fe
238
na pomiędzy niemi a nami jest rzeczą naturalną: a pokój wymuszonym sojuszem. Jak tylko Chrześcianin z Muzułmanem się zetknie, jeden z dwóch musi służyć lub zginąć.
Pomiędzy temi nieprzyjaciółmi nie zawiąże nikt zgody. Szczęściem tyara ocaliła nas od półksiężyca. Nie przestała stawiać mu oporu,, walczyć przeciwko niemu, zjednywać przeciw niemu nieprzyjaciół, łączyć ich, ożywiać, wspierać i kierować. Jeżeli jesteśmy wolnymi, umiejętnymi i Chrześcianinami, to tyarze tylko dobrodziejstwo to zawdzięczamy.
Pomiędzy środkami uźytemi pr^cz Papieży ku odepchnięciu raahometanizmu, należy podziwiać sposób jakiego użyli, rozdając ziemie przywłaszczone przez Saracenów tym wszystkim, którzyby ich z kraju mogli wypędzić. A cóż można było zrobić lepszego, gdy prawy pan się po te ziemie nie zgłaszał? Czy był jaki lepszy sposób uprawnienia początków władzy? I któż się ośmieli sądzić, że ta instytucya nie więcćj jest wartą od woli ludu, to jest od garstki wichrzycieli, którym jeden przywodzi? Ale gdy idzie o ziemie rozdawane przez Papieży, nasi nowocześni krzykacze nie omiesz-kują nigdy porównywać całego prawa publicznego dzisiejszćj Europy, z mniemanemi nadużyciami władz średniowiecznych, którym przypisują anarchią, napady i opustoszenia ziem, co tćż koniecznie tworzy dziwne paralogizmy. t
Trzeźwćm okiem zapatrując się na dzieje, obaczymy nade-wszystko, iż przewyższyli sami siebie w wojnie mahomelanizmowi wydanćj. { i
„Już w IX wieku, gdy groźna armia Saracenów zdawała się dokonać ostatecznego Włoch zniszczenia, i stolicę Chrześciani-zmu w Mahometańskie miasteczko zamienić, Papież Leon IV, pochwyciwszy w tem niebezpieczeństwie władzę, jaką wodzowie Lo-taryusza cesarza opuszczali, okazał się w obronie Rzymu godnym rozkazywania w nim jako panujący. Wzmocnił Rzym, uzbroił milicye, sam zwiedził stanowiska. Rzymianin rodem, odżywiał w sobie odwagę pierwszych wieków republiki, w tćj epoce poniżenia i zepsucia, i podobnym był owemu pięknemu pomnikowi starożytnego Rzymu, jąki znajdujemy jeszcze pod gruzami w Rzymie dzisiajszym 1).“
Atoli w końcu, wszelki opór byłby się był okazał daremnym, i wpływ islainizmu byłby był wziął nieomylnie górę, gdyby nas byli znowu nie ocalili Papieże przez krucyaty, których oni sami byli twórcami, opiekunami i kierownikami, o tyle niestety, o ile pozwoliły na to: ciemnota i namiętności ludzkie. Papieże po-
1) Wolter, Essai sur les moeurs i t. d. Tom. II. Rozd. XXVIII.