I
[a {
;'l'uklom'i arguińontami uznuatlmai lwowski profesor przed cztciwnt laty ważność wzięcia się do pi iwo woj i umicjętnoj j roboty wo wąkir ssanym kiurunku; wyliczał przyton kwostjo najwięcej godne rozważni i jkroślił wytyczne przyszłoj pracy Uczony, który tak głęboko odczn potrzebę przyłożenia sio do opok porozbiorowej, a; który równocze śijie nie widział wokoło należyteg i zainteresowania Się. i nio chciał n i zachęcie poprzestać — z natur' rzeczy wziąć musiał na siebie cię żar «planowoj roboty*.
Tadeusz Smoleński.
to pierwszo w wzlocie, że już J cii u ul; takiej; (Ud p. 8., dot(|d Z •zaciekawień
tym .a Inni i yntezy nlo m
k{ionink|i przed się- i znptaztey, uważa, że mu Ścieżki torowali. ] rapie oplseito? Trudno aa n
powiedzieć twierdząco. „p,/,!ia; pana Sicrzputowskicgo i(;7,
jaką, zamierza! cliśmy,
-j' ) i r---- ------i^wiiDniugy }(.j
ciii bl irzeiny; tę ksij .zko | odznacza, żc, roztopiona «
iż* 15■
ifJ dobię.. 1 rypanie oą. - i »ynt«zy«
* i
s
,v ; ■ ;• :. U'
' ’ l: '
wlaśaięf^ ."struwaniu-’ *
do ręki, z zujętii^m przeglądamy jej karty od piorwszęj jdo osi Ontoj Ta punęt-nośd książki wypływa przodewszystl iijm z jąj przedmiotu!. Kto Wrze do ręki wizerunek matki lub koihankl,: silnie jest wzruszony tom przede! iszystkiem, żo ito matko, że to kochanki... Ha ocenę ^rty- j autora
stycznej wartości malowidła później; do- wiesze*, em-ctyu i społecznik, jtooretyfeja piero kołuj przychodzi działacz, choć pisał o zjawhku, które
P. Sierzputowslil srfą rzecz o rofiian- dopiero w jego oczach tworzył > ;,i« 2 * tyzinic polskim rozpoczyna—juk najeża- | njainą intuicją ogarnia! jego i alość wi-
~ dział jednocześnie początek i Mnicc ’
cudzydi zdań ora/, w sad,.
i Praygod.;
nyr.h, tu i owdzie przy ......... f
sobnośc, rzucanych, nigdzie „,H k ’ ^i , w piękny, mocny, prawi,H„J mJSai
j. Ioaczcj pojmował pHyntirzęP o trzt'^ i ćwierć, wieko wcześniejszy 0MJa Mochnacki. Itazem filozof pil wieszcz, estetyk i społecznik, iii | działacz, choć pisał o
lo—flli ovo. Śclflej mówiąc: rozpoczyna ją od tego punktu, który powszechnie za kolebkę romantyzmu ijywa poczytywany. Uw punkt moinaby j podobno odsunąć znacznie wstecz.,, to jpduak mogłoby być przedmiotem zupełnie iodrębnej pracy.
Przyjmijmy tymczasem, co mówi ąutor, powtarzając to zresztą za innjymi: że romantyzm naradził się]z reakcji przeciw Odrodzenia. Ta teorja, na nasz ^runt przeniesiona, znaczy: że romantyzm! polski był reakcją przerw „zbitemu bkre-Rowi“, że Mickiewicz, to przedewjiz.yut-kiem przeciwnik i wyjwrócieiel — Kpcba-nowskich. Jakże wieje zastrzeżeń postawiliby tu wypadało!
Zaprawdę, wiele jest chanowskim Janie skiego w Mickiewicz!
Mielcie wieża W Ko-
Kochilnow-ci, co kre nie mogą auia przegród po. między ludźmi i epokami, dotąd jfeszflze !
wiele
Ale
śląc dzieje ducha tvpórczegq, się obyć bez 'staw
\
_ I
(wRomaolpm polaki- T. 8ler*puiowikiego. Rozpr w- | ka J- Jankowskiego o «£amnelu Zborowski »»„ | Tęgo* «Zwrotkl» i «Skoc*ek», «Drobni poe&je s K. Brodiióskiegoii A, Stodora].
Romantyzm polski z epoki Miókie’ i- j Cza w dwojaki sposób zajmuje dziś un y- I sly. Jedni, widząc w nim niewygasłą i y- j wotność, usiłują wskrzesić go i uczyi ić i jiaslem nowego okresu poezji; inni prd- ; jiają go anatomiczno-krytycznej dyseki ji, j pważając za rzecz martwą, która s re j istnienie ostatecznie zakończyła.
Pierwsi, to poeci; drodzy — history ;y ; literatury.
j Wstrzymując się od wyrpkowania w : ej f sprawie dość zawiłej, trzebą jednak stwic r- i jlzić, że pierwszy okres fomantyki pi 1- | Ókiej, z Mickiewiczem, Słowackim i Ki i-oinokim na czele, należy już dd prz i-fjżlości i stanowi całość zamkniętą. S i-dzić go krytycznie nietylkp można, lc z
ł trzeba.
Podjął ,tę trudną grację p. Tadeu z erżputowśki, pisąrz mało dotąd gnan noświęcąjąc .najpiękniejszej) dobie 1 ezji książkę p. !tj; „Romantyzm polski, jfcgo fazy (?), istotą i skutki-, Autor okr śła swą pracę jako „próbę syntezy, uz; "elnioną rozbiorem literatury krytyczne jimu przedmiotowi poświęconej Ji i ! t»<'0 określenia widzimy; że nie jejt
Im trzeba wszędzie
i I *
igromadżil p. Sierz- ; najniklf jsze fiawet, j btó- |
re pojawiały sięju nu przed Mic]tiewi-/| czem. Dowiadujemy się od niego o za- j pomnianych rogpyaw] ;acb W c/.yka, Kaul- j t, d., lómacżących 1 znaczenie rornaii-nijaką; należą do 5
tego nie zrozumieli.
„klasyfikacji11...
Nader pracowicie pntowski wszystkie, przebłyski „teoryj rejmautycinych“
iusa, Śniadeckiego i najczęściej bałamutni tyzmu. Wartość’ ich bibljografji, do ajrehiwów.
He są nawet ktjóre—wedtug Goethego — natbiin cnie gónjuszą na-ksztalt ognia niebiańskiego z .pala i w stos gorejący zamienia
Autor zawieie miejsca poświęci! tym fatataszkom. W grąncie rziczy, nic one nie wyjaśniają;; ssj wprost zbytjczme: Wytknąć mu to trzeba tern konie izniej. że teu pedantyzm drobuow dzowy, gro madząoy i zapasu|ący ulotne, najb.al pisma, pisemka, i Iowa i pół itówka, ż wy, tężeniem caiej nysli w tym kieiuiikit, żeby.żadnego jz iicli nie przeoczyć, żai czyna stawać : się t nas po wszech iym dla syntezy wtaś :iv ej szko lliwym Nid można być jeftm czpśnió Męissotiie|reih
temi „wiórami suchi mi“
bibljogr tfem i hiato-
„Itbniantyzmn poiskjegoi1, ; zawsze, juk rzek! eiji, przedn lotem ksią | ki zajęty, bardzi jdlngo d ibieija lię: < o i jej jądra. Czy* je tjr końcu ; nnjduj ;? t: y
1 - '
,i:; ?.;V!....
ie:
ti
1 n-;‘.-]3
k órego czuj U,
kawał sąd swój w granicie, me skruszył i nie skruszy.
Ze smutkiem stwierdzić Lrzcba kT,., na najnowszej krytyce poiskej (biorąc' w nawias szkoiarską kryłykę, wytwarzaną w Krakowie) silniej’ odbjt się wpływ Chmielowskiego, anatoma i archiwisty, niż Mochnackiego fizjologa ii filęzofa. h
"Najlepszym w dużej książcs p. Sierz-} putowskiego jest maleńki rozlzint ostat-j : ni („Zakończenie. Skutki i ziaczeniero■ mantyzmu“). W nim dopiero znajdujemy klika myśli nowych, kilka po [lądów oryginalnych. Tu nareszcie au or, nie poprzestając na chronciogieznert przesuwaniu faktów i na jednostronne! i [cli oświetlaniu, sprawę romantyzmu rozpatruje przedmiotowo, nie cofa się | rzed wyka- . zaniem jej stron słabych — i iinocześnie zaś podnosząc śmiało stawis id romantykom zarzuty, z zapaleni i si ą argumentacji udowadnia, że są po v iębszej części niesłuszne.
Książka p. Sierzputowsk ego nie jest wolna od błędów faktycznych, Największy z nich i tak rażący, że a’ż do poję^ cia trudny: zUpeine pominięńp C!yprjana Norwida—tego Norwida, kti ręgo miejscji, tuż przy wieszczacb-koryfeji cb polskiegp romantyzmu! Już ten jede: i fakt dostaj-, tecznie ujawnia, jak auto "owi trądu o zdobywać się, na sądy sam liśtno —Jsjłj-„BuggestywnyH jest rodzaj ego umysłu. Nie doczytawszy się o Norwidzie u PÓ‘ przedruków swych, nie mia (idwag. -v od nich więcej wiedzącym.
Na stronicy 252 „Bomant pąmo aSf mina p. S.-nie wymieniając nazwisk o „naśladowcach11 Miokiewn^-Istnieli-ż oni naprawdę? Ja i<jh «e co więcej, jestem przekonany, ze MK dowaó Mickiewicza jest zupi.jnem n jT, dobieństwem... Można strój wyszukały lub bogaty (ta jem jest „forma* Słowacki igo i Ars* ,
nem lub Wenerą, potrafił^ ,
jięu z& Apolipaj lub Wenei ę. .
P \amżo. pomiędzy £ha :romantycf^^jvi