194 Uzupełnienie 2
zredukować do Świata 1. Ale ponieważ Świat 2 zależy częściowo od Świata 3, jest także nieredukowalny do Świata 1.
Fizykaliści, albo filozoficzni redukcjoniści, jak ich nazwałem, muszą więc zaprzeczać istnieniu Świata 2 i Świata 3. Wskutek tego jednak niezrozumiała staje się cała ludzka technologia (zwłaszcza istnienie komputerów!, która posługuje się w tak wielkim stopniu twierdzeniami Świata 3, i musimy wówczas przyjąć, że takie bardzo gwałtowne przemiany w Świecie ł są wprowadzane przez budowniczych portów lotniczych i drapaczy chmur bez wynalazku teorii Świata 2, lub opartych na nich planów Świata 2, przez sam Świat 1: są one skutkiem predes ty nacji, stanowią one część harmonii przedustawnej wbudowanej ostatecznie w jądra wodoru.
Wynik ten uważam za absurdalny; filozoficzny behawio-ryzm lub fizykalizm (lub filozofia tożsamości umysłu i ciała), jak mi się wydaje, sprowadza się do właśnie takiego absurdu.
XVII
Redukcjonizm filozoficzny uważam za pomyłkę. Wynika on z dążenia do zredukowania wszystkiego do ostatecznego wyjaśnienia w kategoriach istot i substancji, to znaczy do sformułowania takiego wyjaśnienia, którego nie trzeba będzie już dalej wyjaśniać, jak też takiego, że jego dalsze wyjaśnienie nie będzie już możliwe.
Gdy porzucimy teorię ostatecznego wyjaśnienia, uświadomimy sobie, że zawsze możemy zapytać „Dlaczego?” Pytania typu „dlaczego” nigdy nie prowadzą do ostatecznej odpowiedzi. Wydaje się, że inteligentne dzieci zdają sobie z tego sprawę, ale ustępują dorosłym, którzy nie mają czasu odpowiadać na pytania układające się zazwyczaj w ciąg nieskończony.
Światy 1, 2 i 3, chociaż są częściowo autonomiczne, należą do tego samego Wszechświata; wchodzą we wzajemną interakcję. Można łatwo wykazać, że wiedza o Wszechświecie, jeżeli sama stanowi część Wszechświata - a przecież tak jest - musi być wiedzą, której nie da się uzupełnić.
W Poslowiu przytoczyłem przykład człowieka rysującego mapę pokoju, w którym się znajduje, oraz problemy, jakie wynikają, gdy na swojej mapie chce przedstawić mapę, którą rysuje. Jest rzeczą oczywistą, że swego zadania nie jest on w stanie doprowadzić do końca.
'Przykład ten oraz inne pomagają nam wykazać, dlaczego żadnego wyjaśnienia naukowego nie da się uzupełnić; aby je dopełnić, musiałyby zawierać wyjaśnienie siebie samych.
Silniejsza konkluzja wynika ze słynnego twierdzenia Godła o niezupełności arytmetyki sformalizowanej (chociaż posługiwanie się twierdzeniem Godła i innymi twierdzeniami meta-matematycznymi w tym kontekście oznacza posługiwanie się bronią o ciężkim kalibrze przeciwko względnie słabej pozycji). Ze względu na to, że cała wiedza fizyczna posługuje się arytmetyką (i ponieważ dla redukcjonisty tylko nauka sformułowana w symbolach fizycznych ma jakąkolwiek realność), twierdzenie Godła o niezupełności powoduje, że cała wiedza fizyczna jest niekompletna, co powinno przekonać redukcjonistę, że cała nauka jest niekompletna. Bowiem dla antyredukcjonisty, który nie wierzy w redukowalność całej nauki do nauki sformułowanej w sposób fizyczny, nauka tak czy inaczej jest niekompletna.
Filozoficzny redukcjonizm jest błędem, ale błędem wydaje się również przekonanie, że metoda redukcji jest w stanie uzyskiwać pełne redukcje. Żyjemy w świecie ewolucji emer-gencyjnej, w świecie problemów, których rozwiązania - jeżeli w ogóle je znajdujemy - dają początek nowym i głębszym problemom. Żyjemy więc w świecie wyłaniającej się nowości, której nie można zazwyczaj całkowicie zredukować do żadnego z poprzednich stanów.
Niemniej jednak metoda dążenia do redukcji jest najbardziej owocna nie tylko dlatego, że możemy się wiele nauczyć z jej częściowych sukcesów, ale także dlatego, że uczymy się z naszych częściowych niepowodzeń, uczymy się na podstawie nowych problemów ujawniających się dzięki naszym niepowodzeniom. Problemy otwarte są niemal równie interesujące jak ich rozwiązania; w istocie byłyby one tak samo interesujące, gdyby nie to, że niemal każde rozwiązanie otwiera cały nowy świat otwartych problemów.