w wieku XVII belgijski lekarz i chemik Johann Van Hel mon t. który w osiemnastym roku życia by! już profesorem, w żaden sposób nie chciał pogodzić się ze zdaniem Arystotelesa, żc roślina korzeniami wysysa /. ziemi gotowy pokarm — ..wilgotny sok ziemi** — i trawi go w miąższu łodyg.
Van Helmont wykonał doświadczenie. Wziął wielkie naczynie gliniane, nasypał do niego 200 funtów ziemi wysuszonej w piecu, zrosił ją wodą deszczową i zasadził gałąź wierzbową ważącą 5 funtów. Żeby nie nastąpiło zanieczyszczenie, zakrył powierzchnię naczynia arkuszem blachy, w którym wywiercił otworki.
Van Helmont był cierpliwy, czekał na „odpowiedź" rosnącej wierzby pięć lat, podlewając ją wyłącznie wodą deszczową. Dokładnie po pięciu latach wyciągnął drzewo wierzbowe i zważył je. Ważyło 169 funtów. Skąd przybyło mu 164 funty? Van Helmont znów wysuszył ziemię z naczynia; jej waga się nie zmieniła, ważyła 200 funtów.
A więc wierzba nie karmiła się ziemią, jak mniemali w starożytności uczeni greccy. Ale czym wobec tego?
Oprócz ziemi roślinie dostarczano wody. A więc woda ją karmiła. Drzewo wyrosło kosztem wody.
Van Helmont uwierzył w „odpowiedź" wierzby; w ślad za nim inni uczeni krzewili fałszywą wodną teorię odżywiania się roślin, teorię. która przetrwała w. nauce od połowy wieku XVII do końca XVIII.
Obecnie każdy uczeń rozumie, na czym polegał błąd Van Helmonta. Nie wiedział on, że wierzba odżywiała się głównie dwutlenkiem węgla, czer-
panym z powietrza za pomocą liści. Liście wytwarzały substancje organiczne, dzięki którym drzewo rosło i przybywało mu na wadze.
Wykonując doświadczenia z wierzbą, Van Helmont chciał dokonać odkrycia naukowego. My pleciemy koszyki z wierzbiny i nie myślimy o tym, że wprowadziła kiedyś w błąd uczonych.
Wyplatanie koszyków nie jest wcale skomplikowane. Trzeba naciąć długich, równych prętów wierzbowych, złożyć je na krzyż gwiaździsto i związać. Potem, począwszy od środka, przeplatajcie te pręty innymi gałązkami wierzbowymi, robiąc w ten sposób dno kosza. Gdy dno jest gotowe, zagina się wszystkie pręty do góry i dalej przeplata je innymi prętami; na brzegu pozostawcie końce prętów i zagnijcie je pod pręty przeplatające. Uchwyty łatwo wykonać z prętów wierzbowych lub z kory • — jak wolicie. Kosz gotów. Napełnimy go leśnym bogactwem!
Jeżeli kosz wewnątrz pokryje się warstwą gliny z domieszką drobnego piasku i wstawi do ogniska, to otrzymamy porządny garnek, nawet jak gdyby z wykonanym na nim rysunkiem. Pręty wypalą się, ale garnek przez wypalenie nabierze odpowiedniej wytrzymałości W wykopaliskach w miejscach najstarszych siedzib ludzkich znaleziono skorupy i całe garnki ze śladami prętów wierzbowych, gdyż garnki robiono w ten sposób w czasach bardzo odległych.
W garnkach przechowywać będziecie produkty, zagotujecie w nich zupę i kaszę, upieczecie ehleb, zbierzecie przetwory z bogactw lasu: dziegieć, terpentynę, wodę różaną i to wszystko, o czym pisaliśmy.