2Ą2
ELEACI.
dawno już napisaną, ale mało znana książkę. Zaczął ją czytać, a gdy bliskim był końca, nadszedł Parmenides z panem domu i mło dym Arystotelesem, jednym z późniejszych trzydziestu tyranów. Wszczęła się wtedy długa rozmowa, która oczywiście nie odbyła się dosłownie tak jak wyłożoną jest w dialogu Platona; musiała jednak na młodym Sokratesie zrobić ogromne wrażenie, skoro w latach późniejszych nieraz o nićj wspominał1). Parmenides był wtedy 65-letnim starcem, o włosach siwych i szlachetnych rysach; mowa jego wydawała się czcigodną, dialektyka straszliwą, myśli przedziwnie głębokie. Takim przypominał sobie późnićj Sokrates tego starca wspaniałego 2). Prawdopodobnie z Aten powrócił do ojczyzny; o dalszych jego losach nic nie wiadomo. Mało także przekazano nam o jego życiu dawniejszem. Był synem Piresa, bogatego obywatela, a w młodości wiele obcował z Pitagorejczy-kami. Dwóch z nich, przed innymi, ukochał, Diochaitesa i Ame-niusza; pierwszemu po śmierci nawet kapliczkę (łtpu)Ov) wystawił, co mieli sobie Grecy za dowód najczulszćj przyjaźni. Prawdopodobnie od nich przejął życie tak surowe 1 nieskazitelne, że jeszcze w późnych czasach żywot parmenidesowy oznaczał najwyższą doskonałość moralną. Jednakże na rozwój jego umysłowy Xenofan stary wywarł, tak zdaje się, wpływ stanowczy; prawdopodobnie
') Fakt cały podawano w wątpliwość. Zeller wręcz mu zaprzeczył, Braudis z lekkiem przyjął niedowierzaniem Najnowszy jednak dziejopisarz Windelband słusznie nie widzi powodu, żeby o nim powątpiewać (str. 155). Argumenta przeciwników są rzeczywiście błahe. Jedni uważają dialog P irmenidesa za podrobiony, inni Sokratesa za zbyt młodego, aby był dopuszczonym do rozmowy z sławnym człowiekiem; inni rzecz całą za fikcyą Platona, ażeby mógł w osobie Sokratesa rozprawić się z systemem eleackim. Wystarczą trzy uwagi do rozproszenia tych mniemanych trudności: i° Nietylko w Parmenidesie, lecz w dwóch innych dialogach Theae-tecie i Sofiście, czytamy tę samą wiadomość; 2° nic w tern rażącego, że 19-letni młodzieniec (a nawet młodszy) chciwy nauki, choć ubogi i nieznany, zostaje przez starszych zabranym na taką wizytę literacką. Swobodniejsze stosunki w krajach południowych, dzisiaj na to zezwalają, a w starożytności było to jeszcze łatwićj; 3° sce-nerya dialogów Platona zachowuje zawsze pozór prawdopodobny. Oczywiście dysputa Sokratesa z wielkim Eleatą zmyśloną jest, ale uie idzie za tc.m, aby sam fakt spotkania się był urojonym. W Sofiście (p. 217) 1 Theaetecie (p. 183) wspomina Sokrates również o tern dla siebie pamiętnem spotkaniu, bez najmniejszej zgoła potrzeby. Otóż co w Parmenidesie mogłoby od biedy uchodzić za fikcyą poetyczną, byłoby w tych miejscach po prostu kłamstwem.
2) Piat. 7'fu‘aet. p. 183. Soph. p. 217.