polski o europejskim zakroju STANISŁAW WITKIEWICZ (1851 — 1915).
Syn zesłańca, urodzony na Syberji, znalazł się w Warszawie w epoce przełomowej, a stąd wraz z innymi malarzami pojechał na studja dalsze do Monachjum, gdzie zbliżył się z całą kolonją, szczególniej z Chmielowskim, Chełmońskim i Piotrowskim Antonim. Jednakże w dalszem życiu zaważył on na losach sztuki polskiej nie jako malarz, ale jako pisarz, krytyk i polemista niezwykłego talentu.
Szeroko zakrojona była linja jego pióra. Uderzył całą siłą młodego uczucia i bojowego temperamentu na wszelkie grzechy naszego życia. Pierwszy zauważył potworny stosunek społeczeństwa do sztuki i piętnował je ze straszliwym bólem człowieka, który widział tejfo skutki: trwonienie żywych sił narodu, marnowanie najświetniejszych talentów, pochłanianych przez topielisko nędzy, choroby, rozpaczy, obojętności powszechnej. Obnażył z heroiczną odwagą całą nędzę krytyki warszawskiej: w szeregu świetnych w sensie dialektycznym artykułów wytknął i wydrwił bezprzykładnie jej nieuctwo, nieznajomość przedmiotu, jałowość sądów i szermowanie frazesem. Sypały się wióry z kurjerkowych krytyków i z trzaskiem runął autorytet profesora Struwego, jednego z głównych filarów krytyki i estetyki warszawskiej.
Krytyk — śmiały i cięty uznanych i przecenianych wielkości, rycerski i nieustraszony obrońca talentów nieuznanych, jak Chełmoński, Gierymski, Piechowski, Kurzawa i inni, w licznych artykułach umieszczanych w Wędrowcu, w Bibl. Warszaw., Tygodn. Ilustr. i innych pismach, rozwinął cały program naturalizmu w sztuce, dążenie do naukowo ścisłego, objektywnego odtwarzania świata, w jego li-njach, barwach, światłocieniach, perspektywach i t. d. Prace te wydał w zbiorku pod tytułem „Sztuka i krytyka u nas".
Do piękniejszych prac Witkiewicza należy prześliczna, szeroko zakrojona monografja Juljusza Kossaka. Z innych napisał studjum
0 Gierymskim Aleksandrze, o Matejce (parokrotnie), o „Dziwnym człowieku" i t. p. On to jeden z pierwszych pisał o „stylu zakopiańskim" i dał początek badaniom sztuki ludowej ze stanowiska artystycznego.
W 188b r. znalazł się Witkiewicz w zapadłej wioszczynie tatrzańskiej Zakopanem. — Oczarowany cudowną przyrodą górską
1 niezwykłem życiem i charakterem górali, wracał tu parokrotnie, a wreszcie — dotknięty chorobą płuc — osiadł w Zakopanem na stałe. Cały swój zachwyt i miłość tego dziwnego świata utrwalił w przepięknej, przez siebie samego ilustrowanej, książce „Na prze-
200