Nietrudno jest też ugotować gulasz myśliwski. Włóżcie do kociołka pokrajane jarzyny, ziemniaki i cebulę lub dziko rosnące rośliny. Pokrajane mięso zanurzacie w mące z solą i pieprzem 1 także wkładacie do kociołka. Wody nalejcie tyle, aby przykryła jego zawartość, i postawcie na ogniu.
Z pokrajanych kawałeczków mięsa i słoniny nanizanych na druty lub wilgotny kij, podpieczonych nad ogniskiem, przygotujecie szaszłyk myśliwski.
Smaczna jest i „połowa kasza" z kaszy, ziemniaków i słoniny. Jeśli się wam uda zabić ptaka lub złapać rybę, wypatroszcie je. posmarujcie gliną i włóżcie do rozżarzonych węgli. Przed jedzeniem usuńcie kawałki stwardniałej gliny. Okaże się, że ptak jest oskubany z piór. które przylgnęły do gliny, a ryba -— z łuski. Podobnie piecze się mięso lub kawałki ryby: zawija się je w liście, a potem smaruje gliną i wkłada do gorącego popiołu.
Mięso można piec na drucie skręconym spiralnie albo na płaskim kamieniu pośrodku ogniska. Ryby i mięso wędzą się dobrze nad dymiącym ogniskiem.
Nie zawsze jest przyjemnie stać nad ogniskiem, podkładać drzewo i mieszać jedzenie. Chciałoby się iść z kolegami na poszukiwania, budować i bawić się. Zbudujcie więc sobie leśny dogotowywacz.
Na suchym pagórku wykopcie dół. Na dnie ułóżcie kamienie i gruboziarnisty piasek, na wierzch nasypcie popiołu. Naokoło wbijcie kołki według rozmiaru kociołka, a przestrzeń między nimi a ściankami jamy upchajcie sianem. Postawcie kociołek z wrzącą zupą lub kaszą i szczelnie przykryjcie mchem i darniną. Teraz już możecie spokojnie iść do lasu do kolegów; obiad dogotuje się bez was.
W leśnej kuchni muszą być sprzęty. Kociołek nad ogniskiem wiesza się na kiju umieszczonym na dwóch wbitych w ziemię żerdkach, rozwidlonych u góry. Jeśli ogień nie dosięga do kociołka, podpórki trzeba obniżyć. Do smażenia na patelni zróbcie długą rączkę z uchwytem na końcu. Zęby przy mieszaniu w kociołku łyżka nie parzyła, wydłużcie ją, przywiązując do niej kij. Do mieszania kaszy wystrugajcie mieszak albo długą łopatkę.
Nieodzowne są szczypce, żeby upieczone ziemniaki wyciągać z ogniska albo wyjmować z dołka węgle. W środku kija zaostrzonego z obu końaów wykroicie kawałek drewna, miejsce to podtrzymacie na gorących węglach, potem zegniecie — i oto gotowe szczypce. Zróbcie też pogrzebacz i ostry kijek do próbowania ziemniaków i placków.
Bezwarunkowo należy wykopać dół na śmiecie, który zasypiecie opuszczając biwak. Nie ma nic gorszego, jak zostawianie po sobie śmieci wśród pięknej przyrody.
Według pozostałości waszego obozowiska nie tylko tropiciel śladów, ale każdy człowiek spostrzegawczy może wnioskować o waszym życiu obozowym. W czasie wojny w roku 1914 niemieccy szpiedzy korzystali z nie zatartych śladów obozowania, by określić liczebność wojsk.
Jak smętnie wygląda las, w którym ludzie pozostawili na trawie kawałki gazet, skorupki jaj. puszki od konserw, butelki, niedopałki itp.
I oto ostatnia rada, drogi kucharzu: po obiedzie nie siadaj ani nie kładź się, by odpocząć, dopóki nie pozmywasz naczyń. Resztki jedzenia poprzy-sychają i przed następnym ich użyciem mycie będzie daleko trudniejsze. Idź do strumyka, biorąc
271