200 IMTAOOUBJCZYCY.
dwa drgania oktawy i t. d. Możemy to uwidocznić przez trzy nowe proporcye: C:c = i :2 (oktawa); C : F = 3 : 4 (kwarta); C:G = 2:3 (kwinta). Te trzy równania wyrażają istotę trzech głównych muzycznych spółdżwieków (konsonansów). Nie mogąc tutaj zapuszczać się w dalsze szczegóły1), podnoszę to jeszcze, że Pitagorasa uderzył przedewszystkiem fakt, jako cztery tylko liczby (1. 2. 3. 4.) wchodzą do wspomnianych proporcyj. Równocześnie widząc, że w systemie dziesiętnym, który on pierwszy wprowadził do Grecyi ze Wschodu, z pierwszych 10 liczb wszystkie inne powstają przez dodawanie, orzekł, że wszystkie zawarte są w pierwszćj dekadzie. Co więcćj, ponieważ 10 pierwszych liczb czyli pierwsza dekada powstaje przez dodawanie czterech pierwszych fi f 2 + 3 + 4= 10), tworzących podstawę muzycznych spółdźwię-ków, wydawało się jemu, że w pierwszej *boskićj czwórce* (terpaKTuę), mieści się pierwsza dekada, tak jak w tćj wszystkie liczby rfhstępne. A nietylko wszystkie liczby możebne rodzą się z pierwszćj boskićj T£Tpaxxuę, lecz także wszystkie harmonie. Będzie ona twórczynią wszelkich praw duchowych i materyalnych, bo i te przecież harmonią być muszą.
A teraz wróćmy znowu do Arystotelesa, tam, gdzie przerwaliśmy jego sprawozdanie: »Jeżeli była gdzie jaka luka, starannie ją uzupełniali, aby budowa cała trzymała się dobrze razem. Przykład jeden przytaczam. Ponieważ dziesiątek (Ss/.aę) wydawał im się doskonałym i zawierał w sobie istotę wszystkich liczb, mówią, że także ciał niebieskich dziesięć jest; ponieważ zaś widzimy ich tylko
*) O muzykalnych teoryach Pitagorejczyków istnieje głęboko uczone dzieło: Die harmonikale Symbolik des Alterlhums von Albert Freiherr von Thimus. Koln l8b8 w 2 tomach in 4 - to. O pierwszym tomie (die esoterische Zahlenlehre und Harmonik der Pythagoreer in ihren Beziehungen zu alteren griechischen und morgenldndischcn Quellen, insbesondere zur altsemitich - hebraeischen t 'berlieferungj, to jedno umiem powiedzieć, że wydaje mi się napisanem z nadzwyczajna znajomością rzeczy i bajeczną uczonością. Ale nie będąc muzykiem, ani doświadczonym w dziejach tćj wspaniałćj sztuki, mogę tylko zachęcić znawców fachowych, aby zbadali olbrzymią kwestyą wpływu muzyki wschodnićj, zwłaszcza semickićj, na teorye Pitagorasa. Drugi tom, o ile zdołałem go zrozumieć, wydaje mi się chybionym w metodzie i głównych wynikach, co jednak nie zmniejsza wartości pierwszego. Autor uważa dziełko Jezirah, źródło wszelkićj kabały, za bardzo stare i za prawdziwy wyraz najdawniejszych tra-dycyj ludzkości, pitagorejską zaś i platońską kosmologią za naśladowane z niego. Oczywiście hipoteza autora upada, gdyby się pokazało, że książeczka ta nie jest bardzo starą. Ale kwestya ta nie zupełnie jeszcze dojrzała.