WIELKI KSIĄŻĘ
Krwawa legenda dotrze poprzez stulecia do XXI wieku.
Miurydowie kryli się w gęstych lasach i stamtąd atakowali Rosjan. Żołnierze Mikołaja, żeby posuwać się naprzód, musieli sięgnąć po nową taktykę - wyrąbywać lasy i budować na ich miejscu twierdze. Zawziętość miurydów prowokowała okrutny odwet i vice versa. Bezlitośnie palono spokojne wsie, które udzielały schronienia wojownikom.
Wszystko się jednak skomplikowało, gdy na czele kaukaskich górali stanął wielki przywódca Szamil. Zdołał dokonać rzeczy niemożliwej
- zjednoczył różnojęzyczne, wieloplemienne, często skłócone między sobą górskie wspólnoty i objął nad nimi niepodzielną władzę. Stworzył niebywały w wolnych górach, w tym anarchicznym środowisku bojowników, nowy system wzajemnych stosunków - mocne państwo.
Było to spajane przez islam państwo władzy religijnej (imamat), łączące Czeczenię, Dagestan i Awarię. Na jej czele stał imam, przywódca wojskowy i duchowy. Został nim Szamil. Połączenie władzy religijnej i świeckiej należy do tradycji islamu. Dawało to Szamilowi władzę absolutną nad duszami i życiem poddanych. Był to typowy, bezlitosny wschodni dyktator. Szamil powołał pod broń wszystkich mężczyzn od piętnastego do pięćdziesiątego roku życia. Teraz żyli oni w obozach wojskowych, ucząc się władania bronią.
Przez całe lata czterdzieste Szamil budził grozę wśród żołnierzy Mikołaja. Wtedy właśnie wyszła na jaw bezsilność ogromnej rosyjskiej armii w walce z imamatem. Wojna partyzancka - niespodziewane ataki górali
- powodowały w rosyjskich oddziałach więcej strat niż zwyczajne bitwy. Latem nie sposób było walczyć w Czeczenii, bowiem jej góry porastały lasy, gdzie kryli się miurydowie. Zimą zaś wojska rosyjskie nie mogły walczyć w Dagestanie, bowiem górskie przełęcze stawały się całkowicie niedostępne. Tak więc wojska Szamila miały wszystkie możliwości manewru.
Szamil sam prowadził wojska do boju, był zawsze na przodzie i zapłacił za to dziewiętnastoma ranami.
Ta krwawa wojna toczyła się już przeszło dwadzieścia lat, ale jej końca nie było widać. W 1850 roku car wysłał następcę tronu do Czeczenii, by tam powąchał prochu. Jak zawsze, znalazłszy się daleko od ojca, Aleksander zmienił się całkowicie. Był pełen energii, rwał się do walki... Do pierwszej bitwy, w której uczestniczył, doszło koło twierdzy Aczhoj. Tutaj w lesie Rosjanie natknęli się na oddział czeczeński.
Przed bitwą, która zaczęła się wczesnym rankiem, Aleksander spał niespokojnym, ciężkim snem w namiocie ogrzewanym piecykiem węglowym. Było jeszcze ciemno, kiedy obudził go adiutant:
- Wasza Cesarska Wysokość, wyruszamy.
108