330 GEOGKAKJA FIZYCZNA ZIEM POLSKICH
gach gajów, a jeszcze częściej po porębach zespolenia krzewiaste, w ograniczonej ilości. Na wzmiankę zasługuje tu bluszcz, który w lasach liściastych po płaskowzgórzach oplata skały i stare pnie, ale nigdy nie kwitnie i owoców nie wydaje. Ale przypuszczanie na tej podstawie doniosłych zmian klimatycznych byłoby zupełnie bezpodstawne. Nie kwitnie bluszcz u nas obecnie niezawodnie z tego powodu, że okazy stare zostały wyniszczone, a młode nie prędko dochodzą do tego stopnia dojrzałości,, który jest do jego zakwitnięcia potrzebny (Zawadzki widział kwitnący dziki bluszcz w okolicy Lwowa).
Po wzgórzach i brzeżkach występuje u nas często gromadnie tarń i daje tarninę, w której sąsiedztwie można się często spotkać z ligustrem, kwasnicą i z wielką obfitością róż dzikich, w różnych odmianach. We wschodn. Karpatach występuje nad rzekami gromadnie wiciokrzew niebieski (podobno i alpejski) i tawuła górska, a w dziedzinie kosodrzewu i powyżej uroczy karpacki różowieć (Rhododendron myrtifolium).
Ale to wszystko są tylko ślady skupień i zespoleń krzewiastych. Natomiast zupełnie samodzielnie rozwinęły się u nas łoziny i wikliny. Pierwsze powstają z wielu gatunków wierzb szerokolistnych (w. popielata, w. uszata i w. rokita, do których dołącza się na Litwie i Wołyniu w. czerniejąca, w. mirtowata i w. lapońska). Tworzą one samodzielne zespolenia po łąkach wilgotnych. Na wikliny składają się gatunki wąskolistne, przedewszystkiem w. chabiniasta (Salix vi-minalis) i purpurowa, a nad górskimi potokami w. siwa i tamary-szek. Występują one po niskich, powodziom podlegających brzegach rzecznych, po odsypach i Ostrawach rzecznych i pokrywają je zupełnie w bardzo krótkim czasie. Wikliny miały ogromną wartość dla pierwotnego człowieka, gdyż z powodu swej giętkości dostarczały mu wybornego materyału na jego pierwotne chaty (kucze i lepianki), a i dzisiejszy wieśniak nasz plecie z nich swe płoty, chlewy, w okolicach bezleśnych nawet swe chaty, a pałczaste wierzby przydrożne i płoty i budynki, plecione z wikliny, tworzą bardzo znamienny rys wsi polskiej. Niestety — wikliny po ustroniach i odsypach rzecznych, ulubione siedziby słowików, przyczyniające się głównie do ustalenia tych ostrowów i odsypów, padają często ofiarą powodzi i zmiecione przez fale rzeczne nikną tak nagle, jak nagle się ukazały.
O wiele stałej i samodzielniej rozwinęły się skupienia krzewiaste w krainie stepowej, posiadającej kilka własnych gatunków. Już po halawach na półn. brzegu Czarnomorskiego płaskowyżu rośnie często kłokocza (której kuliste, czarne i twarde nasiona bywają używane na różańce) i śliwa karłowata, a po jarach i bajrakach (parowy) występuje obficie hordowina (o jadalnych jagodach), klon tatarski