page0272

page0272



266 ELEACI.

wątpliwości. Starożytni zgodnie tak go rozumieli. Diogenes, chcąc dać dowód oczywisty, że się myli, wychodził z beczki swojćj i zaczął się ruszać. Kto zaś ruch neguje, także rozciągłość odrzuca, a z nią pojęcie ciała przestrzeń wypełniającego. Przyjmować zaś rozciągłość materyalną, bez części i bez ruchu, jest niedorzecznością, która ani we Włoszech ani w Atenach nie byłaby zjednała Zenonowi sławy bystrego myśliciela. To też musiał Tan nery, by tylko obronić tezę swoją, wbrew wszystkim świadectwom, Melissowi przypisać negacyą ciał a Zenonowi jej odmówić1). Zobaczymy, że pierwszy nie jest od drugiego »żadną przepaścią* przedzielony.

Gdy Tan nery bez żadnćj podstawy utrzymuje, że Zenon nie przeczył pojęciu ruchu2), inni daleko trafnićj przypisują mu zamiar wykazania sprzeczności w nim przebywającej. Już Bayle zrobił uwagę, że trudność przez Eleatę podniesiona, nie została rozwiązaną przez Arystotelesa3); Hegel choc przyznawał słuszność drugiemu, niemnićj obstawał przy tern, że ruch mieści w sobie kontradykcyą4), a Herbart dla tćj właśnie kontradykcyi, podobnież jak Zenon, nie przyznawał ruchowi żadnćj rzeczywistości5). Mnie się zdaje, że Zenon zrobił jedno i drugie: negował ruch i wykazywał jego kontradykcye. Już Parmenides odmawiał luchu bytowi; on tę samą głosił zasadę, ale dla powodów polemicznych, wydobywał z ruchu wszystkie chwile sprzeczne, aby lepiej dowieść, że nie istnieje on poza ułudą zmysłów. Nie udała mu się negacya ruchu, ale ma zasługę, że pierwszy wskazał na jego sprzeczne znamiona, a tak zmusił Arystotelesa do zbadania tej trudności. Że ona ciągle wraca, pokazuje filozofia najnowsza, która tak samo wadzi się o rzeczywistość lub pozorność ruchu, przestrzeni, czasu i t. d. Kto nam powie n. p. kiedy dzień zaczyna się właściwie ? Początkiem jego będzie jakaś chwila, ale która? Między ostatnią chwilą nocy a pierwszą świtania, między ostatnią świtania a pierwszą dnia jasnego, kto potrafi kres oznaczyć prawdziwy. Hegel i Herbart uważają to za niemożebne, a drugi nawet widzi w tern dowód, że

t) Pour l’hisłoirc etc. str. 258.

-) Tamże str. 248: »Zenon wcale nie negował ruchu, bo nie jest sceptykiem; twierdził tylko, źe nie da się pogodzić z wiarą w istnienie wielości*. s) Diction. kistor. et crit. Art. Zenon cPPide.

4)    Gesch. der Philos Tom I. str. 316.

5)    Zob. Uber w eg, System der Logik. 2-gie wyd. str. 176 i 387.

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0280 274 ELEACI. pod prawa przestrzeni. To też Parmenides uważał go za skończony, t. j. doskonał
page0116 114 i uwielbia! go. Anioł uczyni! mu wyrzuty za to, że tak bił swoję oślicę i zganił mu cel
page0191 188 się tak wymową, swoją i rozumem cesarzowi Ferdynandowi III zalecił, że go ten wraz z ro
page0236 230 ELEACI. pełnćj setki, jak chce Cenzoryn, przypada śmierć jego na r. 470 mnićj więcćj
page0240 234 ELEACI. Wielka była niewątpliwie zasługa poety, gdy wobec greckiego wielobóstwa, wygłos
page0242 236 ELEACI. wirują na około ziemi, lecz ciągną ponad nią w kierunku poziomym. J ak samo tęc
page0246 4o ELEACI. gusa opuścili na zawsze Foceę ukochaną, a dopiero po trudach bez miary i bitwach
page0248 2Ą2 ELEACI. dawno już napisaną, ale mało znana książkę. Zaczął ją czytać, a gdy bliskim był
page0256 250 ELEACI. moich«!). Trudno nie uwierzyć takiemu kategorycznemu oświadczeniu. W pierwszćj
page0258 252 ELEACI. drugi za materyą, która wypełnia przestrzeń czyli niebyt1). Niedawno także Baeu
page0266 266 od strat, pozbywając się ich już wówczas, gdy nikt jeszcze nie przypuszczał możliwości
page0270 266 z jednej strony zębowi czasu, z drugiej świadcząc o potędze znikłego w grobach narodu.
page0270 266 Jeżeli w końcu zwolennicy opinii I-szej wskazują fakt, iż ciało związkowe nie posiada s
page0270 264 ELEACI. wzdłuż linii A, ale w przeciwnych kierunkach 1 że za minutę początek linii B st
page0274 268 ELEACI. bowiem jest przedstawicielem wszystkich wyznawców zwykłego sensualizmu, t j. og
page0276 266 S. DICKSTEIN. Tom III także pod tytułem: Resolntion generale des eąuations algebriąues
page0276 270 ELEACI. Podobne zadanie stawiał sobie inny uczeń Parmenidesa, Me-lissos. O jego młodośc
page0282 276 ELEACI. w nim jasno fenomenalizm świata. Przed Melissem także narzekali filozofowie na

więcej podobnych podstron