864
biskup poszedł górą, chociaż spór był gorący, bo aż papież musiał go rozstrzygać . Więc biskup wrocławski szedł trzecim w wielkiej radzie, w senacie. Zasiadał w niej jeszcze za Władysława Łokietka i za Kazimierza Wielkiego. Po biskupie wrocławskim szedł włocławski, dawniej kruświcki, czyli od ziemi nazywany kujawskim i to historyczne nazwisko na cały czas Rzeczypospolitej jemu pozostało. Po kujawskim szedł poznański, potem płocki czyli mazowiecki. Na końcu szedł lubuski, wygnaniec ze swojej dyecezyi, z krajów nadodrzań-skich, tułał się w sandomierskiej ziemi i w Opatowie osiadłszy, rozciągał władzę duchowną p“nad Rusią, był prawdziwie in partibus infidelium, Inni biskupi np. z Pomorza, Kołobrzegscy, Kamińscy i Wolińscy, przepadli dla tej Ło-kietkowej Polski, dostali się pod panowanie teutońskie. Mamy tedy senatorów i wielkoradzci.w duchownych siedmiu; kiedy zaś wrocławski wyszedł z tego grona, po utracie Szląska, sześciu, t. j. jeden arcybiskup i pięciu biskupów. Uważajmy, że w liczbie tej znacznie przeważają biskupi lechickich plemion, to jest północnych, i że chrobackich, to jesi południowych, położonych wzdłuż Karpat, jest tylko dwóch, krakowski i wrocławski, ale pomnaża się wkrótce ten senat duchowny. Król Ludwik zakłada w Chrobacyi wschodniej, na grodach czerwieńskich w tak nazwanej przez Waragów Rusi, całą hierarchiję łacińską, to jest arcybiskupstwo halickie i biskupstw kilka. Król te kraje pociąga ku Węgrom, pomógł mu do tego zamachu Władysław Opolski i załogi węgierskie zajechały ziemie od czasów króla Kazimierza W. ostatecznie spojone z Polską. Biskupi ci najprzód tworzą sobie i rozwijają Kościół, bo są prawrie in partibus infidelium, inny tam spotykają obrządek i słowiańskich pasterzy. Powybierał też na biskupów król Ludwik samych zakonników, jak to się zwykle dzieje, kiedy się missyje zakłada « naturalnie jako zakonników, ludzi skromnych, bez dumy, bez bogatych uposażeń. Całe ich staranie więc
0 Kościół, nie o polityczne stanowisko. Jadwiga przywraca te kraje Rusi Koronie swej, ale biskupi zawsze skromni, do rady polskiej nie należą: jeszcze też i Ruś zachowuje pewien rodzaj, jeżeli nie można powiedzieć, niepodległości, to odrębności narodowej i powoli sie przysposabia wejść do federacyi polskiej, jak Kraków, jak Gniezno, jak Sieradz, jak Łęczyca, jak Płock i t. d. Lecz na biskupstwa łacińskie Rusi wchodzą z kolei i potomkowie rycerstwa polskiego, które stworzyło tę zacną i nową federacyję, tę Koronę polską, pa-tryoci, prawodawcy, ci gońcy, zwiastunowie najświetniejszej epoki jagiellońskiej, Mikołaj Trąba, Jan Rzeszowski. Tym ludziom trudno być na podrzęd-nem stanowisku, więc wkupują się do senatu. Dawniejszy arcybiskup halicki, teraz zaś po przeniesieniu stolicy lwowski, wchodzi do rady razem z innymi biskupami ziem ruskich, ale to pasterze najmłodszych stolic, więc wchodzą po najniższych biskupach starej Korony, gdy zaś lubuski biskup w owych czasach przechodził w mit, bo przez fundacyje Ludwika i pozór do swojego bytu stracił, wchodzą doj .ero po płockim, na ostatnie miejsce. W Horodle na sejmie wspólnym Korony i Litwy, na ten jeden raz po płockim zasiadł biskup wileński, a po nim dopiero Jan Rzeszowski, nominat arcybiskup lwowski, potem biskup przemyślski, włodzimierski (późniejszy łucki), kamieniecki: inne kościoły osierocone były podówczas. Ale niekontent z tego Jan z Rzeszowa, możny szlachcic polski. Nie chce Rusi uważać odrębnie, jako całość i arcybiskup myśli zająć dostojniejsze miejsce; chce siebie i biskupów Rusi wprowadzić do wielkiej rady jako senatorów Polski, nie Rusi. Wszyscy, kto żyje, wyrabiają, szerzą jedność narodową, ten na tej, drugi na innej drodze Wiec z konieczności
1 Jan Rzeszowski jest wielkim przywłaszczycielem, dopuszcza się zamachu