urodziny stanleya016

urodziny stanleya016



»


68


* HAROLD PINTER

MEG Ten duiy wóz;    ,

PETER Widziałem.    |

MEG Wczoraj ko tu nie było. Czy... czy zajrzałeś do środka?    j

PETER Rzuciłem okiem.

MEG (podchodząc do niego, szeptem) Jest tam coś wewnątrz?    . . •

PETER Wewnątrz?    ~>j

MEG Tak.

PETER Jak to — wewnątrz?

MEG Wewnątrz, w wozie.

PETER Na przykład — co?

MEG No.i. na ■przykład... czy Jest tam... czy tam wewnątrz Jest taczka?

PETER Taczka?

MEG Tak.

PETER Nie widziałem taczki.

MEG Nie widziałeś? Na pewno?

PETER Co bv pan Goldberg robił z taczką?

MEG Pan Goldberg?

PETER To jego wóz.

MEG (z ulgą) Jego wóz? Ach. nie wiedziałam.

PETER Oczywiście, te Jego.

MEG Ach, to mi ulżyło.

PETER O co chodzi?

MEG Ach, to ml ulżyło.

PETER Przejdź się trochę. idź na powietrze.

MEG Tak, oójdę. Pójdę. Pójdę i zrobię zakupy, (idzie te kierunku tylnych drzwi Słychać, jak na górze ktoS trzaska drziciami. Meg odwraca się) To Stanley! Schodzi. Co Ja zrobię r. jego śn’adaniem? (biconic do kuchni) Peter, co mu dać na śniadanie? (wugląda przez okienko) Nie ma płatków owsianych.

Oboje wpatrują $łę to drzwi. Wchodzi Goldberp. Widząc, że wlepili ic nleoo wzrok, zatrzymuje się. potem rnótol z uśmiechem.

GOLDBERG Komitet powitalny!

MEG Ach. myślałam, że to Stanley.

GOLDBERG Uważa pan!, że Jesteśmy do siebie podobni.

MEG O. nic. Pan inaczej wygląda.

GOLDBERG (wchodząc do pokoju) Jestem inaczej zbudowany, oczywiście.

MEG (wchodzec od kuchni) Myślałam, że schodzi na śniadanie. On Jeszcze nie iadł śniadania.

GOLDBERG Pańska żona robi świetna herbatę, panie Bolcs, wie pan?

PF.TER Tak. czasem. Czasem też zapomina.

MEG Czy Stanicy zejdzie?

GOLDBERG Czy zejdzie? Oczywiście, że zejdzie. W taki piękny słoneczny poranek — czemu miałby nię zeiść? Zaraz wsianie, za chwilę, (siada przy stole) I jakie tu śniadanie go czeka!

MEG Panie Goldberg?

GOLDBERG Tak?

MEG Nie wiedziałam, że to pański samochód przed domem.

GOLDBERG Podoba się -pani?

MEG Wybiera się pan na nrzejażdżkc?

GOLDBERG (do Petera) Niczego sobie wóz, co?

PETER Wygląda owszem.

GOLDBERG Co stare, to dobre, może ml pan wierzyć. Pojemny wóz. Duto miejsca z przodu, dużo miejsca z tylu. (dotyka imbryka) Imbryk gorący. Napije się pan jeszcze herbaty, panie Boles?

PETER Nie. dziękuję.

GOLDBERG (nalewając sobie herbaty) Ten wóz? Nigdy nie miałem z tym wozem kłopotu.

MEG Wybiera się pan na przejażdżkę?

GOLDBERG (zamyślony) I bagażnik. Piękny bagażnik. Jest tam miejsce na... na wszystko, co trzeba.

URODZINY STANLEYA

|    69


MEG No, to Ja pójdę, (idzie do drzwi, odwraca się) Peter, kiedy Stanley zejdzie,,.

PETER Tak?

MEG Powiedz mu, żc wrócę niedługo.

PETER Powiem mu.

MEG (niezdecydowanie) Niedługo wrócę, (wychodzi)

GOLDBERG (popijając herbatę) Poczciwa kobieta. Czarująca kobieta, Moja matka też była taka. Moja zona była identyczna.

PETER Jak on się czuje?

GOLDBERG Kto?

PETER Stanicy. Lepiej?

GOLDBERG (trochę niepewnie) Och... trochę lepiej, zdaje się, trochę lepiej. Oczywiście, nie jestem w pełni kompetentny, to znaczy — nie mam... kwalifikacji, wie pan. Najlepiej byłoby, gdyby zbadał go ktoś, mający... hm... kwalifikacje. Ktoś z tytułem naukowym. To duża różnica.

PETER Tak.

GOLDBERG W każdym razie, Dermot Jest u niego w tej chwili... On-,; dotrzymuje mu towarzystwa,

PETER Dermot?

GOLDBERG Tak.

PETER To straszne.

GOLDBERG (wzdycha) Tak. Ta zabawa urodzinowa była ponad jego siły.

PETER Co mu się stało?

GOLDBERG (os:ro) Co mu się stało? Rozstrój nerwowy, panie Bc*le3. Całkiem po prostu. Rozstrój nerwowy.

PETER Ale co tak nagle spowodowało tern rozstrój?

GOLDBERG (wstaje, zaczyna chodzić po scenie) Cóż, panie Boles, to bywa z różnych powodów. Przed paru dniami opowiadał ml jeden z moich przyjaciół... Obaj mieliśmy do czynienia z innym przypadkiem, niezupełnie podobnym, oczywiście, ale... tego samego rodzaju... (pauza) W każdym razie, opowiadał mi właśnie — ten mój przyjaciel, wie pan — że czasem staje się to stopniowo — z dnia na dzień wzrasta, i wzrasta, i wzrasta... z dnia na dzień. A kiedy indziej znów — staje się nagle. Puf! Jak nic. Nerwy się rozstrajają. Nigdy nie wiadomo, jak to się stanie, ale u pewnych osób... musi się stać.

PETER Naprawdę?

GOLDBERG Tak. Ten mój przyjaciel właśnie opowiadał ml o tym — akurat przed paru dniami, (spogląda niepewnie, wyjmuje papierośnicę) Zapali pan? To Abdullah.

PETER Nie, nie, ja takich nie palę.

GOLDBERG Ja, cd czasu do czasu, pozwalam sobie. Właśnie Abdullah, albo.., (pstryka palcami)

PETER Co za noc! (Goldberg zapala papierosa zapalniczką) Wracam do domu i Jest ciemno. Wrzucam szylinga do licznika, patrzę, a tu Już po zabawie.

GOLDBERG Pan wrzucił szylinga do licznika?

PETER Tak.

GOLDBERG I światło się zapaliło.

PETER Tak, wtedy wszedłem.

GOLDBERG (śmieje się ł urywa) Byłbym przysiągł, żc to był korek.

PETER (ciągnąc rzecz dalej) Cisza była śmiertelna. Nic, ani mru-mru. Idę na górę i tu, na schodach, spotyka mnie pański przyjaciel, Dermot I on ml powiedział.

GOLDBERG (ostro) Kto?

PETER Pański przyjaciel — Dermot.

GOLDBERG (marszcząc brwi) Dermot. Tak. (siada)

PETER Chociaż czasem się przełamują, prawda? Chciałem powiedzieć — wracają do zdrowia?

GOLDBERG Do zdrowia? Czasem wracają do zdrowia — tak czy inaczej.

PETER Ja chcę powiedzieć- — może cn już wrócił do zdrowia, nie?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
urodziny stanleya016 68 ■     HAROLD P1NTER MEG Ten duży wóz; PETER Widziałem.
urodziny stanleya002 38 HAROLD PINTER PETER Nic specjalnego. MEG Wczoraj przeczytałeś ml parę ładnyc
urodziny stanleya003 40 HAROLD PINTER PETER Wypił herbatę? MEG Zmusiiam go. Stałam nad nim, aż ją wy
urodziny stanleya008 50 HAROLD PINTER GOLDBERG No? Gdzie? MEG fniepcicnle) W... wielkiej sali. Jego
urodziny stanleya009 52 HAROLD PINTER STANLEY Co to jest? MEG To prezent dla ciebie. STANLEY Dzisiaj
urodziny stanleya009 52 HAROLD PINTER STANLEY Co to jest? MEG To prezent dla ciebie. STANLEY Dzisiaj
urodziny stanleya014 64 HAROLD PINTER GOLDBERG To był pogrzeb! MEG (do McCanna) Mój ojciec kiedyś ch
urodziny stanleya006 46 HAROLD PINTER LULU Nic powiem parni; STANLEY Deszcz chyba będzie. Jak pani m
urodziny stanleya011 58 HAROLD PINTER STANLEY Nogi mnie bolały. GOLDBERG Czemu pan tu został? STANLE
urodziny stanleya018 72 HAROLD PINTER McCANN (wijąc się) Nat, Nat, Nat, NAT! Nazwałem clę Nat. Pytał
urodziny stanleya012 60 HAROLD PINTER GOLDBERG i McCANN Co było najpierw? Co było najpierw? Co było
urodziny stanleya015 66 HAROLD PINTER GOLDBERG Gdzie twoja latarka? (McCann zapala latarkę i oiu-iet
urodziny stanleya006 46 HAROLD PINTER LULU Nic powiem panu; STANLEY Deszcz chyba będzie, jak pani my
urodziny stanleya013 62 HAROLD PINTER GOLDBERG Nie mas* nic przeciwko temu. by na chwilę usiąść? Będ
urodziny stanleya015 ł 66 HAROLD PINTER GOLDBERG Gdzie twoja latarka? (McCann zapala latarkę 1
urodziny stanleya019 74 HAROLD PINTER LULU (z wzrastającym gniewem) Chciałeś mnie tylko na jedna noc

więcej podobnych podstron