Pielęgnowanie roślin i zwierząt. 309
czeć, więc przy pierwszej sposobności zarzucają wychowawczynię pytaniami, z których ta może nieraz wiele skorzystać.
Dzieci zmiatają zeschłe liście, gałęzie, słomę, wożą taczkami i składają na jedno miejsce w kącie ogrodu.
— Co z tego będzie? — pytają.
Wychowawczyni korzysta z okoliczności i objaśnia, jak tworzy się próchnica, najlepszy pokarm dla roślin. W samych śmieciach znajdują najrozmaitsze rzeczy: poczwarki przyszłego motyla, albo innego owada; szkielety lub kości ptaków zmarzniętych, zeszłoroczne owoce — kasztany, orzechy, niektóre z nich pęknięte; gniazdo ptaszka. Wszystko to są odpadki na pozór całkiem niepotrzebne, mogą jednak służyć za temat do bardzo ciekawych rozmów i opowiadań. Dzieci z wrodzoną im właściwością zbierania chętnie znoszą do swego pokoju i przy pomocy wychowawczyni tłumaczą sobie pochodzenie owych przedmiotów.
Z pośród znalezionych rzeczy wyróżniają i takie, które trafiły do ogrodu całkiem przypadkowo; jako to: korki, węgiel, szkło, stare obręcze i t. p.
Zbieranie tych rzeczy ma wielką doniosłość dla dziecka; najpierw przyzwyczaja się ono gromadzić przedmioty ciekawe ze względu na swoje pochodzenie, a niekoniecznie kosztowne; każde piórko więcej mu będzie mówiło, niż najkosztowniejszy bibelocik; powtóre, dziecko przyzwyczaja się korzystać z tego, co napotka, i wkońcu, przeglądając, porządkując owe zbiory, odtworzy sobie w pamięci wszystko, co o nich słyszało. Będzie to jego muzeum, powiększające się z dniem każdym.
Dumnie wprowadzi do niego swych towarzyszy i ze znajomością rzeczy wywiąże się z obowiązku kustosza.
Naturalnie, że i młodsze dzieci mogą się wziąć do tego, byleby tylko robiły to porządnie.