62 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
IRYDION. Pogardzonemu szałów przysparzaj, doniszczaj rozum jego i życie. Yale!07
ELSINOE. Niechaj cienie Amfilocha i Grimhildy będą naokoło ciebie! Vale!
Sala Amfilocha w nocy — Irydion wchodzi z Masynissą — za nimi przełożony niewolników.
IRYDION. Czego chciał, Piladzie?
PILADES. Ani słowa nie przemówił — jedno zasiadł i postanowił czekać na ciebie. Myśmy zwykłym obyczajem domu twojego dali mu chleba, mięsa i wina.
IRYDION. Niech wejdzie.
(Wychodzi Pilades)
MASYNISSA. Strzeż się tego człowieka.
IRYDION. Czemu?
MASYNISSA. Ten człowiek przychodzi cię zabić. — masz! (Miecz mu podaje)
IRYDION. Jeśli prawdziwe twoje przeczucie, szkoda tej kartagskiej stali. Tym pucharem, z którego pijał Am-filoch, roztrzaskam mu głowę. (Wchodzi gladiator) Czego chcesz, niewolniku?
GLADIATOR. Przez chwilę być sam na sam z tobą.
IRYDION. To mój powiernik — mów śmiało przed nim.
GLADIATOR. Pan rzekł do mnie: „Miasto darcia się z tygrysem zamorduj Greka, a będziesz wolnym”. Lecz ten, który mnie przysłał, sto razy gorszym jest od ciebie. (Rzuca sztylet na posadzką) Niechaj przepadnie niewola!
IRYDION. Kto cię przysłał?
GLADIATOR. Człowiek nowy08, podlec i tchórz, okrut-nik i lichwiarz.
97 wale/ — zob. Przy piski Autora [45].
98 człowiek nowy — zob. Przypiski Autora [46].
IRYDION. Ha! to pewno Rzymianin!
GLADIATOR. Zgadłeś — Accius Rupilius.
IRYDfON. Nadworny błazen nadwornego błazna. (Kładąc puchar) Wiedziałem o tym. Patrz — czaszka twoja rozpaść się miała na odciski tej rzeźby korynckiej!
GLADIATOR. O synu Amfilocha, nie przeląkłem się ciebie. Roślejszym i dzikszym parłem stopą piersi na piasku areny — ale głodny byłem — jeść mi dali w pałacu twoim — spragniony byłem — dali mi wina w pałacu twoim — i Czekając na ciebie, słyszałem braci gladiatorów, którzy imię twoje błogosławili. Teraz bądź zdrów, ja zginę jutro pod kłami tygrysa.
IRYDION. Nie — ty żyć będziesz i zemścisz się niewoli twojej na panach twoich. Ho! Pilades!
(Pilades wchodzi)
Sto sesterców wydać temu człowiekowi i tunikę, i pierścień żelazny, jaki noszą domownicy moi. Imię twoje?
GLADIATOR. Za dni dzisiejszych zowią mnie Sporusem.
IRYDION. W mowie twojej prostej coś dumnego się odzywa. Ostatek jakiejś przeszłości żyje w tobie jak promień lampy, wymykający się ze szpary sarkofagu9B. Jeszcze raz pytam się o imię twoje?
GLADIATOR. Niegdyś przodków moich na wzór Jo-wiszów czcił lud i senat rzymski — ale co przeszło, przeszło. Imię moje: Lucius Tiberius Scipio!
IRYDION. Marzysz, niewolniku — ród ten wygasł już od dawna.
GLADIATOR. Ale tylko w pamięci ziomków — ostatniemu z naszych, o którym świat wiedział, Nero zabrał żonę, pałac w Rzymie, imiona100 w Italii, Sycylii i Afryce
99 Starożytni kładli do grobów lampy wraz z innymi sprzę- ‘ tami należącymi do zmarłych.
100 imiona (stpol.) — posiadłości.