w późniejszych latach i jest nią obecnie.
Odwrotnie zaś musi uderzyć przecież, że banki kontynentalne zbliżają się do techniki Banku Angielskiego napwzód już drogą omówionego p>rzed chwilą liczbowego, minimalnego określania pokrycia kruszcowego, ale o wiele bardziej jeszcze drogą tak zwanego „kontyngentowania pośredniego", drogą, zainaugurowaną przez Niemcy, adoptowaną w Austrji, a potem pojawiającą się, w formie pierwotnej czy też w formie osłabionej, w innych krajach, poniekąd i w Polsce. Tutaj, aby uwzględnić pierwotną, silniejszą formę tylko, ulegają skontyngen-towaniu wprawdzie nie banknoty emitowane w czambuł wzięte, ale jednak banknoty kruszcowe niepokryte. Jeżeli kontyngent ich zostanie przekroczony, trzeba od nadwyżki płacić podatek pewien, który oczywiście zmusza bank, aby się ustawicznie liczył z kontyngentem, aby w emitowaniu banknotów kruszcowo niepokrytych utrzymywał pewną miarę: do kontyngentu aktu Peela, do kontyngentu bezpośredniego, jak go w tern zestawieniu nazywamy, stanowi kontyngent pośredni analogon bledszy bez-wątpienia, lecz jednak widoczny.
To, co teorja sobie przeciwstawia, to w życiu szuka chętnie więzów i styczności. W obecnym zaś wypadku polega rzecz p>o-prostu na tern, że banknot jest papierem w pierwszej linji kredytowym, a w drugim rzędzie papierem płatniczym. Choć się programowo zaakcentuje tylko jedną jego właściwość, czy to pierwotną czy pochodną, zgłosi się sama przez się niechybnie i druga. Stąd też trudno oczekiwać, aby Bank Angielski z jednej strony, a z drugiej kontynentalne centralne banki mogły, w praktyce, w życiu, kroczyć px> torach tak bardzo odmiennych.
Lata wojenne i powojenne stanowią teren doświadczalny wręcz już idealny. A można-by wskazać na to, że rozbieżności w latach tych nie były nadmierne. Że nie uwydatniły się, aby pozostać tylko przy momentach poruszonych powyżej, ani w posługiwaniu się środkami płatniczemu pomocni-czemi, ani w rozprzestrzenianiu się wpływów banku centralnego, także w obecnej chwili wciąż się wzmagającemu Że wresz cie wyraźniej, niż kiedykolwiek, zaznacza się obecnie tendencja do współdziałania z sobą, w pewnych sprawach, tych czy innych centralnych banków, przyczem zaliczanie Banku Angielskiego do ich grona stanowi nieodzowny zazwyczaj warunek.
Ale zjawiska tego rodzaju noszą już cechę wybitnej aktualności i wykroczyłyby poza ramy historji banków zanadto daleko.