POEZJA EUFRATEJSKA 117
II tabliczka. O tem wszystkiem dowiaduje się znowu Ea. Przygnębiony i smutny staje przed swym ojcem Anśarem i skarży się:
„Tiamat, nasza matka, powzięła wstręt do nas, zgotowała nam zgubę, — wścieka się w swym gniewie.
Wszyscy bogowie skupili się koło niej; nawet twoje dzieła stoją przy boku Tiamat".
Wobec tego Anśar wysyła Anu, a po nim Eę, by ułagodzili Tiamat; a gdy to się nie powiodło, Marduk (syn Ei), ofiaruje się pokonać Tiamat, pod warunkiem, że najwyżsi bogowie oddadzą mu całą władzę nad światem i nad bogami. W nagrodę mam zostać — mówi Marduk —
„Panem bogów, Losem wszystkich bogów, jeśli rzeczywiście wam dopomogę,
Tiamat poskromię, wasze życie uratuję".
A przeto zbierzcie się i oznaczcie Los świata na nowo.
Zasiądźcie razem w Upśukinnak z radością;
słowem mych ust ja, zamiast was, będę losy wyznaczał.
Niech nie ulega zmianie, cokolwiek ja stworzę, niech napróżno nie pada słowo z ust moich".
III tabliczka. Anśar zatem wysyła swego posła Gagę do swych rodziców Lahmu i Lahamu, aby ci zwołali posiedzenie bogów, by wziąć pod rozwagę ofertę Marduka i jego żądanie.
„Wtedy Gaga odszedł i wybrał się w drogę do siedziby bóstw Lahmu i Lahamu, jego rodziców; z pokorą ucałował ziemię przy ich stopach, z ukłonem stanął i powiedział do nich" dosłownie to, co mu zlecił Anśar.
„Gdy Lahmu i Lahamu usłyszeli o tem, głośno zakrzyknęli; wraz z nimi Igigi ( = bóstwa niebios) boleśnie wołali:
„Cóż się zmieniło, że oni się ośmielili? wcale nie rozumiemy postępku Tiamat".
Zgromadzili się tedy i poszli razem wielcy bogowie, co wydają Losy; stanęli przed Anśarem, wypełnili salę, pocałowali się wzajemnie na zebraniu...
Rozmawiali i zasiedli do stołu,
jedli chleb i zaprawiali wino ze sezamu.
Słodki miód zaprószył im zmysły, upili się przy kieliszku, wypełnili ciało.
Zostali bez troski w serca uniesieniu,
Zdali Los na Marduka, swego pomocnika.