148
razów: „tak — nie“, które mimo afazyi, mogła wymawiać, że badający ją lekarz nawet nie przypuszczał, ani się nie domyślił, żeby ona cierpiała na afazyę słów. Tak samo nie brak wypadków co do utraty zdolności pisania.
Jako klasyczny przykład, przywodzi Farges niejakiego Pitre, który mimo porażenia (hemiplegii) prawej połowy ciała, zachowuje całkowitą bystrość rozumu. Potrafi mówić dobrze, czytać poprawnie nawet listy pisane, tylko niestety, sam nie może napisać nawet miasta Bordeaux, z którem, jako handlarz win, utrzymuje stosunki. Atoli poznaje on dobrze litery tego wyrazu, sylabizuje je i już to wszystkie razem, już to pojedynczo wymawia doskonale; tylko nie jest w stanie ich napisać, mimo, że ma rękę najzdrowszą, bo nią jada, gra na instrumentach itd. Co więcej, jeżeli się mu przedłoży wzór, to lubo nadzwyczaj mozolnie i powoli, wykreśli wkoócu pojedyncze głoski. Lecz gdy mu się wzór usunie z przed oczu, zapomina całkowicie sztuki pisania, jak gdyby jej nigdy przedtem nie znał nigdy się jej nie uczył; z tą wadą prawdopodobnie umrze, bo lekarze uznali, że odpowiedni organ mózgowy jest atroficznym.
Pitre więc stracił tylko pamięć ruchu, potrzebnego przy pisaniu, choć zupełnie ma nieuszkodzone inne rodzaje pamięci, jak pamięć słyszanych lub widzianych wyrazów; tamta zatem pamięć różną jest od tych ostatnich, a jak badania skonstatowały, utratę jej powoduje uszkodzenie drugiego zwoju czołowego u jego podstawy w lewej półkuli, nieco powyżej ośrodka nerwu ruchowego mowy.
W tych dwóch wypadkach zachodzi, jak widzieliśmy, utrata pamięci mowy i pisania. Nie brak atoli przykładów, gdzie chory traci pamięć brzmień słowa i znaczenia liter. W pierwszym wypadku, chory słyszy wprawdzie wypowiedziany wyraz, atoli nie jako słowo, jako znak mowy, tylko jako jakiś szum, jakiś ton. Dzieje się to najczęściej po ataku apoplektycznym. Jeżeli po takim wypadku zdołano ocalić życie choremu, to w pierwszej chwili wydaje się on swemu otocze-