niej przemawiają. Etnologia dowiodła, że dorobek • kultu ralny ludówr niższych, bez względu na to do jakiej rasy należą, wykazuje zadziwiającą ednostajność, podczas :gdy na wyższych stopniach cywilizacji, podobna identyczność nie spostrzega się wcale. Z naszego stanowiska zjawisko'.to daje się objaśnić :w. sposób łatwy i zrozumiały. Ubogi zasób kulturalny, na jaki się może zdobyć lud myśliwski, musi istotnie wszędzie wykazywać te same rysy, 'gdyż bywa;: on wszędzie wynikiem tych samych prostych i jednostajnych warunków. Natomiast ze stanowiska nipotezy zwyrodnienia wydaje się ta jednostajność zagadką nie do rozwiązania. Jeżeli bowiem owe ludy spadły z wyższych szczebli cywilizacyjnych, to jakżeż objaśnić, że wszystkie dokonały tego w jednak niemal sposób i że uratowały ze swrego dawnego różnobtego dorobku cywilizacyjnego zupełnie te same części składowe.*). Niema przeto żadnej zasady wzbraniającej nam uważać plemiona .myśliwskie i zbierające rośkny, z któ-remi zaznajomiła nas etnologja, za przedstawicieli pierwotnej kultury, a-tym samym i pierwotnej sztuk. Samo przez się rozumie się, że wyyrazu «pierwotnym używamy tu we wrzględnyra, a nie jw absolutnym jego znaczeniu. I ludy myśliwskie nie stanowią1 pierwszego ogniwa w rozwojowym łańcuchu ludzkości — jeżeli, można tu mówić wogóle } a-kimś pierwotnym ogniwie, —1 lecz mają już poza sobą pewny, może nawet bardzo długi, rozwój. Jeżeli mimo to nazywamy je ludami pierwotnemi, to chcemy przez to powiedzieć tylko tyle, że formy ich kulturalne, w porównaniu ze wszystkiemi innemi, dostępuemi. naszym badaniom, przedstawiają się najbardziej pierwotnie, że ze wszystkich innych form są one najbardziej blizkie pierwotnemu stanowi ludzkości. Badania niniejsze, jak już powiedzieliśmy, mają się ograniczyć ściśle, do właściwych ludów myśliwskich, zaś dzieła sztuki gromad, stojących wyżej pod względem cywi-
Jak to już dawno zauważono, szczególnie uderzającą jest ta jednosiaj-nośe w pierwotnym zdobnictwie, a więc tam właśnie, gdzie należałoby się spodziewać największej rozmaitości.