naście do Le Mans i dziesięć do Rennes. Nawet te liczby ledwie szkicowo ukazują, czym jest w rzeczywistości ów układ — Francję pokrywa zbiór rozchodzących się sieci, które tworzą coraz to obszerniejsze centra. Każde mniejsze centrum ma swój własny kanał łączący je z następnym wyższym poziomem. Jest ogólną regułą, że drogi łączące centra nie przebiegają przez inne miasta; każde miasto połączone jest bowiem z innym odrębną trasą. Odwrotnie niż w Ameryce,, gdzie miasteczka układają się niczym paciorki na sznurku wzdłuż szos łączących metropolie.
W książce The Silent Language pisałem o tym, jak to we francuskich urzędach widzi się często przełożonego w samym środku pomieszczenia, otoczonego podwładnymi, którzy jak satelici zajmują miejsca wzdłuż linii promieniście rozchodzących się od szefa. Miałem kiedyś okazję zetknąć się z tego rodzaju „centralną figurą”, gdy pewien Francuz, członek zespołu pracującego pod moim kierunkiem, zażądał awansu dlatego tylko, że jego biurko znajdowało się pośrodku! Nawet de Gaulle opiera1 swoją politykę międzynarodową na centralnym położeniu Francji. Znajdą się tacy, którzy powiedzą, że fakt, iż szkolnictwo francuskie również realizuje ów centralistyczny model, nie ma żadnego związku z rozkładem biur i systemem kolejek podziemnych, siecią dróg i z całym narodem, ale nie mógłbym się z tym zgodzić. Długoletnie obcowanie z rozmaitymi wzorami kultury nauczyło mnie, że takie podstawowe wątki przewijają się w całej strukturze społecznej,
Powyższy krótki przegląd trzech europejskich kultur, z którymi i historycznie, i kulturowo związana jest najściślej nasza klasa średnia, dostarcza niezrównanego kontrastu dla uwydatnienia pewnych głęboko w nas tkwiących wzorców. Przegląd ten wykazuje, że odmienne posługiwanie się zmysłami prowadzi do zupełnie różnych wymagań przestrzennych, niezależnie od poziomu, na którym zechce się to rozpatrywać. Wszystko, poczynając od urzędów, a kończąc na miastach i metropoliach, odbijać może zróżnicowanie zmysłowe ich twórców i mieszkańców. Szukając rozwiązania dla takich problemów jak przebudowa urbanistyczna czy likwidacja kloak wielkomiejskich trzeba pamiętać o tym, jak dana populacja postrzega przestrzeń i jak posługuje się zmysłami. W następnym rozdziale mowa będzie o tych społeczeństwach, których świat przestrzenny jest zupełnie różny od naszego; o społeczeństwach, od których możemy się dowiedzieć czegoś więcej o nas samych.
u*
Pisane za życia Ch. de Gaulle*a, w r. 1966. (Przyp. red.)