I V! Rozdział 11
c jonalnością tego rodzaju granic, dla tej właśnie diady w tym właśnie i /asie cyklu życia rodziny.
Obserwacje kliniczne i praca terapeutyczna wskazują na to, że większość rodzin, w których jeden z członków choruje na schizofrenię, cechuje taki właśnie typ granic. Nasuwa się tu natychmiast podobieństwo z twierdzeniami Bowena na temat rodzin „schizofrenicznych” (1960). Z drugiej strony granice sztywne powodują, że informacje nie krążą swobodnie w systemie rodzinnym, zbyt sztucznie i silnie oddzielając od siebie poszczególne podsystemy. Członkowie takich rodzin, które będziemy nazywać niezwiązanymi lub niezaangażowanymi (disengaged) mają szansę na rozwój ich autonomii, brakuje im jednak poczucia przynależności oraz zdolności do bycia zależnym, kiedy jest to potrzebne. Często do tego typu rodzin należą rodziny, w których jeden z członków wkracza na drogę nadużywania leków lub narkotyków, znajdując w specyficznej subkulturze to, czego brakowało mu w domu, a mianowicie sens przynależności. Równocześnie wiedza o sobie nawzajem jest w takich rodzinach bardzo mała. Wielokrotnie zdumiewało nas w procesie terapii, jak rodzice mogą nie wiedzieć, że dziecko jest poważnie uzależnione i ma ręce poznaczone od dołu do góry śladami po wstrzyknięciach. Jedna z matek twierdziła nawet, że w ostatnim okresie jej córka funkcjonuje znacznie lepiej i może ona odbywać z nią długie rozmowy świadczące o dobrym kontakcie — nie zauważając, że w trakcie tych rozmów dziewczyna była pod znaczącym wpływem amfetaminy!
Większość rodzin mieści się w środkowym obszarze kontinuum, który charakteryzują jasne, czyste granice. Nawet jednak wtedy, w pewnych okresach mogą w tzw. normalnych rodzinach występować podsystemy o granicach sztywnych lub zatartych. Pisaliśmy o tym wcześniej zwracając uwagę na dynamiczność i funkcjonalność w tworzeniu się podsystemów. Strukturalna terapia rodzin zwraca też uwagę na jakość koalicji w systemie rodzinnym. Za najbardziej nieprawidłowe uważane są te, które przekraczają granice pokoleniowe. To szczególne przywiązywanie uwagi do koalicji w syternie rodzinnym wiąże się między innymi z okresem, w którym Haley pracował w Filadelfii. W koalicjach konflikt jest często omijany i przenoszony na inną osobę, najczęściej na dziecko. Najczęstszym przykładem takiej właśnie sytuacji jest przenoszenie konfliktu z koalicji rodzicielskiej pozostającej pod wpływem stresu na dziecko. Ochrania to podsystem rodzicielski, równocześnie obciążając dziecko. Można powiedzieć, że ta część teorii terapii strukturalnej nie różni się od koncepcji patologicznego trójkąta w koncepcji strategicznej. Minuchin szczególną wagę przywiązuje, jak już pisaliśmy, do problemu adaptacji systemu rodzinnego, traktując możliwości adadptacyjne prawie jako symbol zdrowia rodziny. Uważa, że w procesie adaptacji, wymuszającym zmiany od rodziny, a jednocześnie zachowanie ciągłości jej struktur, istotne są cztery grupy czynników stresowych. Podkreśla równocześnie, żeby nie „pa-tologizować” rodzinnej reakcji na stres. Na wiele bowiem rodzin trafiających do terapii można spojrzeć jak na rodziny w okresie przejściowego kryzysu. Te cztery grupy czynników stresowych to: stres związany z działaniem sil pozarodzinnych dotyczący jednego z członków lub całej rodziny, stres w momentach zmiany faz cyklu życia rodziny oraz stres powstający w szczególnych, specyficznych sytuacjach. Każdej z tych sytuacji stresowych towarzyszą różne zmiany w strukturze rodziny, różne też są zadania rodziny zmierzające do minimalizacji stresu i adaptacji. Jeśli stres dotyczy jednego z członków rodziny i jest związany ze zdarzeniami losowymi, np. stratą pracy, kłopotami dziecka w szkole itp., głównym zadaniem rodziny jest emocjonalne wsparcie tej osoby i równoczesne przystosowanie się do zmienionych okoliczności.
Na zakończenie omawiania podstawowych pojęć terapii strukturalnej chcielibyśmy wspomnieć o pewnych zmianach, które w niej zaszły w ostatnim okresie. Coraz więcej czasu zajmuje w niej analiza szczególnych opowieści konstruowanych przez rodzinę po to, aby nadać sens jej życiu. Istnieje różnica pomiędzy „naracyjną” prawdą i prawdą „historyczną”. Terapeuta słyszy w trakcie sesji obie. Rodziny w pewnym sensie utożsamiają się z tymi opowieściami, które konstruują. Z upływem czasu mity rodzinne, bo tak można nazwać owe konstrukty, zaczynają wpływać na strukturę rodziny i odwrotnie. Terapeuta może słuchać opowieści rodzinnej i z niej dedukować, jak funkcjonuje system rodzinnych koalicji, albo może obserwować zachowanie członków rodziny i domyślać się, jakie konstrukty je podtrzymują. Minuchin (1993, s. 43) pisze: „Coraz bardziej i bardziej odchodzę od uczenia technik terapii do uczenia, jak myśleć o rodzinie i jej interakcjach”.
Przejdziemy teraz do ogólnego omówienia zasad terapii strukturalnej. Szczegółowe techniki przedstawione zostaną w rozdziale poświęconym technikom terapii. Terapeuci strukturalni sądzą, że rodziny
8 — Terapia rodzin