92 Ideologja alpinistyczna.
Iowa Aconcagua padły pod stopami Whympera, Conway’a i Zurbriggen’a, zaczął człowiek słać swe myśli i spojrzenia ku najwyższemu szczytowi ziemi, marząc o jego zdobyciu. Douglas Freshfield, weteran alpinistów angielskich, żył tą myślą nieustannie. Lord Curzon, Longstaff, Mumm, Rawling i wreszcie kierownicy ostatnich wypraw, płk. Howard-Bury i gen. Bruce, wielokrotnie usiłowali wprowadzić w czyn swe pragnienia zdobycia Everestu. Niestety niepokonalne trudności natury politycznej paraliżowały ich wszystkie zamiary. Mount Everest leży w rdzennym grzbiecie Himalajów, przez który przechodzi granica Tybetu i Nepalu, dwóch dla świata zamkniętych krajów, do których wstęp był dla Europejczyka jak najsurowiej wzbroniony.
Nieznany świat górski, nieznane trudności i niebezpieczeństwa, nieznane problemy pociągnęły wielu najwybitniejszych alpinistów w inne dostępne dla Europejczyka łańcuchy górskie olbrzymiego świata himalajskiego. Nastąpił szereg wypraw: Younghusbanda, Mummery’ego, Bruce’a, Longstaff a, Made'a, Crawley’a, Raeburn’a; osiągano stopniowo coraz większe wysokości, aż do największej, 7.500 m. wynoszącej, do której doszedł ks. Abruzzów podczas wyprawy na drugi z rzędu co do wysokości szczyt Chogo-Ri, w grupie Karakorum.
Wyprawy te uchyliły zasłonę, która zakrywała przed naszemi oczami największy chaos górski świata. Otwarło się dla wielu pokoleń olbrzymie pole dla dokonywania wielkich czynów alpinistycznych. Potężny ten łańcuch górski, 3.200 kim. długi, któryby się rozciągał od Calais aż do morza Kaspijskiego, kryje w sobie dla dzisiejszych i przyszłych rzes2 alpinistów około 11.000 szczytów ponad 6.000 metrów wysokich, przeszło 80 szczytów wyższych od 7.010 m. wysokiej Aconcaguy w Andach; 20 przekracza wysokość 7.900 m., a 6 wznosi swe szczytowe turnie ponad wysokość 8.200 m. Ponad te olbrzymy wznosi się na wysokość 8.860 m. „król wysokości", Chomolungmo.
Żadnego z wielkich szczytów himalajskich nie zdołał zdobyć do tej pory człowiek. Oprócz bowiem olbrzymich trudności, tkwiących w niemożliwości wdychania potrzebnej dla życia ilości tlenu, grożą tam śmiałemu alpiniście niebezpieczeństwa o tak wielkiej skali, jakiej nie posiadają żadne inne góry naszej ziemi. „Jeśli w Alpach obsunie się śnieg", — pisze prof. Collie, prezes Angielskiego Klubu Alpejskiego, — „to powstaje lawina; w Himalajach staje się ona straszliwym paroksyzmem przyrody. Olbrzymie pola lodowe, zawieszone na wysokich graniach gór, grożą każdej chwili oberwaniem się, a gdy runą, lecą nie na setki, lecz na tysiące metrów w dół; wicher, wywołany pędem tych lodowych mas, zmiata z siłą hura-