114 Rozdział 4. Interakcja społeczna a życie codzienne
114 Rozdział 4. Interakcja społeczna a życie codzienne
Streetwise - Anderson
Czy zdarzyło ci się przejść na drugą stronę ulicy, bo czułeś lub czułaś się zagrożona przez kogoś, kto szedł za tobą lub naprzeciwko ciebie? Elijah Anderson próbował socjologicznie wyjaśnić takie interakcje.
Zaczął od opisu interakcji na ulicach dwóch przyległych dzielnic amerykańskiego miasta. Jego książka Streehvise. Race, Class, and Change in Wie Urban Community (1990) poka-żuje na podstawie badań życia codziennego, że porządek społeczny jest zbudowany z nieskończonej liczby pojedynczych cegiełek interakcji na poziomie mikro. Andersona szczególnie interesowały interakcje, w których jedna strona czuła się zagrożona przez drugą. Jego badania pokazują, że częstotliwość przebiegu interakcji między czarnymi a białymi na ulicach północnoamerykańskich metropolii, ma wiele wspólnego ze strukturą stereotypów rasowych, która z kolei wiąże się ze strukturą ekonomiczną społeczeństwa. Tym samym wskazał on na powiązanie między przebiegiem interakcji na poziomie mikro a makrostrukturami społecznymi.
Na początek Anderson przypomina opisany przez Ervinga Goffmana mechanizm powoływania do istnienia ról i statusów społecznych w konkretnych sytuacjach i miejscach:
„Kiedy jednostka pojawia się w towarzystwie, inni zazwyczaj próbują uzyskać informacje o niej lub wykorzystują te informacje, którymi dysponują (...] Informacje o jednostce pomagają określić sytuację, co pozwala innym z góry przewidywać, czego dana jednostka może się po nich spodziewać i czego oni mogą spodziewać się po niej".
rżeniem interakcyjnym (encoiiiuer). Z takich zdarzeń, często przebiegających w sytuacji luźnej interakcji z innymi wspótobccnymi - rodziną, przyjaciółmi, kolegami z pracy składa się w większości nasze życie codzienne. Przykłady zdarzeń interakcyjnych to niezobowiązujące rozmowy, dyskusje seminaryjne, gry i rutynowe bezpośrednie kontakty z bileterami, kelnerami, sprzedawcami itd.
Każde zdarzenie interakcyjne wymaga „otwarcia" sygnalizującego zarzucenie uprzejmej nieuwagi. Kiedy obcy ludzie spotykają się i zaczynają rozmowę - na przykład na przyjęciu - moment zaniechania uprzejmej nieuwagi jest zawsze niebezpieczny, bo zachodzi ryzyko nieporozumienia co do charakteru rozpoczynającego się zdarzenia (zob. Goffmait 1971). Dlatego na początku kontakt wzrokowy może być niezdecydowany i ostrożny. Dzięki lentu osoba, której inicjatywa została odrzucona, może dalej zachowywać się tak, jakby wcale nie wykonała żadnego jednoznacznego gestu. W sytuacji spotkania dochodzi do równic intensywnej wymiany wyrazów twarzy i gestów co słów. Goffman rozróżnia sygnały „dawane” i „wydawane” przez uczestników spotkania. Te pierwsze to stówa i wyrazy twarzy adresowane do innych i mające wywołać u nich określone wrażenie. Drugi rodzaj sygnałów to wskazówki, które inni mogą zauważyć i dzięki nim zweryfikować szczerość i prawdomówność rozmówcy. Na przykład właściciel restauracji wysłuchujący z grzecznym uśmiechem pochwal klientów obserwuje też, czy okazywali zadowolenie w trakcie jedzenia, czy dużo zostało na talerzach i jakim tonem chwalą posiłek.
Większość nas w codziennym życiu spotyka wiele osób i rozmawia z wieloma ludźmi.
Na przykład Catherine wstaje rano, je śniadanie w towarzystwie rodziny, a potem odpro-
Podejmując tok myślenia Goffmana, Anderson (ibid.: 167) postawi! pytanie, z jakich wskazówek i znaków składa się słownik interakcji w miejscach publicznych. Doszedł do wniosku, że:
Kolor skóry, pleć, wiek, towarzystwo, strój, biżuteria i rzeczy, które ludzie mają ze sobą, pomagają ich zidentyfikować i sformułować co do nich założenia umożliwiające nawiązanie komunikacji. W dalszym doskonaleniu tej komunikacji publicznej pomaga obserwacja ruchów (które mogą być szybkie lub powolne, fałszywe lub szczere, zrozumiałe lub niezrozumiale). Takie czynniki, jak pora dnia lub czynność „tłumacząca" obecność danej osoby w danym miejscu, także mogą przyczynić się bądź przyspieszyć neutralizację obrazu „obcego". Jeżeli obcy nie zda tego egzaminu i nie zostanie uznany za „bezpiecznego", może zrodzić się obraz drapieżcy, od którego pozostali przechodnie będą starali się trzymać w odpowiedniej odległości.
Anderson pokazuje, że największe szanse na zdanie egzaminu mają osoby nie podpadające pod przyjęte stereotypy ludzi niebezpiecznych: „najłatwiej zdają egzamin dzieci, trochę oporniej kobiety i biali mężczyźni, a najtrudniej czarne kobiety, czarni mężczyźni i czarne nastolatki”. Pokazując, że napięcia interakcyjne mają podłoże w zewnętrznych statusach, jak rasa, klasa i pleć, Anderson dowodzi, że nie możemy w pełni zrozumieć sytuacji, analizując same tylko interakcje na poziomie mikro. W ten sposób rysuje on związek między interakcjami na poziomie mikro i procesami w skali makro.
Anderson twierdzi, że bycie streetwise polega na wykształceniu pewnych umiejętności, jak „sztuka uniku", w odniesieniu do poczucia podatności na przemoc i przestępstwa. Według Andersona biali bez sprawności streetwise nie widzą różnicy między różnymi typami czarnych (na przykiatl między młodzieżą z klasy średniej a nieletnimi gangsterami). Nie będą też wiedzieli, jak nadłożyć drogi, żeby przejść za plecami „podejrzanej" osoby, albo o różnych porach dnia nie natknąć się na „typy spod ciemnej gwiazdy".
wadza dzieci do szkoły, zatrzymując sic na chwilę przy szkolnej bramie, żeby pogawędzić z przyjaciółką. Następnie jodzie do pracy, słuchając przy tym radia. W ciągu dnia wchodzi w różne interakcje, od przelotnych konwersacji do oficjalnych spotkań, z kolegami i gośćmi. Każde z takich spotkań jest z zasady wydzielone znacznikami, które Goffman (zol). 1974) nazywa nawiasami i które oddzielają każdy epizod interakcji zogniskowanej od epizodu poprzedzającego i od przebiegającej w tle interakcji niezogniskowanej.
Na przykład na przyjęciu rozmawiający ze sobą ludzie ustawiają się w taki sposób i tak kontrolują głośność swoich wypowiedzi, żeby stworzyć oddzieloną od innych grupkę. Mogą na przykład ustawić się twarzą do siebie, utrudniając innym dostęp, dopóki sami nie postanowią kogoś dopuścić do swojego grona, albo rozluźnić interakcję, zajmując inne miejsca. W sytuacjach bardziej oficjalnych do otwierania i zamykania interakcji służą ogólnie rozpoznawalne sygnały. Na przykład sygnałem rozpoczęcia przedstawienia jest zgaśnięcie świateł i podniesienie kurtyny. Na zakończenie przedstawienia światła na widowni zapalają się, a kurtyna opada.
Znaczniki są szczególnie ważne, gdy spotkanie ma niecodzienny charakter albo może rodzić wątpliwości co do tego, co właściwie się dzieje. Na przykład modele pozujący nago przed klasą malarstwa zazwyczaj nie rozbierają się i nie ubierają w obecności grupy. Rozbieranie i ubieranie się w odosobnieniu pozwala szybko pokazać i ukryć ciało. To z kolei wyznacza granice czasu pozowania i zapobiega przekazowi treści seksualnych, jaki w przeciwnym razie mógłby nastąpić.
W szczególnie ciasnej przestrzeni, jak windy, trudno wyznaczyć obszar interakcji zogniskowanej. Trudno też innym obecnym pokazać - co nastąpiłoby w innych sytuacjach - żc nic przysłuchujemy się prowadzonej w naszej obecności rozmowie. Wreszcie trudno nie zatrzymywać wzroku na innych, obcych osobach dłużej, niż pozwalają normy