316 NOWE ODKRYCIA W DZIEDZINIE BADAŃ NAD GNOSTYCYZMEM
szkoły walcntyniańskicj odnotowano dwie alternatywne koncepcje pierwszej przyczyny i natury błędu Sophii. Tak więc, przy całej identyczności idei podstawowej. brak tu szablonu, jaki rządził w przypadku tematu „demiurga". Wymieńmy kilka przykładów pochodzących z nowych źródeł i powiążmy je z ich odpowiednikami w źródłach znanych dawniej.
W „Hipostazic Archontów” i utworze „O początku świata” czytamy, że Pistis Sophia (a) pragnęła sama. bez swego małżonka. stworzyć dzieło, które przypominałoby prccgzystującą Światłość: ukazało się ono jako niebiański obraz, który (b) utworzył zasłonę pomiędzy' wyższymi sferami światłości a zrodzonymi póź.niej niższy mi eonami; poniżej owej zasłony rozciąga się cred, tzn. po jej zewnętrznej stronic odwróconej od światłości. Cień. nazywany „Ciemnością”, staje się materia, zaś z materii tej wylania się jako poroniony płód w postaci lwa Jaldabaoth. Oto komentarz:
a) Natura przewiny Sophii. „Bez małżonka” („Hipostaza” 142, 7): ten sam motyw występuje w „Apokryfie Jana” (BG 36, 16-37, 4. zob. wyżej s. 214) jak leż w „Sophii Jezusa Chrystusa”.1 a tłumaczy go w pełni wersja mitu walcntyniańskicgo przedstawiona przez Hipolita, mianowicie jako niewykonalną imitację sposobu, w jaki Ojciec stwarza ..z siebie”, co nic wymaga obecności partnera seksualnego (zob. wyżej s. 197, pr/yp. 126).Tak więc wina Sophii jest tutaj pychą, hybris, prowadzącą bezpośrednio do klęski, ale pośrednio, poprzez dalszy łańcuch konsekwencji (via demiurg, u którego również pojawia się hybris jako mieszanina niewiedzy i antor dominandi) do powstania świata materialnego. Świat materialny i nasza kondycja w nim stanowią przeto produkt końcowy nieudanej próby błądzącego niższego bóstwa. które chce tworzyć samodzielnie. Badacze myśli walcniyniańskicj wiedzą z dzieła Ireneusza (Ptolemeusz: szkoła italska) oraz z „Wyjątków z Teodota” (szkoła anatołijska) o istnieniu odmiennej i bardziej wyrafinowanej motywacji błędu Sophii: niepohamowanej żądzy całkowitego poznania Absolutu (zob. wyżej, s. 196 i n.). Wydaje się, że ani w dokumentach nowych, ani w starszych nic istnieje paralela dla tego wariantu. W świetle zaś świadectwa koptyjskiego możemy obecnie bez obawy przyjąć to, co zawsze narzucało się z wewnętrzną oczywistością, której kryteriami były subtelność z jednej strony i surowość z drugiej: że mianowicie wersja Hipolita, która jest tak bardzo zgodna z poświadczoną obecnie gnostycką Wułgatą, jest w literaturze walcniyniańskicj jakimś archaizmem zachowującym to, co w uznanej
mitologii gnostyckicj Sophii znajdowało się w powszechnym obiegu, podczas gdy wersja panująca w obrębie samej szkoły Sianowi udoskonalenie specyficznie walentyniańskic.
b) Następstwo przewiny. „Zasłona** będąca w przykładach powyższych wyraźnie bezpośrednim skuikicm dzieła Sophii jako takiego, jesi w „Sophii Jezusa,Chrystusa*’ tworem Ojca powstałym w odpowiedzi na owo „dzieło": rozpościera on przedzielający parawan „pomiędzy Nieśmiertelnymi a tymi, którzy powstali po nich", aby żyła „wina kobiety" i aby ta wydała walkę Błędowi (BG 118, i-17).2 Przypomina to walcntyniański „kres" (horos)w drugiej z jego ról.3 W tej zatem wersji „zasłona" czy „kres" stworzona została, aby oddzielać i chronić, podczas gdy w innej wersji, kiedy jest ona bezpośrednio tworem Sophii, staje sic nieumyślną przyczyną znajdującej się poniżej niej „ciemności**, która staje się „materią" - polem, gdzie następnie Sophia kontynuuje swe „dzieło". W tej niezamierzonej roli przypomina ona raczej „mgłę" z Ewangelii Prawdy,4 która z kolei przywodzi na myśl waleń-tyniańską doktrynę głoszącą, ze Sophia popadłszy w niewiedzę i brak formy „spowodowała zaistnienie Pustki Wiedzy, która jest Cieniem \tj. stożkiem ciemności powstałym przez zablokowanie przez nią śwtatłaj Imienia (Exc. Theod. 31.3 i n.). A zatem tam. gdzie „zasłona" nic zosiala rozpostarta przez Ojca, lecz jest bezpośrednim rezultatem błędu Sophii, stwarza ona ogniwo w genealogicznym łańcuchu prowadzącym od owego pierwotnego błędu do ciemności, jakkolwiek rodzaj przyczynowośd, jaki tu występuje moglibyśmy określić jako zewnętrzny (powierzchowny). Mamy tu do czynienia z zaczątkową czy surową formą owego wyprowadzenia materii z winy pierwotnej, którego formę udoskonaloną spotykamy w walcntyniańskicj doktrynie pochodzenia substancji psychicznej i hyliczncj z - a nic tylko w następstwie - duchowych namiętności samej Sophii. Odnosi się wrażenie, iz Ewangelia Prawdy zakłada tę subtelną doktrynę.25* I znów teksty nowe pozwalają nam
„Bez swego męskiego parł nera", por Till, s. 277. przyp. do BG 118.3-7.
Por. również eschatologiczną spekulację na temat „rozdarcia zasłony" * -Ewangelii Filipa", 132,22 i nn. (por. 117,35 i nn.).
Zob. wyżej s. 198 i n.; „druga" rola kresu lo oddzielenie pomiędzy Plcromą a tym. co na zewnątrz niej - por. np. HipoL VI. 31.6 „aby mc z niedostatku mc zbliżyło się do Eonów w Pleromie".
23417, 11-16 „Strach za< wvmocmł się jak mgła, tak, że nikt mc był w stanic widzieć. Dlatego Piane (Błąd) znalazła moc. stworzyła materię dla siebie w pustce".
253 Zob. wyżej przyp. 254, oraz 24,221 nn: świat jest „postacią" „braku" [a więc „brak" jest jego materią], „brak" zaś (czy „niedostatek"] powstał z powodu początkowej niewiedzy dotyczącej Ojca.