INWAZJA ESEJU 139
^efeg określonych cech. Z jednej strony wartości te są obecne w życiu _j0ostki — możliwy jest w akcie etycznym kontakt z nimi, można j^ceptować istniejące uprzednio wartości lub stwarzać nowe. Uczestniczą one w skończonym i na wiele sposobów ograniczonym bytowaniu ludzkim, ale z drugiej strony uczestniczą w jakiś sposób w porządku jjiebiańskim”, czyli mają cechy ostateczności i pierwotności. Dzięki nim można osiągać w doczesnym istnieniu swego rodzaju uczestnictwo w po-jgąflku absolutnym:
Podobnie mają się rzeczy z ograniczeniami etycznymi: nie znajdując żadnej normy, która by narzucała nam konieczność jej przyjęcia, sami ją tworzymy bądź zastanym normom sami nadajemy wartość absolutną w imię naszej własnej doskonałości. [68]
Wolna wola, mówi Kartezjusz, czyni nas w pewien sposób podobnymi Bogu, czyniąc nas panami samego siebie, o ile zwiedzeni słabością, nie utracimy tych praw, które ona nam dyktuje. [69]
Metoda paradoksalnego przezwyciężania stereotypowych wyobrażeń podniesiona do rangi zasadniczego chwytu sensotwórczego stała się jedną z ważniejszych cech dystynktywnych eseju w okresie międzywojennym, szczególnie preferowanych przez pisarzy pokolenia 1910. Rozwijanie dyskursu poprzez antytezy znaczeniowe wyodrębniało ten gatunek spośród sąsiednich typów prozy niefabularnej.
Rozmowa o litości Kazimierza Wyki ukazuje litość jako uczucie buntownicze i aktywistyczne. Włodzimierz Pietrzak pisze — już w latach wojny — Obroną pozy, gdzie udowadnia, że zachowanie to, tak nisko oceniane, jest manifestacją dążenia do wielkości i aktem samowychowania. Lecz przedstawicielem „paradoksalnego eseju” oraz niewątpliwym wzorem młodych twórców był autor Esejów dla Kassandry. Wypracował on metodę pisarską demaskacji popularnych przekonań i odkrywania ukrytej a zaskakującej prawdy danego zjawiska. Odsłanianie istoty przesłoniętej pozorami to główna siła napędowa narracji niemal wszystkich jego przekazów eseistycznych. W Granicznych punktach sztuki u natura-listóio rzekomy dokumentaryzm i skrajny mimetyzm naturalistów okazuje się deformacją rzeczywistości, maskującą lęk i obcość wobec niej; ten prąd artystyczny operujący z takim upodobaniem językiem naukowym, jest, ni mniej ni więcej, tylko... religią sztuki, gdyż wyłącznie jej przyznaje rolę odkupicielską. Polacy w powieściach Dostojewskiego, to próba ujawnienia wręcz oksymoronicznej, głębokiej struktury myślenia autora Biesów. Dostojewski prowadzi swych bohaterów na dno upadku, prze-kreśla wszelkie szanse ocalenia, aby pokazać, że możliwe jest tylko odroczenie niemożliwe, znajdujące się poza zasięgiem ludzkich możliwości26.
* Zob. Hostowiec, op. cif., s. 242: „Dlatego Raskolnikow, otwierając w chwili Swego największego upadku Ewangelię, szuka w niej rozdziału o wskrzeszeniu Ła-który w całym Nowym Testamencie najbliżej odpowiada jego sytuacji, po-**Ukiwaiuu odrodzenia z niczego”.