453
SOKRATES A TE A TON.
przednich, ale niesłusznie ją przeceniano. Ponieważ zawiera niejako w zarodku dzisiejsze dwie metody najważniejsze badań naukowych, bo zbieraniem szczegółów pod wspólnem pojęciem przypomina mniej więcej nasze postępowanie iudukcyjne i spokrewnione z niem badanie abstrakcyjne i analityczne, a dzieleniem pojęć na gatunki niższe i ciaśniejsze, podobną jest do naszej dedukcyi, determinacyi i syntezy, przeto usiłowano wywyższyć dialektykę Platona ze szkodą sokratesowej, a Fedrosa, jakoby dialog dojrzalszy, przeciwstawić dialogom niby to mniej dojrzałym, zatem wcześniejszym, n. p. Biesiadzie, Fedonowi, nawet Rzeczypospolitej. Zwykle oględny Zeller rzecz tak wykłada, jakoby część indukcyjną dialektyki, którą nazywa »tworzeniem pojęć« (die Begriffsbildung), odziedziczył Platon po swoim nauczycielu, ale ją umiejętniej stosował, część zaś dedukcyjną czyli »dzielenie« sam utworzył. Skąd może czytelnikowi zdawać się, że Sokrates wcale jei nie znał ani nie używał ’). Dawniej już coś podobnego utrzymywali B r a n d i s, H e y d e r, Schwegler i kilku innych2). Lutosławski, który lubuje się w skrajnych wnioskach, jeszcze dalej od nich poszedł, twierdząc, że w Fedrosie dia-lektyka ma to samo znaczenie, co w najpóźniejszych dialogach, n. p. Sofiście, i jest >dzieleniem pojęc«, gdy w Rzeczypospolitej była tylko wiedzą tego, co dobre 3). To już wygląda trochę na żart, bo
J) Zob. Philos. der Criechen II I p. 617 sq. (4-te wyd.), pórów. p. 127 sep 3) Zob. n. p. B r a n d i s, Gesch. der Entwickelungen der gruch. Philos. Berlin 1862 I p. 234. H e y d e r, Krit. Darstellung und Vergleichung der aristotel. und hegelsch. Diolektik. Erlangen 1845 I p. 85 sq., 129 sq. Schwegler, Gesch. der griech. Philos. Freiburg-Tiibingen 1882 p. 136 sq., 193 sq. (3-cie wyd.).
s) Plato's Logic p. 421: s>Dialektylta już nie jest, jak w Rzeczypospolitej, wiedza dobrego, lecz wiedzę dzielenia pojęć, jak w Fedrosie. To ważne spotkanie się Fedrosa z Sofistę (253 c, d) jest trudnem do wytłumaczenia dla tych, którzy umieszczają Fedrosa przed Rzeczypospolitą i t. d.« Śmiałe twierdzenie opiera się niestety tylko na jednem zdaniu Sofisty, które wyrwane z tekstu, nawet tego nie dowodzi, czego autor pragnie. Bo w Sofiście (p. 253 d) czytamy, źe dzielić na rodzaje a nie brać tego samego pojęcia za inne, ani innego za to samo, należy do wiedzy dialektycznej. Dla czego jednak ta wiedza miałaby wyższą być od wiedzy dobrego? Dwa te pojęcia przecież nie wykluczają się, bo dobre jest przedmiotem wiedzy, a dzielenie metodą. Z jednego punktu widzenia może dialektyka być nauką o bycie, z drugiego nauką łączenia i dzielenia pojęć. Jeżeli Platon czasem kładzie większą wagę na łączenie, czasem na dzielenie, nie wynika stąd, żeby Fedros w określaniu dialektyki był więcej zbliżonym do Sofisty, niz do Rzeczypospolitej. Wykażę to szczegółowa nieco później.