z drugiej zaś przez namiętność; posiadali wyobraźnię, która była wstanie stworzyć niebo, a takie upór i pewność siebie, które tworzą piekło. Wyznawali maksymę „znaj miarę”, lecz byli nieumiarkowani we wszystkim — w myśli, w poezji, w religii i w grzechu. Właśnie owo połączenie pasji i intelektu spowodowało, że stali się wielcy, wtedy gdy byli wielcy... W Grecji istniały dwie tendencje: jedna to skłonność ku namiętności, religii i mistycyzmowi, a druga — świecka, radosna, empiryczna, racjonalistyczna, skierowana na zdobywanie wiedzy o różnorodnej rzeczywistości.
Podział zdolności, który wynika z technicznego rozszerzenia bądź uzewnętrznienia tego lub innego zmysłu, był tak powszechny w minionym stuleciu, że dzisiaj po raz pierwszy w historii rozumiemy, w jaki sposób te mutacje kultury zostały zainicjowane. Ci, którzy są świadkami wdrażania nowej techniki — czy to alfabetu, czy radia, reagują najsilniej, ponieważ nowe stosunki pomiędzy zmysłami wytworzone jednocześnie przez techniczne „rozszerzenie” oka lub ucha, prezentują człowiekowi nowy, zaskakujący świat, który wywołuje nowe, silne „zamknięcie” lub odmienny wzorzec współgry wszystkich zmysłów ze sobą. Jednak początkowy szok stopniowo mija, kiedy cała społeczność przyswaja sobie nowy sposób percepcji we wszystkich obszarach działalności i skojarzeń. Natomiast prawdziwa rewolucja następuje w późniejszej i przedłużonej fazie „przystosowania” życia społecznego i osobistego do nowego modelu percepcji stworzonego przez nową technikę.
Rzymianie dokonali alfabetycznego przekładu kultury w formę wizualną. Grecy — czy to starożytni czy z czasów Bizancjum — trwali przy znacznie starszej kulturze mówionej, wykazując nieufność wobec działania i wiedzy stosowanej. Albowiem wiedza stosowana — czy to w strukturze wojskowej czy przemysłowej — wymaga ujednolicenia i homogenizacji ludzkich populacji. „Pewne jest — napisał symbolista Edgar Allan Poe — że sam akt układania wpływa w dużym stopniu na logikę myślenia”. Linearne, alfabetyczne układanie umożliwiło Grekom szybkie wynalezienie „gramatyk” myślenia i nauki. Te gramatyki, czyli wyraźne wyartykułowanie osobistych i społecznych procesów, były wizualizacjami nie-wizualnych funkcji i stosunków. Owe funkcje i procesy nie były nowe. Jednak środek przyciągającej uwagą wizualnej analizy, a mianowicie alfabet fonetyczny, był dla Greków taką samą nowością jak kamera filmowa w naszym wieku.
Możemy następnie zadawać sobie pytanie, dlaczego fanatyczna specjalizacja Fenicjan, którym udało się wydobyć alfabet z kultury hieroglificznej, nie wyzwoliła w nich większej aktywności intelektualnej bądź artystycznej. Tymczasem należy pamiętać, że Cyceron, który dokonał encyklopedycznej syntezy rzymskiego świata, podczas badania świata Greków gani Sokratesa za to, że był on pierwszym, który rozdzielił umysł i serce. W czasach przedsokratejskich ludzie żyli jeszcze w kulturze niepiśmiennej. Sokrates tkwił na pograniczu pomiędzy światem mówionym a wizualną i piśmienną kulturą. Jednak niczego nie napisał. Średniowiecze uważało Platona za zwykłego skrybę, piszącego pod dyktando Sokratesa. Tomasz z Akwinu uważał, że ani Sokrates, ani Chrystus nic zapisywali swoich nauk, ponieważ tego rodzaju harmonijne współdziałanie umysłów, które występuje podczas nauczania, nie jest możliwe do osiągnięcia za pomocą słowa pisanego1.
Czy interioryzacja takich środków przekazu, jak litery, zmienia stosunek pomiędzy naszymi zmysłami oraz procesy umysłowe?
Cyceronowi, praktycznemu Rzymianinowi, nie dawało spokoju to, że Grecy utrudnili mu realizacją jego planu, by stać się doctus orator. W rozdziałach XV-XXIII trzeciej księgi De oratore przedstawia historię filozofii od początku do swoich czasów, próbując wytłumaczyć, jak to się stało, że profesjonalni filozofowie dokonali rozłamu pomiędzy elokwencją
167
Utrum Christus debuerit doctrinam Suam Scripto tradere. Summa Theo-logica, część III, 42, artykuł 4.