38 Mit i znak
ilością elementów znaczącyclj^ mogę znaleźć tysiąc łacińskichzdań, ilustrujących regułę orzecznika, _tysiąc obrazów, oznaczających francuski imperializm. Znaczy to, że i 1 o ś c i o w~o pojęae~jest~uboższe od elementu znaczącego; ^często odtwarza" je_ tylko ponownie. Od formy do pojęcia, bogactwo i ubóstwo są odwrotnie proporcjonalne: jakościowemu ubóstwu formy, strzegącej przerzedzonej treści, odpowiada bogactwo pojęcia, otwartego na cała HistoiFreT~'a"TIb^ibwemunbogactwa form odpowiada mała liczba pojęć.\Powtarzalnojć pojęcia w najróżniej szych formach jest cenna dla mitolo-ga7"pozwaia mu bowiem odczytać huta natręctwo pew-ITego żacbówanIb"ódsłania ^kryty~zamTar.\ Nie ma więc stałego stosunku między ilością znaczonych^ a ilością znaczących; w języku stosunek ten jest proporcjonalny, ~nie sięga poza 'sIow’o_ luB^^rzyndjmniej konkretną^ca-łóśćI^W" micie, przeciwnie, pojęcie może~Tóżaągać się na bardzo"wielką ilość znaczących; na przykładj cała książka może "być' znaczącym jednego tylko pojęcia; i odwrotnie, maleńka forma (słowo, gest nawet drobny, hyfc^ffwazalny) moze~ś'fac się znaczącym pojęcia, wypełnionego bogataHSardzo historią. \Choć rzadka w ję-zyku, owa dysproporcja pomiędzy znaczącym a znaczonym ''me jest właściwa jedynie mitowi: u Freuda',' na prżykła dl "'czynno ść _omy łk owa jest _ elementem znaczącym nieproporcjonalnie nikłym w porównaniu do^wła-ściwego “sensu, który objawial\
Mówiłem''Tuż','że\w poTęciacFi mitycznych nie ma żad-nej stałości; mogą się tworzyć, zmieniać, rozpadać, zni-kać zupełnie, f^dlatego 'właś nie7~ze są historyczne, hi-(stdrla~~bardzo 7atwb~nToże je unicestwić. ISlfestałośc ta, zmusza mitologa do używa tTia~~sztZ(!^ól~fTtri~ terinlhologii,^
jednym z członów tworzących hnit; chcąc odcffrować mit, muszę-"umieć nazwac~pojęcie\ Kilku pojęć diostar-czy mi słownik: Dobroń, Miłosierdzie, Zdrowie, Ludz-
kość itd. Jasne jednak, że skoro pojęcia podaie słow-nik, nie są one historycznc^fym, co mitoloftówi naj-Bardziej potrzebne, to poięcie efemeryczne, związane z ograniczoną przypadkowością; nie sposób więc uniknąć neologizmów. Chiny to jedna sprawa, wyobrażenie, jakie jeszcze niedawno mógł sobie o nich wyrobić francuski drobnomieszczanin, to całkiem inna; na określenie tej szczególnej mieszaniny dzwoneczków, riksz, palarni opium trudno o inne słowo jak chińskość. Nieładne? Można się przynajmniej pocieszyć, że) neolo-gizm pojęciowy nigdy nie jest arbitralny: zbudowany jest na wcale rozsądnej zasadzie proporcjonalności.^
ZNACZENIE
Wiadomo, że w semiologii trzeci tefmin to_nic innego jak związek dwóch pierwszych: | jest jedynym, który można dostrzec w pełni, wyraźnie',- j edynym Tzgczywi-
śćig~pYźyśwajanymNazwałem go znaczeniem. Znaczę^, nie jest więc właściwym mitem, podobnie jaly .sapssu-fówskim znakiem jest słowo (lub dokładniej konkretna całość57 Zanim jednak podamy charakterystykę znaczenia, trzeba zastanowić się nad sposobem, w jaki zostaje przygotowane, to jest nacj rodzajami knrplnrji pojęcia i formy mitycznehjj
’ Trzeba na początek zanotować, że w micie dwa pierwsze terminy są doskonale wyraźne '(y/ przeciwień-stwie do innych systemów semiologicznych); jeden nie ukrywa się za drugim, oba są tutaj obecne (nie zaś jeden tu, drugi gdzie indziej). Choć się to może wydać paradoksalne, |m i t niczego nie ukrywaj jego funkcją jest zniekształcanie, nie ukrywanie. Pojęcie ..nie. jest bynajmniej przesłonięte wjorównaniu do formy: aBWwyjaśnić mit, nie potrzeba wcale podświadomości^
5 łacina (łacińskość) = baskijski (baskijskość).