128 5. Bezpieczeństwo wewnętrzne w systemie bezpieczeństwa
Pozostawiamy to ocenie Czytelnika... Najbardziej trwałą barierą zmian w kształtowaniu stosunku do działań wspólnych, internalizacji bezpieczeństwa, wspomnianego, koniecznego „pozbywania się suwerenności” nie jest ani bariera technologiczna, ani ekonomiczna, ani nawet bariera różnic interesów politycznych. Ta bariera ma wymiar kulturowy, a to uświadamia nam, że pokonywanie oporów, kształtowanie nowej, innej świadomości, woli, nowych postaw będzie trwało latami. Niektórzy mówią nawet
0 pokoleniach...
Z punktu widzenia konieczności organizacyjnej - projektowania i wdrażania konkretnych strategii, struktur, zasobów i zdolności, już dziś trzeba jasno i wyraźnie określić obszar działań wspólnych oraz zakres niezbywalnej samodzielności. Zarówno na dziś, jak i na jutro, pojutrze. To właśnie jest i pozostaje suwerennym prawem podmiotów. Aktualne regulacje prawne (międzynarodowe i wewnętrzne), aktualnie rozpowszechnione normy, standardy i paradygmaty-kody genetyczne nic powinny być przy tym traktowane jako nienaruszalny punkt wyjścia. To chyba oczywiste.
Kwestia „wewnętrzności - zewnętrzności” problemów i domen bezpieczeństwa ma odniesienie nic tylko międzynarodowe (międzypodmiotowe), ale również nic mniej ważne zagadnienia wewnętrzne, umiejscowione w strukturze wewnętrznej każdego podmiotu. Zagadnienia te były poruszane sygnalnie przy innych problemach. Trzeba jednak przyjrzeć się im bliżej, określić ich rangę, relacje i problemy z nimi związane.
Każdy złożony podmiot bezpieczeństwa posiada określoną strukturę pionową, poziomą i funkcjonalną, zakres kompetencji i odpowiedzialności oraz własne zasoby
1 zdolności. Projektując, organizując swoje bezpieczeństwo, podmioty te mają do dyspozycji wiele wariantów podziału celów, zadań i zasobów według ich rangi, pilności, wykonawców itp.
Każda z domen bezpieczeństwa, dziedzin polityki bezpieczeństwa ma względną odrębność dziedzinową oraz wspólne aspekty przekrojowe. Oprócz tego struktura aparatu kierowniczego i wykonawczego podmiotu (np. państwa) jest z natury rzeczy pochodną wielu innych poza bezpieczeństwem misji, potrzeb społecznych, wartości i celów. Należy też pamiętać, że jest to struktura żywa, funkcjonująca, rozwiązująca bieżące problemy, rozwijająca się inkrcmentalnic w rezultacie nowych doświadczeń, potrzeb, warunków. Problem nie polega więc na względnie prostym rozwiązaniu typu:
- jak na istniejącą strukturę podmiotu „nałożyć” strukturę zadań z obszaru bezpieczeństwa? Inaczej: jak „obdzielić” odpowiedzialnością za poszczególne domeny bezpieczeństwa konkretne, istniejące instytucje, służby, komórki? Ani też odwrotnie -
- jaką strukturę podmiotu zbudować pod kątem struktury bezpieczeństwa?
Czyli jakie instytucje, służby, komórki „przypisać” do poszczególnych dziedzin (domen) bezpieczeństwa?
Rozwiązaniem właściwym będzie zapewne (jak zawsze) konsensus między obydwoma podejściami skrajnymi. Część domen i zadań przypiszemy istniejącym komórkom, dla części powołamy nowe komórki. Tak się to robiło i robi. Rezultat takiego podejścia jest nam znany - dywizjonalno-sztabowa, hierarchiczna struktura władzy i wykonawstwa, w której jednym elementom przypisano mniej lub bardziej skonkretyzowane i wyodrębnione zadania z obszaru bezpieczeństwa oraz powołano odrębne komórki do niektórych zadań (obszarów). Problemy bezpieczeństwa „rozsiano” po istniejącej strukturze władzy i wykonawstwa (rysunek).
Suma części złoży się przecież na całość. Nieprawda? Otóż właśnie - nieprawda! Problem główny jest innej natury, sięga samej istoty budowania struktur organizacyjnych, utrwalonej i powszechnej logiki i metody tego działania. Oto argumenty podstawowe:
- matematyczna suma (zdolności, rezultatów cząstkowych) to już dziś, w obszarze bezpieczeństwa szczególnie, za mało. A jutro...
- konieczna jest synergia, efekt dodatkowy współdziałania wielu komórek w wielu obszarach, celowego i zorganizowanego współprzyczyniania się, współtworzenia efektu końcowego lepszego niż matematyczna suma możliwości;
- dzisiejszy model struktury systemu i polityki bezpieczeństwa, konstruowany zgodnie z logiką zagrożeniowo-reaktywną i dostosowawczą nic obejmuje wielu domen, problemów bezpieczeństwa występujących dziś, a nieistniejących i dlatego nieuwzględnionyeh w okresie jego budowy i wdrażania. Konstrukcja taka jest z góry skazana na anachronizm, ciągłe „doganianie” potrzeb oraz ciągłe, ad hoc dokonywane uzupełnienia, poprawki, niekoniecznie w pełni skorelowane