178 KILKA REFLEKSJI...
branego w drodze wywiadów materiału empirycznego. Jak przedstawić sylwetki ludzi, którzy z ASSA związali swój los? Czy prezentować każdego z nich osobno, czy szukać podobieństwa, a może odmienności? Rozważając te różne możliwości, uświadomiłam sobie, iż wiele publikacji dotyczących nauczyciela, jego pracy, osobowości, specyfiki wykonywanego zawodu, wydało mi się podczas lektury niezwykle jałowymi, nie inspirującymi, nie wnoszącymi niczego nowego do myślenia o nauczycielu. Dlaczego tak się dzieje? Jak uniknąć podobnych ograniczeń? Jak prowadzić refleksję nad nauczycielami pracującymi w tej odmiennej od innych szkole, nie popełniając grzechu uproszczenia, nudy, jałowości i oczywistości?
Próbując odpowiedzieć sobie na te pytania, zdaję sobie sprawę, że i mnie dotyczą opisywane niebezpieczeństwa. Szukając sposobów ich uniknięcia, uświadomiłam sobie, że prezentując przemyślenia dotyczące zawodu nauczyciela, ludzi, którzy zawód ten wykonują, dokonujemy tego często w oparciu o różne, nawet sprzeczne ze sobą układy odniesienia.
Pierwszym z nich jest wiedza normatywna, zgromadzona w tych wszystkich pracach, które odpowiadają na pytanie: jaki powinien być nauczyciel? Literatura jest w tym zakresie ogromna. Od Szumana, Dawida, Le-gowicza, Myslakowskiego, Muszyńskiego, Kupisiewicza dowiadujemy się, jaki powinien być nauczyciel. Najczęściej odpowiedź na to pytanie składa się z całego szeregu życzeń typu: nauczyciel powinien posiadać charyzmę, mieć światły umysł, gruntowne wykształcenie, wysoką kulturę moralną, głęboką miłość do człowieka, altruizm, poświęcenie, powinien być prospołeczny, sprawiedliwy, dobry - po prostu idealny. Traktując ten zbiór cech idealnych, których listę można mnożyć jako układ odniesienia dla własnych pytań i odpowiedzi o nauczyciela, wpadamy w pułapkę polegającą na opisywaniu rzeczywistości za pomocą utopii. Wizje, utopie, modele idealne są niezbędne człowiekowi, który marzy o nowym, lepszym śwńecie. Są potrzebne, ale czy wolno rozliczać konkretnych ludzi, którzy wykonują konkretny zawód z tego, w jakim stopniu ich postępowanie oraz charakter zgodny jest z wizją? Czy nie jest to ślepa uliczka w myśleniu
0 nauczycielu, uliczka, z której nie ma już poznawczego wyjścia, jest tylko ściana pobożnych życzeń? Czy nie jest tak, że zmęczyliśmy już my -teoretycy, nauczycieli swymi wizjami, do tego stopnia, że mają ochotę krzyknąć podobnie jak pedagog-nauczyciel akademicki na jednej z konferencji po usłyszeniu podobnej utopii: „ależ nie ma takich ludzi”. Czy szukając coraz to nowych modeli nauczyciela, nie zbliżamy się w tym wyliczaniu cech pozytywnych, jakimi się on powinien charakteryzować do banalnej, ale oczywistej prawdy, że lepiej być młodym, zdrowym, pięknym
1 bogatym niż starym, chorym, brzydkim i biednym?
I
KILKA REFLEKSJI... 179
Porzućmy więc utopię oraz związane z nimi pobożne życzenia, nie mówmy o wyjątkowości, niepowtarzalności zawodu nauczyciela. Przyjrzyjmy się drugiemu układowi odniesienia, który także stanowi punkt wyjścia do badań nad nauczycielem.
Na ten drugi układ odniesienia składa się obraz nauczyciela typowego, obraz wyłaniający się z prowadzonych w różnych ośrodkach kraju badań. Na obraz ten składają się zatem informacje uzyskane na drodze empirycznej, informacje odpowiadające na pytanie: „jaki jest współczesny polski nauczyciel”. Od kilku lat uczestniczę w badaniach, które próbują odpowiedzieć na powyższe pytania. Odpowiedzi nie stanowią głównego problemu prezentowanego tekstu, będąc jednak układem odniesienia dla wszelkich rozważań o nauczycielu, warte są przytoczenia.
Obraz, jaki wylania się z prowadzonych przeze mnie badań, utrzymany jest w barwach szarości i czerni, wiążących się zwykle z nastrojem smutku, apatii, poczucia klęski, przegranej. Tak też spostrzegany jest polski typowy nauczyciel końca XX wieku. Jest to najczęściej człowiek, który widzi wokół siebie i w swych warunkach pracy wiele barier i zagrożeń. Braki materialne, niedostateczna baza, zle wyposażenie w pomoce dydaktyczne, złe programy nauczania, niekompetentni, wrogo nastawieni przedstawiciele władz oświatowych (od dyrektora zaczynając, na pracownikach Ministerstwa Edukacji kończąc), nie współpracujący rodzice i coraz gorsze, trudniejsze do opanowania i zdyscyplinowania dzieci - to tylko główne z nich - te najczęściej wymieniane przez badanych nauczycieli szkół państwowych. Tych barier i zagrożeń zazwyczaj nie spostrzega on w sobie - z braku poczucia wpływu na bieg zdarzeń, w niedostatecznych kompetencjach pedagogicznych, w lęku zarówno przed sukcesem, jak i ryzykiem, a także unikaniem i obawą przed konfliktem. Nie widzi polski typowy' nauczyciel barier na drodze swej edukacyjnej działalności i wyuczonej bezradności, w konformizmie, który charakteryzuje jego nastawienie wobec świata społecznego, w preferowanym przez siebie autokratycznym stylu pracy. Polski typowy nauczyciel pragnie zmiany—zmiany na zewnątrz -w programach zarządzania oświatą, w' finansowaniu szkoły i własnej pracy, w’ swoich relacjach z władzami. Nie widzi natomiast potrzeby zmiany własnej osoby — ani w sferze zachowań, ani sposobu pracy, ani wr samorozwoju, w7 poznawaniu i doskonaleniu siebie. Widzi i odczuwa kryzys polskiej szkoły, lecz nie czuje się zań odpowiedzialny, nie czuje się też win-ny. Świat jest zły i szkoła jest zła, generalnie też źli są uczniowie i on sam — nauczyciel - zmienić tego nie potrafi. Swojego pragnienia zmiany nie utożsamia z chęcią działania, z jakąkolwiek inicjatywą edukacyjną — czeka na zmianę, która nadejdzie, zrobi się sama. Polski nauczyciel czuje się