46
XENOFON'T.
Z innego punktu widzenia, nierównie wyższego, przedstawia Platon przedmiot podobny w G o r gi a s z u. *) Tam Polus sofista utrzymuje, że Archelausz szczęśliwy, choć przez zbrodnie okropne zajął tron Macedonii, do którego nie miał p awa; Sokrates przeciwnie dowodzi, że jest nieszczęśliwy, jeżeli niesprawiedliwy. Posuwa się nawet do szczytnego twierdzenia, że człowiek niesprawiedliwy zawsze jest nieszczęśliwy; nieszczęśliwszy, jeżeb nie ponosi kary a zbrodnie jego zostają niepomszczone; mniej nieszczęśliwy, jeżeli odbiera karę i dostaje należytą zapłatę od bogów i ludzi. 2) Na tym przykładzie okazać można całą różnicę talentu w obu pisarzach. Xenofont, aby oznaczyć sumę szczęścia doczesnego, odważa skrupulatnie wszystkie przyjemności i wszystkie cierpienia, podpadające pod zmysły; Platon przestaje na ogólnej zasadzie, że wyrządzać krzywdę, jest większem nieszczęściem, niż jej doznawać. 3) Jeżeli zaś kto popełnił krzywdę a za nią kary nie ponosi, przybywa mu nowe nieszczęście, zatem samowładzca zawsze bedzie nieszczęśliwy, choćby dla tego, że nie jest karany. Taki pogląd jest niewątpliwie wyższy, jest ogólno ludzki, obliczony dla pokoleń przyszłych; ale Xe no font, jako człowiek zacny i szlachetny, przedewszystkiem zaś praktyczny, pomija stronę metafizyczną problemu a dochodzi do wniosków, łatwych i przystępnych. Według Platona byłby Hieron poddać się musiał karze zasłużo-nćj, chcąc zmniejszyć swoje nieszczęście; według Xe no fon ta' wy. starcza, że pamięć dawnych krzywd zatrze dobremi czynami. 1 o jest praktyczne, bo możebne; każdy samowładzca mógł pójść za tą radą, a tego spodziewał się autor po swoim Hierome. Nie trudno odgadnąć, kto pod tą nazwą się kryje Lata męskie Xenofonta przypadły na rządy starszego Dionizego (405 — 367), który z nie słychaną bezwzględnością najprzód własnym poddanym, potem wielu innym miastom greckim dal się we znaki. Liczne szczegóły o jego bezprawiach, komiczne anegdotki o jego podejrzliwości, były znane powszechnie; 4) mógł Xenofont ich się nasłuchać w armii Cyrusa, a póznićj w obozie Agezylausza, gdzie służył nie jeden Syrakuzanin. Gdy zaś mieszkał w Scyllusie, widział wspaniałe po-
*) Gorg. p. 470. d. sq.
*) Ibid. p. 472. e.
3) Ibid. p. 473. a : to aSix£tv tou Ar/.aadat xxxiov eTvai.
4) Zob. Cic. Tusc. V. 20. §. 57—63; de off. II. 7. §. 24—25.