204
lub własną ręką położyć koniec zatrutemu życiu, aniżeli dłużej znosić męczarnie? Co? Wspomnienie dokonanej zbrodni, którą radby wymazać ze swej pamięci, ale mimo wszelkich wysiłków, uczynić tego nie może. A wszakże, jeżeli nie masz innej pamięci, prócz czysto zmysłowej, która jest tylko ruchem molekuł, to zbrodniarz po 30 dniach od dokonania zbrodni, winien się czuć niewinny, jak nowonarodzone dziecię. Dlaczegóż to nasze czyny po wielu, wielu latach, wywołują te same stany radości, smutku, żalu lub wstydu, jak w chwili ich spełnienia?
Dobrze się to mówi, że każde wrażenie zapisuje się w komórce, i że przez tarcie, czy innym jakimś sposobem, przypominają się nam otrzymane wrażenia. Ale najprzód jak wytłómaczyć to prawdziwie niepojęte dziwo, że tysiące nowych wrażeń, jakie codziennie odbieramy, wcale nie zaciemniają dawnych wrażeń; a powtóre, jak pojąć materyalnym sposobem stany takie jak: wstyd, żal, radość itp., które przecież nie weszły zmysłowo do naszego mózgu z tej prostej raeyi, że ich w świecie zewnętrznym niema. My widzimy tylko, że komuś nabiega krew do twarzy, widzimy, że się czerwieni i nic więcej, czyż bowiem widział kto, jak wstyd wygląda?
Lecz prawda, assocyacya, assocyacya ma rozbić wszystkie wątpliwości! Ale jakże w takim razie wytłómaczyć, że szereg spamiętanych wrażeń, czy pojęć, raz się objawia w takim porządku, w jakim one po sobie następowały, dragi raz w odwrotnym lub odmiennym, czy to od połowy szeregu do jego początku, czy to od połowy szeregu do jego końca, inny raz jako jedno zdarzenie bez pociągania za sobą innych? Więc i assocyacya, jakkolwiek bardzo wielką odgrywa rolę, nie potrafi wszystkiego wytłómaczyć. Nie wyjaśnia, dlaczego najsilniejsze nieraz wrażenia prędko bardzo zapominamy, gdy tymczasem drobny szczegół z całą jasnością przedstawia się naszej pamięci; nie wyjaśnia tysiącznych wrażeń oderwanych, którym nie odpowiada nic rzeczywistego (aliąuid reale); nie wyjaśnia mnóstwa dodatków osobistych przy tworzeniu pojęć